Akcja policji w Sanoku poddana krytyce
PiS krytykuje działania policji w związku z sytuacją w Sanoku, podczas której w nocy policja wkroczyła do mieszkania, gdzie wraz z przyjaciółką zabarykadował się mężczyzna podejrzany o zabójstwo. Oboje nie żyją – prawdopodobnie odebrali sobie życie.
– Ci policjanci, którzy przyszli rano do podejrzanego o morderstwo, to jest właśnie dowód na to, że tego typu wołanie by traktować podejrzanych o przestępstwo – o morderstwo w sposób taki delikatny; zapukać, zadzwonić – jest po prostu totalnym bezsensem, który doprowadził do tragedii. Filozofia „zero tolerancji dla przestępców” powinna obowiązywać. To był przykład, że człowiek podejrzany o zabicie drugiego i to podejrzany w sposób mocno uprawdopodobniony rano nie jest załatwiony tak, jak chociażby człowiek, który robił stronę antykomor – powiedział pos. Adam Hofman z PiS.Akcja policji pokazała, że mamy narzędzia,ale brakuje systemowych uregulowań dotyczących działań antyterrorystycznych – powiedział gen. Roman Polko, b. dowódca jednostki wojskowej GROM.
– Można mówić o dużym szczęściu, bo nie zginął żaden funkcjonariusz policji i nie zginęły osoby postronne. W dalszym ciągu jednak brakuje systemowych uregulowań. Co byśmy zrobili, gdyby rzeczywiście ten bandyta przygotował całe mieszkanie do wysadzenia w powietrze; co byśmy zrobili, gdyby dysponował bronią większego kalibru, czy ostrzeliwał się na zewnątrz. Okazuje się, że nie ma opcji tzw. snajperskiej, która jest wykorzystywana w tego typu sytuacjach na świecie, ponieważ nasze przepisy są niejednoznaczne i dowódca, który nakazałby snajperowi zlikwidować tego bandytę narażałby się na długi proces sądowy i zrujnowanie swojej kariery i życia – powiedział gen. Roman Polko.Gen. Roman Polko wspomniał także, że w 2004 r. na wniosek Biura Operacji Antyterrorystycznych zostało przeprowadzone ćwiczenie, podobne do sytuacji w Sanoku. Wykazało ono wiele mankamentów, które ostatecznie ukryto.
Wypowiedź gen. Romana Polko
RIRM