Tajemnica gwiazdy betlejemskiej

Z dr Jadwigą Białą z Obserwatorium Astronomicznego w Olsztynie rozmawia Mariusz Bober



Jak to możliwe, że obserwacja gwiazd mogła 2000 lat temu doprowadzić ówczesnych uczonych do przekonania o narodzeniu króla żydowskiego?

– Już od najdawniejszych czasów ludzie starali się wiązać zjawiska obserwowane na niebie z wydarzeniami na ziemi, takimi jak wojny, narodzenie jakiegoś wybitnego człowieka, narodzenie władcy. Były nawet specjalne służby naukowe, które obserwowały niebo i starały się wyjaśnić, jak obserwowane zjawiska odnoszą się do wydarzeń na ziemi. Jednak z gwiazdą betlejemską jest inaczej. To z obserwacji wydarzenia na ziemi staramy się bowiem odczytać, czym było zjawisko obserwowane na niebie. Podstawą jest tu znany fragment z Ewangelii według św. Mateusza: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: 'Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon'” (Mt 2, 1-2).

Przybyli ze Wschodu, czyli…?

– Nie wiemy dokładnie, skąd pochodzili. To, że Ewangelia mówi o Wschodzie, może oznaczać, że przybyli z Babilonu, z Persji lub Arabii.

Czy naukowcy posiadają jakąś wiedzę na temat gwiazdy, która przywiodła uczonych do Mesjasza?

– My, astronomowie, znając dziś teorie ruchu planet, możemy powiedzieć, że gdybyśmy znali dokładną datę narodzin Chrystusa, bylibyśmy w stanie przypisać konkretne, choć niecodzienne zjawisko astronomiczne temu wydarzeniu, a więc stwierdzić, czym była gwiazda betlejemska, o której czytamy w Ewangelii: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2, 9-10).

Więc nie możemy dziś określić, jaka to była gwiazda?

– Niestety, nie. A jeśli była to gwiazda, musiała być nowym ciałem niebieskim, przynajmniej dla ówczesnych uczonych, tzn., że stała się w tym czasie widoczna. Tak byłoby np. z gwiazdą supernową. Niektórzy uważali też, że gwiazda betlejemska była kometą…

Dlatego też w tradycji szopek bożonarodzeniowych gwiazda przedstawiana jest z długim „warkoczem”.

– Tak, z tym że w czasach starożytnych komet nie uważano za zjawiska przynoszące szczęście. Wprost przeciwnie – uznawano, iż mogą zapowiadać np. wojnę lub śmierć króla.

Czym więc jeszcze mogło być to zjawisko?

– Można zrobić zestawienie różnych ciekawych zjawisk astronomicznych, które wydarzyły się w ostatnich kilkunastu latach przed datą, którą przyjmujemy obecnie za czas narodzin Chrystusa.

W ostatnich kilkunastu latach? Ale uznaje się, że Dionizjusz Mniejszy – zakonnik obliczający na życzenie Ojca Świętego Jana I (w 525 r.) datę narodzin Chrystusa, pomylił się tylko o kilka lat.

– Tak naprawdę nie wiemy dokładnie, o ile się pomylił. Bowiem do ustalenia daty narodzin Chrystusa bierze się pod uwagę przede wszystkim analizę tekstów pisanych w tamtym okresie oraz historycznych postaci pojawiających się w Ewangeliach. Jedną z takich postaci jest Herod Wielki, za którego panowania miał narodzić się Chrystus. Biorąc pod uwagę np. pisma Tacyta czy Józefa Flawiusza, możemy stwierdzić, że zmarł on ok. 4 roku przed narodzeniem Chrystusa. To oznacza, że Chrystus musiał urodzić się wcześniej. Dlatego bierzemy pod uwagę ważne wydarzenia astronomiczne, które zaszły o kilka lat wstecz od tej daty. I tak w 12 r. przed n.Chr. na niebie pojawiła się kometa Halleya, która jest widoczna z ziemi mniej więcej co 75 lat. Natomiast w 7 r. przed n.Chr. aż trzykrotnie była obserwowana koniunkcja [złączenie, czyli zbliżenie na niebie na niewielką odległość kątową – przyp. red.] Jowisza i Saturna. Spotkały się one w gwiazdozbiorze Ryb na początku maja, pod koniec września i w grudniu. Zapis obserwacji tego zjawiska znaleziono na glinianych tabliczkach wykonanych przez babilońskich uczonych. Znamienne jest, że ta koniunkcja miała miejsce w gwiazdozbiorze Ryb, symbolizującym naród żydowski, podobnie jak Saturn uważany był za gwiazdę Żydów. Jowisz zaś – największa planeta w naszym Układzie Słonecznym – uważany był za gwiazdę królewską. Mogło to więc być interpretowane jako zapowiedź wielkiego wydarzenia dla Żydów, a za takie najważniejsze wydarzenie uznaje się przyjście Mesjasza.

Ale czy Mędrcy ze Wschodu mogli znać zapowiedzi przyjścia Mesjasza przekazywane tylko w tradycji judaistycznej? W Ewangeliach czytamy, że przyszli do Heroda z pytaniem o nowo narodzonego króla żydowskiego.

– Mogli interpretować to zjawisko po prostu jako niezwykłe wydarzenie dla narodu żydowskiego.

Więc to koniunkcja mogła przywieść Mędrców do nowo narodzonego Zbawiciela?

– Niekoniecznie. W 5 r. przed n.Chr. pojawiła się nowa gwiazda w Koziorożcu, która była widoczna przez 70 dni. Rok później pojawiła się natomiast inna nowa gwiazda w gwiazdozbiorze Wodnika, zaś w sierpniu, w 3 r. przed n.Chr., nastąpiła koniunkcja Jowisza i Wenus. Były na niebie tak blisko, że mogły być widoczne jako jedno ciało niebieskie intensywnie świecące. Po raz drugi koniunkcja obu planet wystąpiła w czerwcu 2 r. przed narodzeniem Chrystusa. Widoczna była w pobliżu gwiazdy Regulus, również uważanej za królewską. Jednak dopóki na podstawie innych danych nie będziemy mogli ustalić dokładnej daty narodzin Chrystusa, nie możemy jednoznacznie powiedzieć, które zjawisko pobudziło Mędrców ze Wschodu do wędrówki do Betlejem. Z drugiej strony są jeszcze inne możliwości – mianowicie, że zobaczyli oni jakieś nadnaturalne, cudowne zjawisko towarzyszące narodzinom Chrystusa, a wówczas wszystkie nasze dociekania astronomiczne tracą sens. Podobnie byłoby, gdyby przekaz o gwieździe był tylko pewną metaforą.

A czy informacja o spisie ludności z Ewangelii św. Łukasza nie daje wystarczających wskazówek co do czasu narodzenia Chrystusa?

– Niestety, nie. Ponieważ choć wówczas rzeczywiście przeprowadzano spisy ludności, to jednak bywało, że w różnych prowincjach odbywały się one w różnych terminach. Chciałabym zwrócić uwagę na ciekawą polską tradycję ludową, w myśl której trzy gwiazdy ułożone w jednej linii, widoczne w tzw. pasie Oriona, symbolizują trzech królów. Wskazują one na najjaśniejszą gwiazdę nocnego nieba – Syriusza, symbolizującą Chrystusa. Inna nasza tradycja każe szukać – na pamiątkę gwiazdy betlejemskiej – pierwszej gwiazdki, co jest znakiem do rozpoczęcia wieczerzy wigilijnej. W tym roku taki znak da nam Jowisz. Trzeba zaś wiedzieć, że każdego roku jako pierwsza pojawia się inna gwiazda.

Czy współczesnych naukowców badanie nieba też może doprowadzić do Mesjasza?

– Tak, ale nie w sensie szukania jakichś ciał niebieskich mających szczególne teologiczne znaczenie, tylko w sensie poszukiwania prawdy, co jest zadaniem naukowców. Przecież Chrystus powiedział: „Jestem drogą, prawdą i życiem”.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl