Sąd zabrał Dom Polski w Iwieńcu

Dyrektor Teresa Sobol musi oddać Dom Polski w Iwieńcu – zdecydował
wczoraj białoruski sąd w Wołożynie. To czternasta zarekwirowana Polakom
placówka. Milicja utrudniła członkom organizacji udział w rozprawie i
aresztowała szesnaście osób, w tym prezes ZPB Andżelikę Borys.

– Niespodzianki nie było, sąd nakazuje pani Teresie Sobol, dotychczasowej
dyrektorce Domu Polskiego na Białorusi, oddać budynek w ręce związku reżimowego,
czyli tego, który jest uznawany przez władze Białorusi – powiedział „Naszemu
Dziennikowi” Maciej Płażyński, prezes Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, który
był obecny na sali sądowej. – Tracimy kolejny dom – dom w Iwieńcu – dodał. Jak
podkreślił Płażyński, Sobol i Polacy, którzy byli w sądzie, mówią, że dalej będą
prowadzić działalność. – Co prawda odbywać się to będzie w trudniejszych
warunkach, ale nie załamują się tym wyrokiem – dodał. Płażyński zaznaczył, że
ZPB będzie odwoływał się od tego wyroku, jednak nie spodziewa się lepszego
wyniku. Zdaniem byłego marszałka Sejmu, to działania skierowane przeciwko
Polakom na Białorusi. – Władze tworzą klimat zastraszania nie tylko ludzi
związanych z ZPB, ale również księży, np. żeby nie udostępniali sal
katechetycznych do nauczania języka polskiego. Macierz Szkolna, która jest
legalną organizacją, też ma trudności z nauczaniem – powiedział Płażyński. –
Jest to element utrudniający budowę polskiej tożsamości, a ZPB z panią Andżeliką
Borys jest największą siłą organizacyjną dla polskiego środowiska. Związek jest
niezależny od władzy, która walczy z wszelkimi niezależnymi organizacjami
niemianowanymi przez władze w Mińsku – dodał. Na salę sądową białoruska milicja
wpuściła jedynie działaczy związkowych, którzy są zameldowani w Iwieńcu, i
prorządowych dziennikarzy. W drodze na rozprawę dotyczącą Domu Polskiego w
Iwieńcu milicja zatrzymała prezes ZPB Andżelikę Borys pod pretekstem, jakoby
samochód, którym jechała, był skradziony. Jak podał portal Karta-97, po tym, jak
funkcjonariusze zatrzymali samochód Borys, prezes ZPB stwierdziła, że na
rozprawę dotrze pieszo. Uniemożliwili jej to jednak milicjanci, którzy siłą
wciągnęli Borys do swojego samochodu. Część aut zawrócono do Grodna. Milicja po
krótkim czasie wypuściła Borys, jednak jak poinformowała przewodnicząca związku,
wciąż jeszcze uwięzionych jest ok. 30 osób. – Pani prezes Andżelika Borys nie
została wpuszczona na rozprawę. Została zatrzymana przez milicję, później
wypuszczona, tak żeby się spóźniła na rozprawę, a później stwierdzono, że już
nie ma miejsc, bo sala była 15-osobowa – powiedział Płażyński. – Za Lidą
samochód, którym jechałam, został zatrzymany pod pretekstem, że rzekomo jest
kradziony. Zawieźli nas na komisariat milicji w Lidzie. Ze mną były jeszcze trzy
osoby. Spisano dane osobowe i zażądano, żebyśmy złożyli wyjaśnienia, w jakim
celu podróżujemy – poinformowała PAP Andżelika Borys.

Wojciech Kobryń

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl