Zmiana doktryny?


Marek Czachorowski

Przy okazji trochę milczącego celebrowania rocznicy ogłoszenia „Humanae vitae” obrywa się regularnie także tzw. przedsoborowemu Kościołowi za jakoby niewłaściwe rozumienie małżeństwa, bo „niedowartościowywanie miłości małżeńskiej”. Ponoć dopiero Paweł VI i Jan Paweł II mieli te błędne sądy wytropić, wyrwać z korzeniami i zastąpić właściwymi, dzięki czemu wreszcie „małżeństwo nabrało blasku”. Co ciekawe, ten pogląd łączy przeciwników i niektórych obrońców tej encykliki. Tyle tylko, że jedni uważają tę ponoć rewolucję w nauczaniu Kościoła za pierwszy krok we „właściwym” kierunku, mający rzekomo być w przyszłości zwieńczony aprobatą dla antykoncepcji, a drudzy – za krok ostateczny. Opinia w tej sprawie samego Jana Pawła II była jednak inna. Nasze trudności z nabraniem tego przekonania mogą być poważne, bo liczne komentarze ks. kardynała Wojtyły do tej encykliki jakby ugrzęzły w trudno dostępnych, specjalistycznych czasopismach. Już kilkadziesiąt lat spoczywają te teksty pod gęstym korcem niczym ezoteryczna literatura, mogąca porazić zwykłych śmiertelników. Być może z tego również technicznego powodu niektórzy mają widoczne trudności w zrozumieniu encykliki „Humanae vitae”, a tym samym pontyfikatu Jana Pawła II, który określił siebie mianem „Papieża życia i odpowiedzialnego rodzicielstwa”. Zamiast jego komentarzy do HV wielu – jak widzimy – studiuje szeroko dostępne teksty przeciwników HV: Karla Rahnera, F. Bockle, B. Häringa, R. McCormicka. Obyśmy tylko zdążyli przed końcem świata z demontażem tego korca. Aby miłować, trzeba rozumieć – także „naszego Papieża”.

Kiedy zatem jakoś dotrzemy do jego tekstów sprzed pontyfikatu, to przekonamy się, że ten autor kilkakrotnie prostował błędną jego zdaniem opinię, iż Kościół katolicki zmienił swoje stanowisko w sprawie istoty małżeństwa (tzw. celów małżeństwa). Jego zdaniem, taka zmiana nie miała miejsca, zmieniono natomiast z kilku powodów „optykę spojrzenia”, czyli skierowano je na inny aspekt czy szczegół. W przeszłości – borykającej się powszechnie w liczebnych rodzinach z pokusą banalizacji rodzicielstwa – pewnie właściwe było akcentowanie jego godności. Wprawdzie rozeznania i tej sprawy nam dzisiaj brakuje, to może bardziej nam doskwiera niezrozumienie tego, czym jest miłość, i tego, że najpilniej jest ona potrzebna w relacjach erotycznych. Z tego pewnie powodu Kościół po Vaticanum II głośniej zaczął mówić o miłości małżeńskiej, która w czasach np. świętego Tomasza z Akwinu mogła się wydać wręcz oczywistym wymaganiem. Kiedy zatem Doktor Anielski wyjaśnia w Contra Gentiles wymóg nierozerwalności małżeństwa, jest widoczne, iż uważa on za coś niewymagającego komentarza, że mężczyzna poślubia kobietę – jak czytamy – z racji jej „piękności” i „płodności”, i że należy owo „wrażenie” aż do końca życia ustawić na poziomie nieinstrumentalnego traktowania kobiety. Dzisiaj natomiast chociaż wszyscy są głęboko przekonani, że nade wszystko należy „się kochać”, to zazwyczaj już nie zauważają regularnego „subiektywizowania” miłości, czyli sprowadzanie jej do jakiegoś przeżycia, czy to przeżycia pożądania seksualnego, czy przeżycia „bliskości” drugiej osoby. Zatem pewnie z tego powodu potrzebna była owa „zmiana optyki” w nauczania Kościoła w sprawie małżeńskiej relacji.

Jeśli bezpodstawnie uwierzymy, że Kościół katolicki musi się wstydzić za swoje przeszłe nauczanie w sprawie małżeństwa, to całkiem logiczne może być wstydzenie się za sprzeciw tego Kościoła wobec antykoncepcji. Ale nie ma powodów zarówno do jednego, jak i drugiego wstydu.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl