Wsparcie dla żłobków, nie dla rodziny

W większości przypadków młodzi rodzice chcą osobiście opiekować się własnymi
dziećmi i czują się pominięci lub dyskryminowani w sytuacji, kiedy wszystkie
środki przeznaczone na opiekę nad małym dzieckiem władze kierują do podmiotów
instytucjonalnych z pominięciem rodziny. Rodzice odbierają to jako niedwuznaczny
sygnał o braku zaufania organów państwowych do rodziny dziecka.

"W najbliższym czasie zostaną wprowadzone dwie ustawy, które mają ułatwić
funkcjonowanie rodzin, także wielodzietnych – zapowiedział w środę w Grodzisku
Mazowieckim marszałek Sejmu, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta
Bronisław Komorowski" – tymi słowami, cytując depeszę PAP, rozpoczynałam artykuł
zamieszczony wiosną ubiegłego roku w "Naszym Dzienniku". Bronisław Komorowski
został prezydentem, a ustawy, o których mowa, wprowadzono w życie, w planie jest
projekt trzeciej ustawy – podnoszącej podatek VAT, w tym na artykuły dziecięce.
Można łatwo policzyć, że podniesienie podatku VAT do 23 proc. zwiększy roczne
wydatki rodziny czteroosobowej o co najmniej 400 zł, a sześcioosobowej o 600
złotych. Szacuje się, że z podniesienia podatku rodzinie państwo uzyska wpływ do
budżetu rzędu 4 mld złotych. W ten sposób zostanie pokryta kwota wydatkowana co
roku przez Centra Pomocy Rodzinie (dawniej zwane Opieką Społeczną) na wspieranie
rodzin w trudnej sytuacji materialnej. Kwota ta w ubiegłym roku wynosiła około
3,7 miliarda złotych. Nie policzono jednak, o ile wzrośnie zapotrzebowanie na
finansowe wsparcie rodzin w związku ze wzrostem kosztów jej utrzymania po
podniesieniu podatku. Nie określono, jak będą chronione rodziny przed skutkami
tej zmiany. Należy podkreślić, że koszty utrzymania rodziny wzrastają w miarę
wzrostu liczby dzieci na utrzymaniu. Nie ma co liczyć tu na to, że dzieci z
rodzin wielodzietnych jakoś sobie poradzą, nosząc ubrania jedne po drugich.
Według badań Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus", najbiedniejszą grupą społeczną
są rodziny wychowujące, a co za tym idzie – mające na utrzymaniu 5 i więcej
dzieci.

Pozorna pomoc
Ustawa o opiece nad dzieckiem do lat 3 szeroko rozwija i poszerza możliwości
opieki nad małym dzieckiem poza domem i w zamyśle ułatwia młodym matkom podjęcie
aktywności zawodowej lub społecznej. Wiele kobiet chce być aktywnych i działać
na polu zawodowym, rozwijać własną przedsiębiorczość po urodzeniu dziecka. W tym
przypadku możliwość stworzenia miniżłobka, ogródka dziecięcego lub innej formy
działalności jest oczywiście dla nich bardzo korzystna. Jednak z różnych
przyczyn nie wszystkie młode matki będą mogły podjąć takie wyzwanie. Może to
wynikać z dużej liczby dzieci w rodzinie. Często różnorodność zajęć opiekuńczych
i prowadzenia domu uniemożliwia podjęcie jakichkolwiek zobowiązań zawodowych,
nawet drogą internetową. Taki stan rzeczy może wynikać także z konieczności
opieki nad chorym członkiem rodziny albo po prostu z miejsca zamieszkania. W
takich przypadkach dzieci będą dyskryminowane finansowo na wiele sposobów.
Środki przeznaczone na wychowanie dzieci są kierowane do instytucji z ich
pominięciem, ponieważ z różnych względów z tych instytucji skorzystać nie mogą.
Po drugie matki, które nie zdecydują się skorzystać z dofinansowanych usług
instytucjonalnych i nie podejmą pracy zarobkowej, będą poszkodowane podwójnie:
nie będą zarabiać i nie skorzystają z dofinansowania.
To, czego tak naprawdę potrzebują matki i jakiej pomocy oczekują ze strony
państwa, zależy od wielu czynników. Wymienię tylko niektóre, najważniejsze.
Macierzyństwo składa się z wielu okresów, są różne potrzeby młodych i starszych,
początkujących lub doświadczonych mam. W pierwszym okresie – oczekiwania na
dziecko – pojawiają się wydatki na zdrowie przyszłej mamy i jej dziecka, na nowe
ubrania, kosztują także zalecane comiesięczne wizyty u lekarza. Mowa tu nie
tylko o finansach, lecz również kosztach czasowych, dojazdu do lekarza itd.
Wszystko to razem powoduje, że poczęte dziecko jest już podatnikiem. Następny
okres to czas opieki nad noworodkiem i małym dzieckiem, czas nowych wyzwań
polegających na przystosowaniu życia do potrzeb nowego członka rodziny – zakupów
rzeczy niezbędnych w opiece i wychowaniu młodego człowieka: wózki, łóżeczka,
leżaczki, ubranka, smoczki, butelki i niezbędne zabawki. Młode mamy wymieniają
się nowo nabytym doświadczeniem i rzeczami, z których dziecko wyrasta
błyskawicznie i które przestają być potrzebne. Butelki, smoczki, grzechotki,
kocyki, zaraz potem książeczki i zabawki edukacyjne.

Naturalną przestrzenią jest dom
Z jednej strony wszystkie dzieci rozwijają się tak samo: najpierw obserwują
świat, potem wyciągają rączki, zaczynają się uśmiechać do mamy tym uśmiechem,
który nie pozwala oderwać od maleństwa wzroku, który każe dbać i pielęgnować je
jak najlepiej. W ten sposób dziecko nawiązuje więzi emocjonalne z najbliższymi
osobami, to początek miłości. Potem dziecko podejmuje coraz bardziej świadome i
udane działania, takie jak obserwowanie własnych rączek, łapanie zabawek,
poznawanie przedmiotów poprzez wkładanie ich do buzi, co szczególnie niepokoi
młode matki. Przysłuchując się uważnie opowiadaniom mam o ich dzieciach, łatwo
dostrzec ogromne różnice rozwoju na każdym etapie życia. Jedno dziecko dłużej
śpi, przesypiając całą noc, a inne wydaje się, że nie zasypia w ogóle, powodując
narastające zmęczenie rodziców. Są dzieci, które jedzą długo, smakując każdy łyk
matczynego mleka, inne po krótkiej chwili jedzenia tracą zainteresowanie
pokarmem, rozglądają się wokół lub zasypiają, powodując narastający niepokój
mamy, czy aby dobrze są karmione. Dzieci mają swoje ulubione zabawki – jedno
lubi misia, inne piłkę ze szmatek albo samochodzik. Już od pierwszych miesięcy
obserwujemy różnice zachowań i upodobań, a także ciekawe interakcje między
dziećmi oraz między dziećmi i dorosłymi.
Czesi, którzy podczas swojej prezydencji prezentowali liczne badania dotyczące
rozwoju małych dzieci i protestowali przeciwko dyrektywie unijnej zalecającej
posyłanie jak największej liczby maluchów do żłobków i przedszkoli, wskazywali
wprost: małe dziecko najlepiej się rozwija pod opieką mamy albo przynajmniej w
jej obecności lub pod opieką osób, z którymi jest związane dobrymi więziami
emocjonalnymi, kogo dobrze zna i kto może mu poświęcić dużo uwagi. Nie chodzi o
to, żeby matka spędzała cały swój czas z dzieckiem. Ważne, żeby miała chwilę na
odpoczynek, naładowanie akumulatorów, zajęcie się również swoją pasją lub rozwój
zawodowy. Dlatego dobrym pomysłem jest stworzenie możliwości budowania małych
"ogródków dziecięcych", gdzie matki będą mogły spędzić wspólnie czas,
wymieniając się doświadczeniem, a w razie konieczności mogą zostawić na jakiś
czas dziecko pod opieką zaprzyjaźnionej opiekunki w znanym i miłym środowisku.
Wygospodarowany czas kobieta może poświęcić właśnie na zajęcia, których nie
sposób wykonywać, zajmując się dzieckiem.

Rodzina dyskryminowana
Dzieci wychowywane w domu wnoszą do społeczeństwa inne wartości niż dzieci
wychowywane instytucjonalnie. Z własnego doświadczenia i obserwacji więcej
wiedzą o relacjach w rodzinie, o różnorodnych potrzebach osób będących w różnym
wieku, o działaniach podejmowanych w domu i na rzecz domu. Dzieci, które
spędzają czas w instytucji pod opieką wyspecjalizowanej opiekunki, mogą szybciej
zdobywać wiedzę i umiejętności nieznane rodzicom. Nie klasyfikujemy wartości i
umiejętności nabywanych przez dziecko wychowywane w domu, są one po prostu inne
i poprzez swoją różnorodność wzbogacają społeczeństwo, podnosząc jego szeroko
rozumiane zdrowie.
Obawa rządzących przed złym lub nierozsądnym wydatkowaniem środków przez rodziny
"niewydolne" jest znacznie przesadzona. Według badań Związku Dużych Rodzin "Trzy
Plus", odsetek takich rodzin jest znacznie mniejszy, niż wynikałoby z raportów
Centrów Pomocy Rodzinie i z mediów informujących o tzw. tragediach w rodzinie.
Może to wynikać częściowo z faktu, że nie ma w Polsce ewidencji rodzin, mało
jest badań dotyczących kondycji rodzin w Polsce, oraz z tego, że zdrowa rodzina
jest mało medialna i w związku z tym słabo lansowana.
Należy podkreślić, że polskie matki są kobietami bardzo gospodarnymi i potrafią
mądrze zarządzać środkami, którymi dysponują, rozważnie podejmując decyzje o
wydatkach na rodzinę. Piszę o tym dlatego, że w kolejnym etapie macierzyństwa,
kiedy rodzice wychowują dwoje lub więcej dzieci, program żłobkowy może już nie
odpowiadać na potrzeby rodziny, nie zdać egzaminu. Bardzo często z powodu
różnorodnych potrzeb wychowywanych dzieci w różnym wieku trudno oddalać się od
domu i korzystać z zewnętrznych instytucji pomocy. W takim przypadku może
sprawdzić się ciepła i miła opiekunka wspomagająca rodziców w razie
konieczności. Z doświadczeń rodzin wynika, że nie kursy kształcenia, ale
właściwe predyspozycje psychiczne i podobny system wartości rodziców i opiekunek
czy żłobka jest gwarancją sukcesu, dobrego porozumienia i właściwego wychowania
dzieci. Tak naprawdę nigdy nie ma pewności, co dzieje się z dzieckiem pod
nieobecność rodziców, zarówno w domu, jak i w żłobku lub przedszkolu. Dlatego
relacje między rodzicami i opiekunkami lub żłobkiem muszą się opierać na
zaufaniu, niekoniecznie zaś na przygotowaniu zawodowym opiekunki.

Zostawić wybór
Martwi bardzo obserwowana od wielu lat obawa, żeby środków na utrzymanie dzieci
nie dostały osoby, którym one się nie należą np. z powodu statusu majątkowego
lub występującej bądź prawdopodobnej patologii. Odnośnie do pierwszego przypadku
– ze wszystkich badań Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus" wynika, że najbardziej
kosztowne są wszelkie kontrole. Odsetek rodzin z dziećmi, szczególnie rodzin
wielodzietnych, których status majątkowy przypadający na członka rodziny byłby
powyżej przeciętnej, jest na tyle niewielki, że można go pominąć, zwłaszcza że
rodziny dobrze sytuowane przekazują do Skarbu Państwa wysokie podatki
odprowadzane zarówno od dochodów osobistych, jak i w postaci podatku VAT
odprowadzonego od każdego zakupu. Według badań OCED i Instytutu Adama Smitha
przeprowadzonych w związku z przypadającym w roku 2010 Rokiem Walki z Ubóstwem,
najbiedniejszą grupą społeczną w Polsce są rodziny wielodzietne, szczególnie
rodziny wychowujące pięcioro i więcej dzieci.
Na koniec należy podkreślić, że jednym z rozwiązań, jakie promuje Związek Dużych
Rodzin "Trzy Plus", jest takie dzielenie środków publicznych przeznaczonych dla
rodzin, aby beneficjenci sami mogli decydować o sposobie wychowywania dzieci.
Środki należy kierować bezpośrednio do dziecka, podobnie jak grant edukacyjny,
co umożliwi niezależne podejmowanie decyzji o modelu wychowania dziecka: w domu
czy w instytucji. Drugim ważnym elementem polityki prorodzinnej byłoby
obowiązkowe badanie projektów ustaw lub ich nowelizacji pod kątem skutków dla
rodziny, tak jak dziś bada się je pod kątem skutków dla gospodarki i ekologii w
kraju.
 

Irena Bylicka
 

Irena Bylicka jest członkiem zarządu Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus", żoną
i matką ośmiorga dzieci.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl