Agitacja wyborcza w godzinach pracy
Wysokiej rangi urzędnicy państwowi w godzinach pracy angażują się w kampanię wyborczą Bronisława Komorowskiego. Politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że jest to niezgodne z prawem.
Minister pracy Władysław Kosiniak–Kamysz, wiceszef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Rafał Trzaskowski czy doradca prezydenta Tomasz Nałęcz agitują na rzecz kandydata Platformy Obywatelskiej, zaniedbując swoje obowiązki – zauważa poseł Jarosław Zieliński.
Były wiceszef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji wysłał w tej sprawie interpelację poselską do premier Ewy Kopacz. Polityk zwraca uwagę, że taka praktyka powoduje, iż prezydent ma dużo większe środki na kampanię.
– Powstaje bardzo niejasna relacja między środkami finansowymi, które będą rozliczane w ramach funduszu wyborczego, w ramach tego, co kandydat i jego komitet wyborczy wydaje na jego kampanię oraz tego, co formalnie nie będzie zaliczone do wydatków kampanii wyborczej, a co w istocie rzeczy taki wydatek stanowi – wynagrodzenia wielu urzędników, którzy angażują się w kampanię pana Komorowskiego. Chodzi także o koszty związane z samochodami służbowymi czy z wykorzystywanym sprzętem. Jest to bardzo nieczytelna sytuacja. Moim zdaniem jest ona nielegalna, niezgodna z prawem i kodeksem wyborczym – podkreślił Jarosław Zieliński.
Każda z partii pokrywa koszty kampanii ze środków własnych, które pochodzą z budżetu państwa, a także składek członków. Środki na kampanię mogą pochodzić także z kredytów bankowych.
RIRM