W tych ludziach mieszka Chrystus

Blisko trzydzieści lat temu Aniela Adamska wyjechała do Kanady. Tam przez
długi czas zarządzała dużą firmą. Materialnie niczego jej nie brakowało.
Kilka lat
temu wróciła do Polski z całym swoim dobytkiem zgromadzonym za Oceanem. Aby
stać się wolnym człowiekiem, wszystko rozdała. Pojechała do sanktuarium Matki
Bożej
do Gietrzwałdu, gdzie przez rok pracowała jako wolontariuszka. Tam postanowiła,
że założy hospicjum i będzie zajmować się ludźmi chorymi, samotnymi, bezdomnymi,
potrzebującymi różnej pomocy. Obecnie pracuje 18 godzin na dobę 7 dni w tygodniu.
Na pytanie, dlaczego to robi, odpowiada jednym zdaniem: – W tych ludziach
mieszka Chrystus.
Jeszcze kilka lat temu pani Aniela była bardzo bogata. – Byłam wówczas niewolnikiem
dolara – wyznaje. Dziś żyje na granicy ubóstwa, choć chleba nigdy jej nie
brakuje, a ubrania zawsze ktoś jej da. Świetnie zna język angielski, więc
pomaga chętnym
w zdobyciu umiejętności porozumiewania się w tym języku. Od 1999 roku przebywa
w Polsce, choć ma obywatelstwo kanadyjskie. Rokiem przełomu w jej życiu był
Rok Jubileuszowy, kiedy to jako wolontariuszka pracowała w sanktuarium w
Gietrzwałdzie.
– Pobyt tam to było moje wotum wdzięczności Matce Bożej za mój powrót do
kraju, do którego zawsze bardzo tęskniłam i który zawsze kochałam – wyznaje
kobieta.

Tak się zaczęło
2 maja 2000 roku pani Aniela pomagała przygotować pokoje w Domu Pielgrzyma
na przyjazd kolejnych gości.
– Wyszłam na balkon, by odetchnąć. Uwagę moją przykuł niezwykły widok, jaki
ujrzałam na dziedzińcu sanktuarium. Nosze, na nich chorzy…
Przez dłuższą chwilę obserwowała pilnie, co działo się na dziedzińcu. Każdy
chory otoczony był przez wiele osób, które coś przy nich poprawiały, rozmawiały.
Czuć było jakąś zupełnie inną atmosferę zainteresowania, jakiś rytuał nadzwyczajnej
opieki.
– Chłonęłam ten widok oczyma, coś mnie porwało, zapragnęłam zostać wolontariuszką
– wyznaje pani Aniela.

Hospicjum w Mławie
Pani Aniela zrealizowała swoje marzenie i tam, gdzie mieszka, w Mławie, założyła
Hospicjum Królowej Apostołów. Pierwszy pacjent – Radek, kilkunastoletni chłopiec
w ciężkim stanie po chemioterapii, został zgłoszony właśnie w Światowym Dniu
Chorych, w 2003 roku. Potem były kolejne osoby.
Pani Aniela do każdego chorego idzie bez strachu. – Choroba, śmierć nie są
tragedią. W chorym widzę przede wszystkim człowieka, któremu trzeba pomóc.
Dlatego rozmawiam z nim o wszystkim: o modzie, malowaniu paznokci, o peruce,
komórce, komputerze, nowej torebce, ale także o Panu Bogu – mówi.
Wielkim przeżyciem dla niej była przyjaźń z Eweliną, 16-letnią dziewczyną,
która po pół roku znajomości odeszła do Domu Ojca. Jak mówi Aniela Adamska,
podczas pierwszej wizyty Ewelina w ogóle się do niej nie odezwała. Leżała w
pościeli i nie ruszała się, bo każdy ruch sprawiał ból. Miała ogromne przykurcze
nóg.
– Dużo nie mówiłam, siedziałam przy niej, a ona miała zamknięte oczy. Spod
opuszczonych powiek obserwowała mnie. Na pytanie, czy mogę przyjść jutro, zgodziła
się. I tak to się zaczęło. Zawiązała się przepiękna przyjaźń, która trwała
całe pół roku. Bo tyle czasu Ewelina jeszcze żyła. Przez ten okres udało nam
się wiele zmienić w życiu dziewczyny. Pisałyśmy do siebie bardzo dużo pięknych
sms-ów, które zresztą się zachowały – podkreśla pani Aniela.
Dzięki pomocy pani Adamskiej dziewczyna wróciła do Pana Boga, bo wcześniej
miała wielki żal do Niego o chorobę. Stawiała odwieczne pytanie: dlaczego ona?
– Dzięki naszym rozmowom, delikatnej zachęcie do modlitwy Ewelina wróciła do
modlitwy różańcowej. Bardzo tęskniła, kiedy przez dłuższy czas nie mówiłyśmy
razem pacierza. Do tej modlitwy zapraszała swoją mamę. Podczas modlitwy przemieniał
się cały jej dom, bardzo się wyciszał. Modlitwa połączyła pięknie całą rodzinę
– wspomina wolontariuszka.
Opowiadając o chorych, pani Aniela wspomina 10-letniego Michałka, który miał
na swoim koncie już wiele "wyroków śmierci". Gdy miał 3,5 roku, zdiagnozowano
u niego neuroblastomę (nowotwór tkanek miękkich). Minęło już tyle lat, a Michałek
jest z nami. Ostatnio nawet udało się nam zdobyć dla niego biurko oraz laptopa.
To była wielka radość – wyznaje Aniela Adamska.

Jak działa hospicjum?
Właściwie można powiedzieć, że sercem całego hospicjum w Mławie jest pani Aniela
i jej mąż (rok temu wyszła za mąż).
– Dostaliśmy z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej maleńki pokoik – dwa na
dwa metry. To nasza siedziba. Od samego początku jednak walczyłam o budynek
stacjonarny – i udało się. Otrzymaliśmy stary, zrujnowany dom po byłej przychodni
PKP. Teraz trzeba go odremontować, rozbudować. Na razie nie mamy pieniędzy.
Wierzę jednak, że się znajdą, a wtedy powstanie hospicjum im. Jana Pawła II
– mówi pani Adamska. Dodaje, że znajdą w nim opiekę dzieci oraz dorośli, którymi
nie ma się kto fachowo zająć, których nie ma kto przyjąć.
– Bycie wolontariuszem w hospicjum, pomaganie innym to moje powołanie, które
teraz realizuję razem z mężem. W tym roku chcemy zmienić nazwę naszego Stowarzyszenia
i poświęcić je Matce Bożej z Gietrzwałdu, która wciąż obdarza nas swoimi łaskami.
To właśnie Jej dziękujemy za uzdrowienie z choroby Radka, naszego pierwszego
pacjenta. To Jej dziękujemy za ludzi, wolontariuszy, którzy nam pomagają każdego
dnia – podkreśla pani Aniela.
Na pytanie, czy nie żałuje swojej decyzji sprzed kilku lat i poświęcenia się
ludziom, zdecydowanie odpowiada: – Teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem
na świecie. Robię to, co zawsze chciałam robić. Nie jestem spętana pieniędzmi,
nie muszę myśleć, że coś mogę stracić, nie używam niczyich wpływów. Jestem
wolna. Daję ludziom tylko własne serce, moje bogactwo wewnętrzne.

Małgorzata
Pabis

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl