65. Światowy Dzień Trędowatych
W niedzielę obchodziliśmy 65. Światowy Dzień Trędowatych. W tym roku towarzyszyło mu hasło: „By zapalić światło nadziei”.
Przy kościołach od rana zbierane były ofiary na pomoc misjonarzom, którzy pomagają chorym. Zebrane środki pozwolą na zakup m.in. leków dla cierpiących na trąd.
W Polsce organizatorem obchodów tego dnia była Fundacja Polska Raoula Follereau.
Światowy Dzień Trędowatych był okazją, by przypomnieć, że choroba ta wciąż zagraża mieszkańcom najuboższych krajów – mówił dr Kazimierz Szałata, założyciel i prezes Fundacji.
– Ostatnia niedziela stycznia jest okazją, byśmy mogli wesprzeć naszą modlitwą, ale też w sposób materialny dzieło ratowania tych, o których świat właściwie zapomniał. Mimo ogromnego postępu w walce z trądem, w ciągu ostatnich 10-20 lat udało się wyleczyć ok. 16 mln trędowatych. Spośród wyleczonych trędowatych ok. 4 mln stanowią ludzie, którzy na skutek choroby zostali tak ciężko okaleczeni, że nie są zdolni do samodzielnej egzystencji i do końca życia muszą pozostać pod opieką misjonarzy – wskazywał dr Kazimierz Szałata.
Z danych Fundacji Polska Raola Follereau wynika, że każdego roku diagnozuje się ponad 200 tys. nowych zachorowań. To oznacza, że co 2 minuty wykrywany jest kolejny przypadek.
Obecnie najwięcej trędowatych jest w Azji Południowo-Wschodniej. Od lat 80. trąd jest chorobą uleczalną. Warunkiem jest jednak szybka diagnoza i odpowiednia terapia. W wielu przypadkach pomoc przychodzi za późno, gdy trąd dokona nieodwracalnej dewastacji organizmu.
RIRM