70 lat temu na Hiroszimę zrzucono bombę atomową

70 lat temu, 6 sierpnia 1945 roku, amerykańska superforteca B29 zrzuciła na japońskie miasto Hiroszima pierwszą z dwóch użytych dotąd bojowo bomb atomowych, otwierając w dziejach międzyludzkich konfliktów erę nuklearną.

Wybuch był równoważny z detonacją 16 tysięcy ton (16 kiloton) trotylu, ale w przeciwieństwie do eksplozji chemicznej towarzyszyło mu dodatkowo zabójcze promieniowanie jonizujące.

Według różnych japońskich szacunków sam wybuch i skutki promieniowania spowodowały do końca października 1945 roku zgon od 90 do 166 tysięcy mieszkańców Hiroszimy, przy czym około połowa tych osób zginęła 6 sierpnia.

Decyzję uruchamiającą program budowy broni nuklearnej prezydent USA Franklin D. Roosevelt podjął jeszcze 9 października 1941 roku, na dwa miesiące przed atakiem na Pearl Harbor i ponad rok przed uruchomieniem w Chicago pierwszego reaktora jądrowego. Prezydent dał się przekonać uczonym z Albertem Einsteinem na czele, że budowa bomby atomowej jest technicznie możliwa, a jej wcześniejsze skonstruowanie przez wrogów USA miałoby tragiczne skutki.

Pierwsza bomba atomowa eksplodowała 16 lipca 1945 roku na tajnym poligonie w stanie Nowy Meksyk. Gotowe były już wtedy dwie następne, przeznaczone do użytku wojskowego.

Sytuacja militarna Japonii była wówczas beznadziejna, ale sztab amerykański wciąż liczył się z koniecznością krwawej inwazji na japońskie wyspy. Prezydent Harry Truman i jego dowódcy wojskowi uznali broń atomową za ostateczny argument, który zmusi Japończyków do natychmiastowej i bezwarunkowej kapitulacji.

6 sierpnia nad ranem B-29 z bombą atomową wystartował z wyspy Tinian w archipelagu Marianów. Dowódca załogi, pułkownik Paul Tibbets, dzień wcześniej rozkazał wymalować na kadłubie bezimiennego dotąd bombowca imię i panieńskie nazwisko swej matki – „Enola Gay”.

Do ataku wybrano jako cele cztery miasta – Hiroszimę, Nagasaki, Kokurę i Niigatę. Lotniczy zwiad meteorologiczny doniósł, że tylko Hiroszima jest wolna od pokrywy chmur, co zdecydowało o jej losie.

Bombę zrzucono o godzinie 8.15 z wysokości ponad 9 kilometrów. Po 44 sekundach spadania, około 600 metrów nad ziemią, pobudzony sygnałem radiowysokościomierza zapalnik sprasował uranowy rdzeń bomby w masę krytyczną. W ułamku chwili wyzwolona została niszczycielska niekontrolowana reakcja łańcuchowa.

Kabinę „Enoli Gay” zalał jaskrawy blask, wkrótce potem kadłubem dwukrotnie wstrząsnęła potężna fala uderzeniowa. „Chłopcy, właśnie zrzuciliście pierwszą w historii bombę atomową” – uspokoił swą załogę Tibbets. Po zawróceniu nad ocean powiedział do drugiego pilota Roberta Lewisa: „Sądzę, że to koniec wojny”.

To ostatnie sformułowanie nie okazało się zbyt ścisłe – brak pożądanej przez Amerykanów oferty kapitulacyjnej sprawił, że w trzy dni później, 9 sierpnia, pilotowana przez majora Charlesa Sweeneya superforteca „Bockscar” zrzuciła bombę atomową na Nagasaki. W porównaniu z Hiroszimą bilans ofiar był tam nieco mniej tragiczny – od 39 do 80 tys. zabitych i zmarłych do końca października 1945 r.

W przeciwieństwie do zrzuconego na Hiroszimę „Chłopczyka” (Little Boy) z uranem 235, materiałem rozszczepialnym drugiej bomby, nazwanej „Grubasem” (Fat Man), był pluton. Eksplodował z mocą 21 kiloton trotylu.

W obliczu dwóch uderzeń atomowych i wypowiedzenia 8 sierpnia wojny przez Związek Radziecki władze Japonii zdecydowały się na bezwarunkową kapitulację, co oznajmił narodowi w orędziu radiowym cesarz Hirohito.

Jest oczywiste, że postęp techniczny musiał doprowadzić do zbudowania broni jądrowej. Czy jej użycie przeciwko Japonii było słuszne i czy bomba atomowa uratowała potem (jak chcą niektórzy) świat przed trzecią wojną światową – na te pytania każdy musi znaleźć własną odpowiedź.

PAP/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl