Trzeba odrzucić mentalność prorozwodową

Nauczanie bł. Papieża Jana Pawła II w zakresie problematyki interesującej
świat prawniczy jest nad wyraz obfite i wielowątkowe, dlatego z konieczności
poprzestanę na swoim, siłą rzeczy subiektywnym, wyborze tych problemów, które
uważam za najważniejsze, bo wywarły one na mnie najsilniejsze wrażenie na
poszczególnych etapach mojego życia, a także mojego osobistego rozwoju, bowiem
ponad połowa mojego żywota przeminęła w czasie pontyfikatu bł. Jana Pawła II.

Chciałbym w szczególny sposób zwrócić uwagę na problematykę związaną z aspektami
prawnymi instytucji małżeństwa już choćby z tego względu, iż instytucji tej
dotyczy niezwykle szeroki zakres cywilnego prawa stanowionego, a w konsekwencji
tego i praktyki prawniczej, która polega na jego stosowaniu. Przemyślenie przez
prawników nauki Papieża Jana Pawła II o małżeństwie jest tym ważniejsze, gdy
uświadomimy sobie zaistniały we współczesnym społeczeństwie kryzys tej
instytucji. Stosownego materiału do rozważań dostarcza nam w szczególności
analiza wygłaszanych corocznie przez cały okres pontyfikatu bł. Jana Pawła II
przemówień do pracowników i adwokatów Roty Rzymskiej będącej obok Sygnatury
Apostolskiej i Penitencjarni Apostolskiej jednym z trybunałów w Watykanie.

Prawda o naturze małżeństwa
Analizę natury małżeństwa i jego istotnych aspektów w świetle prawa naturalnego,
z podkreśleniem nadprzyrodzonego wymiaru związku małżeńskiego, Jan Paweł II
poprzedził konstatacją, zgodnie z którą we współczesnym świecie zanika
świadomość nadnaturalnego i naturalnego sensu zaślubin, czego bardzo złe
konsekwencje są odczuwalne zarówno w sferze prywatnej, jak i publicznej.
Przejawia się to m.in. w przebiegu debaty społecznej, której przedmiotem są nie
tylko właściwości i cele małżeństwa, a także rodziny, ale wręcz wartość i
przydatność tego rodzaju instytucji. To wszystko ma służyć uzasadnieniu zjawiska
tzw. wolnych związków, a także doprowadzeniu do przyznania statusu małżeństwa
także związkom między osobami tej samej płci.
Powyższe tendencje mają swoje źródło w błędnym rozumieniu koncepcji miłości
małżeńskiej, która polega na utożsamieniu chwiejnego uczucia czy też nawet
silnego pociągu psychofizycznego z rzeczywistą miłością do drugiego człowieka,
której istotę stanowi szczere pragnienie jej dobra, wyrażające się w czynnym
dążeniu do jej realizacji. Miłość małżeńska nie jest tylko czy przede wszystkim
uczuciem, lecz jest w swej istocie zobowiązaniem wobec drugiej osoby, podjętym
przez świadomy akt woli. Gdy to zobowiązanie zostanie przyjęte przez drugą osobę
w zgodzie małżeńskiej, wyrażonej w sakramencie małżeństwa, miłość staje się
miłością małżeńską i już nigdy nie traci tego charakteru. Skutkiem tego jest
obowiązek wierności miłości, zakorzeniony w dobrowolnie podjętym zobowiązaniu.
Powyższe pozostaje w oczywistej sprzeczności z powszechnie obowiązującą we
współczesnej kulturze prawnej zasadą, w świetle której więź małżeńska pozostaje
w mocy dopóty, dopóki trwa affectio maritalis.
Według Jana Pawła II, związek między laicyzacją a kryzysem małżeństwa, a także
rodziny jest aż nazbyt oczywisty. A przecież stworzył Bóg człowieka na swój
obraz, stwarzając mężczyznę i niewiastę (Rdz 1, 27). W konsekwencji obraz Boży
przejawia się także w dwoistości człowieka jako mężczyzny i kobiety oraz w ich
międzyosobowej komunii. Już tylko z tego względu transcendencja została od
samego początku wpisana w samą istotę małżeństwa.
Powyższe stanowi podstawę dla nakazu wiernej miłości jako przejawu wierności
Bogu, bowiem to wierność stanowi podstawę Bożego przymierza z człowiekiem, dla
którego Bóg uczynił możliwym i potwierdził związek małżonków, będący w ten
sposób rzeczywistością obiektywną. Innymi słowy, mamy tu do czynienia z
rzeczywistością świętą i sprawą, która dotyczy zbawienia dusz.

Tak było "od początku"
W kontekście tezy o nierozerwalności sakramentalnego węzła małżeńskiego Jan
Paweł II wskazał na negatywne aspekty znacznego wzrostu we współczesnym świecie
poczucia wolności osobistej, co skutkuje m.in. błędnym pojmowaniem w teorii i
praktyce niezależności małżeństwa we wzajemnych odniesieniach, czego
najboleśniejszym przejawem jest niepohamowana tendencja do ciągłego wzrostu
liczby rozwodów, a także tendencja do ciągłego wzrostu społecznej akceptacji dla
związków cywilnych czy też związków homoseksualnych.
U podstaw tych jakże negatywnych zjawisk często leży błędne pojmowanie osobowej
wolności, niestety rozumianej nie jako zdolność do celowego realizowania
prawdziwego zamysłu wobec małżeństwa i rodziny przejawiającego się w ich istocie
(naturze), lecz jako autonomiczna siła, utwierdzająca się w dążeniu do
osiągnięcia własnego egoistycznie pojętego dobra, nierzadko przeciw innym.
Innymi słowy, dla odchyleń od prawa naturalnego wpisanego przez Boga w naturę
osoby ludzkiej, a w konsekwencji małżeństwa i rodziny, współczesny świat próbuje
znaleźć usprawiedliwienie w wolności przysługującej człowiekowi. Jednak jest to
usprawiedliwienie pozorne. Albowiem rzeczywista wolność jest darem Boga dla
człowieka, lecz dar ten należy rozumieć właściwie, aby nie stał się sposobnością
do poniżenia ludzkiej osoby. Dlatego też kto pojmuje wolność jako przyzwolenie
moralne czy choćby prawne na łamanie prawa, nie dostrzega jej prawdziwej natury.
W rzeczywistości polega ona na tym, że człowiek ma możliwość spełniania
wyrażonej w prawie Bożym i naturalnym Jego woli w sposób odpowiedzialny, to
znaczy w formie osobistego wyboru, a tym samym upodobniania się coraz bardziej
do Pana Boga.
Błędne pojmowanie istoty wolności osoby ludzkiej przejawia się w rozległym i
głębokim kryzysie instytucji rodziny, z jakim mamy do czynienia we współczesnym
świecie. Innymi słowy, współczesna indywidualistyczna kultura dąży do zamknięcia
małżeństwa i rodziny wyłącznie w sferze spraw prywatnych.
Kościół rzymskokatolicki w kodeksie prawa kanonicznego z 1983 roku sformułował
definicję małżeństwa jako wspólnoty całego życia skierowanej ze swej natury do
dobra małżonków oraz do zrodzenia i wychowania potomstwa (KPK, kom. 1055).
Jednakże we współczesnym świecie ta prawda jest nie tylko ignorowana, ale wręcz
kontestowana.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest zapoznanie wymiaru metafizycznego natury
małżeństwa i rodziny. Kiedy bowiem Kościół rzymskokatolicki naucza, że
małżeństwo i rodzina są rzeczywistościami naturalnymi, głosi – dla dobra
małżonków i ich potomstwa, a także całego społeczeństwa – prawdę ukazaną przez
rozum i potwierdzoną przez objawienie Boże, jednoznacznie mówiąc o ścisłej
zależności między małżeństwem a "początkiem" opisanym w Księdze Rodzaju.
W konsekwencji małżeństwo oraz rodzina nie są jednymi z wielu związków między
osobami, które można kształtować wedle różnorakich wzorców kulturowych; bowiem
mężczyzna i kobieta w samych sobie (w swoich istotach) znajdują naturalną
skłonność do połączenia się w małżeństwie, jednakże z dopełnieniem przez wolną
wolę (św. Tomasza z Akwinu "Summa Theologiae", Suppl q. 41, a. 1, in. c.).
Przedstawiona powyżej naturalna wizja małżeństwa według Jana Pawła II pozwala
dostrzec, że małżonkowie łączą się ze sobą jako osoby, między którymi istnieje
odrębność płciowa, wraz z całym bogactwem, także duchowym, wynikającym z tej
właśnie odrębności. Albowiem małżonkowie łączą się w małżeństwie jako osoba –
mężczyzna i osoba – kobieta. Dlatego też ukierunkowanie ku naturalnym celom
małżeństwa – czyli doboru małżonków, a także zrodzeniu i wychowaniu wspólnie
potomstwa jest istotną cechą męskości i kobiecości.
Przedstawione powyżej przesłanki metafizyczne powinny być uwzględnione w
porządku prawnym, który jest stosowany we współczesnych społeczeństwach, gdyż
już według Cycerona z wewnętrznej natury człowieka należy czerpać przepisy
prawa. Innymi słowy, nawet najgłębsza i najbardziej subtelna nauka o prawie nie
może wskazać innego kryterium odróżniającego prawa sprawiedliwe od
niesprawiedliwych niż to, które wyprowadzić możemy przy pomocy samego tylko
światła rozumu z natury rzeczy i człowieka – a więc innego niż prawo wpisane
przez Stwórcę w duszę człowieka i jednoznacznie potwierdzone przez Objawienie.

Nagląca potrzeba świadectwa
Nauczanie bł. Jana Pawła II zawarte w przemówieniach do pracowników i adwokatów
Roty Rzymskiej uświadamia wszystkim, że prawda o nierozerwalności małżeństwa i
rodziny jest dobrem wspólnym, tj. dobrem Kościoła rzymskokatolickiego i całej
ludzkości. Katolicy muszą dawać o niej świadectwo swoim życiem. Aspekty
doktrynalne powinny być ukazywane, wyjaśniane i bronione. Jednakże ważniejsze są
tu konkretne działania – kiedy dana para małżeńska przeżywa trudności, to
pasterze i inni wierni, a w tym i prawnicy, winni okazywać jej zrozumienie, przy
jednoczesnym stanowczym i jasnym przypominaniu, że drogą do pozytywnego
przezwyciężenia kryzysu jest miłość małżeńska.
Ze względu na obecny stan współczesnego społeczeństwa głoszenie prawdy o
nierozerwalności i jedności małżeństwa powinno przejawiać się również w
zwalczaniu permisywizmu w podstawowych kwestiach dotyczących natury małżeństwa i
rodziny. Dlatego też nie powinno zabraknąć działań społecznych zmierzających do
publicznego uznania nierozerwalności małżeństwa przez prawodawstwo cywilne.
Chodzi tu o zdecydowany sprzeciw wobec wszelkich środków prawnych i
administracyjnych, które wprowadzają rozwód lub – co gorsze – zrównują z
małżeństwem wolne związki, nawet o charakterze homoseksualnym. Przy czym tego
rodzaju działaniom o charakterze negatywnym powinno towarzyszyć równolegle
propagowanie pozytywnych rozwiązań prawnych, zmierzających do udoskonalenia
społecznego uznania prawdziwego małżeństwa w ramach polskiego prawodawstwa,
które dopuszcza rozwód.
Z powyższych względów prawnicy zajmujący się prawem cywilnym i rodzinnym powinni
unikać osobistego zaangażowania się w cokolwiek, co może zostać odczytane jako
dążenie do rozwodu. Szczególnie trudne jest to dla sędziów orzekających w
sądownictwie powszechnym, polskie ustawodawstwo bowiem nie przewiduje obiekcji
sumienia jako przesłanki zwolnienia z wydawania wyroków. Toteż – jak wskazuje
Jan Paweł II – dla poważnych i proporcjonalnych przyczyn mogą oni działać według
tradycyjnych zasad materialnej współpracy ze złem. Ale także oni są zobowiązani
szukać skutecznych środków obrony związków małżeńskich, zagrożonych rozwodem,
zwłaszcza przez mądre wykorzystywanie instytucji mediacji jako działania
prowadzącego do pojednania stron, a także preferowanie w orzecznictwie
instytucji separacji.
Natomiast adwokaci i radcowie prawni winni odmawiać wykorzystywania swej
specjalności w celu przeciwnym sprawiedliwości, jakim zawsze jest rozwód, z
wyjątkiem sytuacji, kiedy według intencji ich klienta dane działanie nie zmierza
do zerwania małżeństwa, ale ma na celu inne skutki prawne, które w danym
ustawodawstwie można osiągnąć na drodze sądowej. Chodzi tu o sytuacje, kiedy
rozwód cywilny pozostaje jedynym możliwym sposobem zabezpieczenia pewnych
słusznych praw danej osoby w jej relacji ze współmałżonkiem, opieki nad dziećmi
czy też obrony majątku – wtedy rozwód cywilny może być tolerowany, nie stanowiąc
przewinienia moralnego (por. Katechizm Kościoła Katolickiego, 2383).
O tym wszystkim powinni pamiętać prawnicy, przeżywając wyniesienie na ołtarze
Sługi Bożego Papieża Jana Pawła II.

 

Mec. Jacek Siński
 


Autor jest radcą prawnym w Warszawie.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl