Przez Alicante do Londynu

Meczem z Algierią polscy piłkarze ręczni rozpoczną dziś udział w
rozgrywanym w Alicante turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Oprócz
wspomnianych ekip wystąpią w nim jeszcze Hiszpania i Serbia, a do Londynu pojadą
dwie najlepsze drużyny. Zdaniem Biało-Czerwonych, kluczowy będzie jutrzejszy
pojedynek z Serbami, aktualnymi wicemistrzami Europy.

Cztery lata temu polscy szczypiorniści wystąpili na igrzyskach w Pekinie i
otarli się o medal. Byli blisko, bardzo blisko, bo prezentowali doskonałą formę.
Niestety przytrafiła się im jedna wpadka, bolesna w następstwa, z Islandią w
ćwierćfinale. Przegrali 30:32, tym samym tracąc szansę walki o podium.
Podrażnieni wygrali dwa kolejne mecze, plasując się ostatecznie na piątym
miejscu. Bardzo dobrym, tyle że świadomość straconej szansy ciążyła im długo.
Teraz nasi muszą bić się o kwalifikację do Londynu. Czeka ich ciężka walka,
zwłaszcza że dwie ostatnie wielkie imprezy w ich wykonaniu były takie sobie.
Dziś jednak przekonują, że o mistrzostwach świata (8. miejsce) i Europy (9.) nie
pamiętają. Wyciągnęli wnioski z niepowodzeń i wciąż mają wiarę, że uda im się
zrealizować największe marzenie, czyli stanąć na olimpijskim podium.

Droga do Londynu biegnie przez Alicante. W tym hiszpańskim mieście od dziś do
niedzieli rozgrywany będzie jeden z trzech turniejów kwalifikacyjnych. Dla nas
najważniejszy, bo z Polską w roli, mamy nadzieję, głównej. Biało-Czerwoni
zmierzą się w nim z Algierią, Serbią i Hiszpanią. – Powtarzałem ciągłe
zawodnikom, że każdego dnia będziemy grali finał. Kwestia awansu powinna
rozstrzygnąć się między nami, Hiszpanami i Serbami, ale Algierczyków nikt nie
lekceważy. Musimy wyjść na boisko z chłodnymi głowami, bez myśli, co się stanie,
jeśli się nie uda. To byłby pierwszy krok do katastrofy – powiedział Bogdan
Wenta. Trener miał wreszcie komfort pracy podczas przygotowań, którego zabrakło
tuż przed styczniowymi mistrzostwami Europy. Wtedy z kadry co chwilę ktoś
wypadał z powodu kontuzji, dziś wszyscy są zdrowi. Także wielcy nieobecni ME,
Sławomir Szmal i Marcin Lijewski. – Będziemy czuć się pewniej, mając Sławka za
plecami – przyznał Grzegorz Tkaczyk, rozgrywający naszego zespołu. Mówienie o
nielekceważeniu Algierii jest ze strony Polaków kurtuazją, to rywal, którego
powinni pokonać wysoko i bez problemów. Najważniejszy, najprawdopodobniej
decydujący o awansie, pojedynek nasi stoczą z Serbią. Będzie on okazją do
rewanżu za ostatnie mistrzostwa, w których rywale wygrali 22:18, mając
sprzymierzeńców w osobach sędziów. – Niemal we wszystkich meczach, może poza
finałem, mogli grać zdecydowanie ostrzej od pozostałych drużyn i wszyscy
przymykali na to oko. Teraz powinno być już inaczej, sprawiedliwiej – dodał
Tkaczyk. W Belgradzie Serbowie okazali się lepsi, ale w kilku wcześniejszych
spotkaniach zawsze górą byli nasi. Oby i w sobotę udowodnili swą wyższość. – Mam
nadzieję, że tego dnia, po zwycięstwie, będziemy już w Londynie – podkreślił
Tkaczyk. Gdyby ten scenariusz się sprawdził, niedzielny mecz z Hiszpanią byłby
już tylko starciem o prestiż i pierwsze miejsce. Gospodarze turnieju
kwalifikacyjnego uchodzą za jego faworytów. – To kompletny zespół, bez liderów i
słabszych ogniw. Każdy z zawodników jest doskonały – zauważył nasz rozgrywający.

Piotr Skrobisz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl