„Przeciwnicy krzyża” czy „stali bywalcy”?

Dopiero pod koniec listopada opolska prokuratura może wydać opinię na
temat przeprowadzonej sekcji zwłok Jana Klusika, który doznał urazu klatki
piersiowej, modląc się pod krzyżem przed Pałacem Prezydenckim. Biegli z zakresu
medycyny sądowej ustalają jeszcze przyczynę jego zgonu. Przesłuchiwani przez
prokuraturę świadkowie zdarzenia zwracają uwagę, że agresywni "przeciwnicy
krzyża" nie pojawili się na miejscu spontanicznie, ale byli tam raczej "stałymi
bywalcami".

– Opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej co do przyczyny zgonu Jana Klusika
i ewentualnie innych pytań, jakie postawił prokurator, zostanie sformułowana pod
koniec listopada – informuje Lidia Sieradzka, rzecznik prasowy Prokuratury
Okręgowej w Opolu. Dodaje, że w tej chwili nie dysponuje jednak na ten temat
żadnymi bliższymi informacjami. – Termin wydania opinii zakreślony został do 28
listopada, ale prokurator rejonowy mówi, że nie wiadomo, czy w tym czasie
zostanie ona wydana – podkreśla Sieradzka. Nie wyklucza jednocześnie, że może
się to odbyć później.
Jednocześnie prokuratura prowadzi przesłuchania świadków zdarzenia w nocy z 14
na 15 sierpnia, kiedy to Klusik, osłaniając przed napastnikiem kobietę modlącą
się pod krzyżem, został kopnięty. – Policja zaczęła przesłuchiwać moich kolegów,
którzy byli pod Pałacem Prezydenckim, m.in. Jerzego Łysiaka, prezesa Opolskiego
Stowarzyszenia Pamięci Narodowej. Brali numery telefoniczne do kolejnych
świadków – twierdzi Antoni Klusik, brat zmarłego. Nie ukrywa, że jest nieco
zdziwiony przesłuchaniami, które wyglądają na sondowanie opinii na temat
wcześniejszych wypowiedzi o zdarzeniu z 15 sierpnia. Brak identyfikacji
napastnika, pomimo że na miejscu były policyjne kamery oraz monitoring miejski i
Pałacu Prezydenckiego, wzbudza zdziwienie Klusika. W jego opinii, być może
celowo ukrywana jest rejestracja zdarzenia przez kamery. – Zresztą czego można
oczekiwać, skoro widzimy, jak wygląda dochodzenie prawdy o katastrofie
smoleńskiej – zauważa Antoni Klusik.
Łysiak wskazuje natomiast, że na fotografiach zamieszczanych w internecie można
rozpoznać poszczególnych "przeciwników krzyża", których – co również znamienne –
było o wiele więcej niż modlących się. – Nie korzystam z internetu, ale ten
jeden raz wszedłem na stronę i stwierdziłem ze zgrozą, że wszyscy, których tam
widziałem wokół siebie, byli – można tak powiedzieć – "stałymi bywalcami" –
ocenia Łysiak. Potwierdza, że w związku ze sprawą śmierci Klusika został
przesłuchany przez policję. – Chcieli ustalić, czy widziałem uderzenie, skąd
wiem, że do tego doszło, jak zareagował poszkodowany, czy były jakieś widoczne
zewnętrzne urazy – wylicza szef OSPM szczegóły rozmowy. Przytacza "kardynalne
pytanie", które mu zadano: czy to uderzenie mogło być przyczyną śmierci? Czy
miało to związek przyczynowo-skutkowy? – Odpowiedziałem, że najpierw było
uderzenie, a potem śmierć, a nie odwrotnie. Zwykle to, co występuje wcześniej,
ma wpływ na to, co się dzieje później. Tak jest ze wszystkim w życiu – zaznacza
Łysiak. Przyznaje, że policjanci przytaczali zeznania pana Antoniego, próbując
"wmanewrować" przesłuchiwanego, żeby je komentował. – Przerwałem i powiedziałem,
żeby takich rzeczy mi nie opowiadano, ponieważ każdy z nas był w różnych
miejscach i mógł dostrzec inne rzeczy. Nie widziałem samego uderzenia, ale jego
skutki, gdy pan Jan upadał, został przez nas podtrzymany i odzyskał równowagę –
podkreśla szef OSPM.
 

Jacek Dytkowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl