Polska wstawia się za Węgrami

O rozważenie złagodzenia stanowiska wobec Węgier za nadmierny deficyt
budżetowy zaapelował  do państw Unii Europejskiej reprezentujący Polskę na
szczycie w Brukseli premier Polski. Donald Tusk przypomniał, że to nie Viktor
Orbán, lecz jego poprzednicy doprowadzili Węgry do katastrofalnej sytuacji,
którą Orbán od momentu objęcia urzędu konsekwentnie naprawia. – Pozostanę
zwolennikiem tego, aby sankcje nie były fikcją.

Jeśli na coś się umawiamy, na pewną dyscyplinę finansową, to powinno być
faktem. Ale trzeba będzie skłonić dziś i jutro wszystkich do zastanowienia się,
czy te propozycje nie są za ostre wobec Węgier, bo z drugiej strony widzimy, ile
wysiłku rząd Viktora Orbána i Węgry wykonały, by zejść z deficytem – powiedział
Tusk jeszcze przed rozpoczęciem szczytu UE. – Jeśli więc widzimy po kimś, że
naprawdę robi rzeczy, których oczekujemy, i nie przynosi to wystarczającego
efektu, to warto może miarkować karę, ale w ramach reguł, które ustaliliśmy –
dodał premier cytowany przez PAP. Zaznaczył, że Polska jest gotowa wspomóc
swoich sąsiadów. – My Orbánowi trochę pomożemy, żeby nie było za ostro. Ale on
też powinien wykazać trochę energii, by zbić deficyt – podkreślił. Postulat
wysunięty przez stronę polską nieoczekiwanie poparty został także przez szefa
Parlamentu Europejskiego Martina Schulza, znanego ze swojego niezbyt
przychylnego nastawienia do Węgier. Przyznając rację Polsce, Schulz zaznaczył,
że proponowane przez Brukselę sankcje są nieproporcjonalne, i poprosił o równe
traktowanie. – Nie krytykuję Komisji Europejskiej, bo wdraża to, co musi, ale
myślę, że jeśli jakiś kraj ma problemy finansowe, jak teraz Węgry, to jest
zasadne pytanie, czy blokada funduszy zachęci rząd, by poprawić sytuację
budżetową, czy pogorszy sytuację budżetową. Ta druga opcja jest możliwa, więc
sugeruję, by przedyskutować, czy ta decyzja idzie w dobrym kierunku – powiedział
socjaldemokratyczny przewodniczący PE podczas konferencji prasowej. Wcześniej
wsparcie dla Węgier wyraził także premier Czech Petr Neczas.

W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska zarekomendowała zawieszenie
przekazania Węgrom od 2013 roku 495 mln euro z funduszu spójności UE,
argumentując to "niewystarczającymi działaniami rządu tego kraju w celu trwałego
ograniczenia deficytu budżetowego". Tymczasem od momentu objęcia rządów przez
Orbána deficyt budżetowy systematycznie maleje; w 2011 r. był na poziomie 3,6
proc. PKB, w tym ma wynieść 2,8 proc. PKB. Komisja twierdzi jednak, że dobra
passa zakończy się w 2013 r., kiedy – jak prognozuje – deficyt znów przekroczy
dozwolony limit 3 proc. PKB. Komisja twierdzi jednak, że Węgrom udało się
obniżyć deficyt nie dzięki reformom, ale dzięki jednorazowym decyzjom, w tym
zwłaszcza przeniesieniu środków z prywatnych funduszy emerytalnych do
państwowego funduszu.

Bruksela zapowiada zaniechanie restrykcji, jeśli Budapeszt natychmiast
podejmie przekonujące ją działania zmierzające do redukcji deficytu. Zawieszenie
przekazania Węgrom środków w ramach procedury nadmiernego deficytu byłoby
precedensem w Unii Europejskiej.

Marta Ziarnik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl