34. rocznica tragicznego toruńskiego maja

10 tys. obywateli, biorących udział w wielkim, pierwszomajowym kontrpochodzie organizowanym przez „Solidarność” zostało spacyfikowanych przez ZOMO. Dwa dni później bito ludzi wychodzących z kościoła za to, że modlili się za Ojczyznę. Tak wyglądała „majówka” torunian w 1982 roku.

Tymczasowe Prezydium Zarządu Regionu Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, tuż przed pierwszomajowymi obchodami w 1982 roku, zdecydowało się na wydanie odezwy do mieszkańców Torunia. Zachęcano w niej do zignorowania pochodu organizowanego przez władze z okazji „święta pracy”, nawołując jednocześnie do wzięcia udziału w oddzielnym spacerze bulwarem nad brzegiem Wisły.

Manifestacja była wyrazem protestu wobec władz komunistycznych, dyktaturze i wprowadzeniu stanu wojennego, a także internowaniu działaczy opozycji. Wydarzenie to miało duże znaczenie, ponieważ było ono wyrazem poglądów i pragnienia wolności obywateli – mówi Jacek Żurawski, przewodniczący Zarządu NSZZ „Solidarność” regionu toruńsko-włocławskiego.

– Znaczenie tego wydarzenia było bardzo duże. Bardzo ważne było zamanifestowanie swoich poglądów, swojego pragnienia wolności. Trzeba pamiętać, że wyjście na ulice były manifestacją pokojową, bo pójście do kościoła oo. Jezuitów, czy później spacer nad Wisłą były taką pokojową manifestacją pragnienia wolności. To, że zostało ono odczytane przez siły Milicji i Służby Bezpieczeństwa w taki sposób, że jest to manifestacja przeciwko władzy, to zostało odczytane prawidłowo, ale w tej manifestacji pokojowej nie było żadnej agresji. Była tylko chęć pokazania, że ludzie i środowiska niepodległościowe – tam było mnóstwo ludzi, którzy się znali z działalności w Solidarności, z działalności niepodległościowej – chcą być po prostu w tym dniu razem – podkreślił Jacek Żurawski.

Poza działaczami wolnościowymi na manifestację licznie przybyli studenci, którzy również chcieli wyrazić swoje poglądy.

– Studenci zawsze byli bardzo aktywni we wszystkich takich działaniach przeciwko władzy i przyłączyli się do tej grupy działaczy niepodległościowych na zasadzie pokazania, że też są ważni, że też mają swoje poglądy, z którymi ówczesna władza powinna się liczyć – mówił przewodniczący Zarządu NSZZ „Solidarność” regionu toruńsko-włocławskiego.

Po zakończeniu demonstracji biorący w niej udział przeszli pod pomnik Kopernika, gdzie zaczęto śpiewać pieśni patriotyczne i skandowano hasła. Wtedy też ZOMO przystąpiło do ataku na ludność cywilną zgromadzoną na toruńskiej starówce. Zatrzymanych zostało około 200 osób. Wielu postawiono również przed organami orzekającymi w sprawach wykroczeń.

Efekt pochodu był dwojaki – z jednej strony ludzie zostali pobici i zatrzymani, ale z drugiej pokazali, że nie boją się władzy, chcą zmian i pragną wolności – ocenił Jacek Żurawski.

– Ludzie zostali pobici i zatrzymani, więc ten efekt był dramatyczny w skutkach – mówimy o efekcie negatywnym. Natomiast z tych pozytywnych, po pierwsze,  okazało się, że to jest bardzo dużo ludzi. To był ten efekt zobaczenia się razem i takiego policzenia się. Po drugie miało to też taki wymiar, że nie daliśmy się zgnębić, że nie boimy się. Milicjanci mogą nas ganiać po rynku, mogą czekać pod drzwiami od kościoła, mogą nas ganiać po bulwarach nad Wisłą, ale i tak się nie boimy. Ten efekt był już widoczny za kilka lat, ponieważ ci wszyscy działacze niepodległościowi skrzyknęli się wtedy, kiedy już można było, kiedy kończyły się już zapisy stanu wojennego i Solidarność i wszystkie działania niepodległościowe w Toruniu bardzo szybko, aktywnie te wszystkie środowiska zaczęły działać – wskazał Jacek Żurawski.

Do kolejnych zamieszek doszło dwa dni później w święto Konstytucji 3 Maja i Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Torunianie, zachęceni przez TPZR, masowo uczestniczyli w wieczornych rocznicowych Mszach Świętych. Najwięcej ludzi zgromadziło się w kościołach pod wezwaniem Św. Ducha oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. W całej okolicy stacjonowały wówczas oddziały milicji, które około godziny 20., zaraz po zakończeniu Mszy Świętej w kościele p.w. Św. Ducha, dokonały szturmu na wychodzących ze świątyni.

Atak milicji odparli profesorowie, którzy stanęli w obronie studentów. Część ludzi, z obawy przed ZOMO, pozostawała jednak w kościołach do późnych godzin nocnych.

Każdego roku dba się o pamięć tych wydarzeń poprzez uroczystości organizowane przez władze województwa i Marszałkowski Urząd Miasta – zaznaczył Jacek Żurawski.

– Na ścianie kościoła akademickiego oo. Jezuitów wisi tablica upamiętniająca te wydarzenia i co roku składane są tam kwiaty. Jest to miejsce szczególne, ponieważ w ogóle czci się w nim pamięć ofiar – i stanu wojennego i właśnie rocznicy wydarzeń 1 i 3 maja w Toruniu. Po złożeniu kwiatów odbędzie się Msza św. Uroczystości zaczynają się jeszcze pod pomnikiem księdza Jerzego. Są one organizowane przez władze województwa i marszałkowski urząd miasta. Jest to bogaty dwudniowy program – informuje przewodniczący „Solidarności” regionu toruńsko-włocławskiego.

Wydarzenia majowe 1982 roku zakończyły się dla torunian zatrzymaniem przez milicję 200 osób. Piętno odcisnęły również liczne zsyłki ludności do więzień, w których przetrzymywano ich przez długie tygodnie.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl