Afganistan: liczba zabitych w zamachu w Kabulu wzrosła do 35
Do co najmniej 35 wzrosła liczba osób zabitych w dzisiejszym zamachu bombowym w zachodniej części Kabulu – poinformował anonimowy przedstawiciel rządu Afganistanu, cytowany przez Reutera. Do przeprowadzenia ataku przyznali się talibowie.
Poprzedni oficjalny bilans, podany przez afgańskie MSW, mówił o co najmniej 24 zabitych i 42 rannych. W sprawie ataku wszczęto śledztwo.
W oświadczeniu rozesłanym do mediów do wysadzenia w powietrze samochodu pułapki przyznali się talibowie. Ich rzecznik Zabihullah Mudżahid powiedział, że celem zamachu był autokar przewożący członków afgańskich służb wywiadowczych. Według kabulskiej policji autokarem podróżowali pracownicy ministerstwa ds. górnictwa i ropy naftowej. Mudżahid powiedział, że talibowie przez dwa miesiące przed atakiem śledzili poczynania wywiadu.
Jak podaje dpa, z pierwszych ustaleń wynika, że samochód eksplodował w dzielnicy Gulaje Dawachana (Gulai-e Dawachana), niedaleko domu p.o. premiera Mohammada Mohakika. W pobliżu znajdują się również prywatne uczelnie; nie wiadomo, czy w zamachu ucierpieli studenci. Rzecznik Mohakika zapewnił w wydanym oświadczeniu, że polityk jest cały i zdrowy.
Agencja AFP przypomina, że do wybuchu doszło w dzielnicy zamieszkiwanej w większości przez szyitów. W ubiegłym roku doszło tam dwukrotnie do ataków na meczety, które miały tragiczne skutki. Do eksplozji doszło podczas ważnych świąt szyickich.
W zamachu przeprowadzonym 11 października zginęło 14 osób, a 26 zostało rannych. W zamachu z dnia 26 listopada na meczet Bakir ul Olum, gdy wierni przygotowywali się do modłów, życie straciło 27 osób, a 35 osób odniosło obrażenia.
Reuters wskazuje, że od stycznia br. w Afganistanie zginęły łącznie 1662 osoby. 20 proc. zabitych przypada na Kabul, gdzie od początku roku miało miejsce 10 poważnych zamachów.
Poniedziałkowy zamach nastąpił dwa tygodnie po ataku na meczet w Kabulu, za który odpowiedzialność wzięło Państwo Islamskie. Zginęły w nim cztery osoby.
PAP/RIRM