Po drugiej stronie radia

Godzina 5.45. To właśnie wtedy rozpoczyna się poranne pasmo w Radiu
Maryja. Krystyna Kaźmierczak, pełniąca dyżury w Radiu od samego początku jego
istnienia, mimo wczesnej pory jest w doskonałym humorze i wymienia żartobliwe
uwagi z przybyłymi praktykantami z Wyższej Szkoły Społecznej i Medialnej. Pani
Krystyna prowadzi poranny pacierz i Różaniec. Towarzyszący jej studenci bardzo
chętnie włączają się w modlitwę.

– Jesteśmy tutaj po raz drugi. Dzisiaj zaczęliśmy praktyki o godzinie 5.45 –
mówi Dawid Tomaszek, student I roku dziennikarstwa w WSKSiM. – Kiedy słuchałem
Radia, zawsze chciałem poznać osoby w nim pracujące. Cieszę się, że teraz mam
taką możliwość – dodaje. Kolega Dawida z roku, Rafał Stefaniuk, wspomina swoją
pierwszą wizytę w Radiu. – Pamiętam słowa ojca Dariusza Drążka: "Mikrofon
wychwyci wszystko!" – śmieje się Rafał. – Jestem tu dziś po raz drugi, czuję się
już znacznie swobodniej – dodaje.
W wielu domach w Polsce dzień rozpoczyna się modlitwą z Radiem Maryja. – Radio
zawsze budziło mnie do szkoły. Słuchałem wówczas pieśni "Kiedy ranne wstają
zorze" – wspomina Dawid. Modlitwa jest osią funkcjonowania Radia i źródłem
każdego podejmowanego działania. Na początku swojego istnienia toruńska
rozgłośnia nadawała jedynie program poranny. Na antenie odmawiano pacierz i
Jutrznię. Początki były radosne, ale i niełatwe. – Szczególną trudność mieliśmy
z odmawianiem responsorium – wspomina pani Krystyna. – Zbieraliśmy się przed
audycją odpowiednio wcześniej i ćwiczyliśmy, licząc, ile błędów popełniamy.
Kiedy udawało się nam zejść poniżej dziesięciu, bardzo się cieszyliśmy. Pośród
różnych intencji modlitewnych ważne miejsce zajmuje modlitwa za Polskę. Ostatnio
Radio Maryja przystąpiło do ogólnopolskiej Krucjaty Różańcowej. Część Różańca
odmawiana codziennie w południe poświęcona jest Ojczyźnie.
Praca w Radiu – oprócz kompetencji duchowych, intelektualnych oraz woli służenia
ludziom wymaga także wypracowania warsztatu. Wolontariusze, którzy zgłosili się
do pracy, odbywają odpowiednie szkolenia, na przykład z emisji głosu. Bywa, że
podczas tych ćwiczeń dochodzi do zabawnych sytuacji. – Uczyła nas między innymi
pani Zofia Melechówna – wspomina pani Krystyna. – Kiedy po raz pierwszy
pojawiliśmy się na zajęciach, spojrzała na nas i z aktorskim gestem powiedziała:
"A teraz – na kolana!". Zdębiałyśmy. Odetchnęłyśmy dopiero po chwili, kiedy pani
Zofia wyjaśniła: "Najpierw musimy pomodlić się o łaskę Ducha Świętego" – dodaje.

Świadomość Bożej obecności ma szczególne znaczenie w sytuacjach trudnych. Gdy
pani Krystyna rozpoczynała swoją posługę w Radiu, konsoleta była obsługiwana
przez studentów. Zdarzyło się, że chłopak odpowiedzialny za jej obsługę któregoś
ranka znacznie się spóźniał. – Wszyscy byliśmy zdenerwowani, wiedzieliśmy, że za
chwilę zaczną dzwonić słuchacze i że sami sobie z tym wszystkim nie poradzimy.
Właściwą perspektywę przywrócił nam dopiero doktor Jerzy Matyjek, wolontariusz w
Radiu i ordynator oddziału neurologicznego w wojewódzkim szpitalu w Toruniu.
Zapytał: "Po co tu przyszliście?". Odpowiedzieliśmy: "Modlić się". A doktor
Matyjek na to: "Właśnie, to módlmy się!" – opowiada.
Początki Radia Maryja pani Krystyna wspomina z dużym sentymentem, ale i z
rozbawieniem. – Pamiętam swoją pierwszą audycję. Poproszono mnie, abym
przygotowała program dla chorych, którymi na terenie diecezji toruńskiej od
wielu lat opiekuje się siostra Bertyla – mówi. Siostra zaprowadziła panią
Krystynę do niewychodzącej z domu pani Marii. – Jako nauczycielka bardzo dobrze
wiedziałam, że do mikrofonu trzeba mówić wolno i wyraźnie. Swoje pierwsze
pytanie zadałam zatem mniej więcej w ten sposób: "paaaaaaaani Maaaaaaario. Czy
moooooże Paaaaaaani powieeeeeedzieeeeeć…". Wywiad był wyemitowany, mam go w
swoim archiwum, ale byłam w stanie odsłuchać go tylko raz – wspomina z uśmiechem
pani Krystyna.

Radio blisko ludzi
Obok posługi modlitewnej nie mniej istotnym wymiarem działalności Radia Maryja
jest budowanie wspólnoty. Wanda Pachla, studentka Wyższej Szkoły Kultury
Społecznej i Medialnej w Toruniu, razem ze swoimi koleżankami – Anitą Suraj,
Dominiką Franus i Wiktorią Jacuń, pełni w Radiu dyżur od godziny 9.00 do 13.00.
Wspólnie z ojcami i realizatorami studentki prowadzą audycje, podają zapowiedzi,
przyjmują telefony od słuchaczy – rejestrują na przykład oferty bezinteresownej
pomocy składane w czasie audycji "Mogę, chcę pomóc". Dziewczyny prowadzą także
programy dla dzieci, które miewają tak zaskakujące pomysły, że zachowanie powagi
przez osoby prowadzące program bywa nieraz nie lada wyzwaniem.
– Zdarzyło mi się kiedyś wybuchnąć śmiechem na antenie, było to właśnie w czasie
audycji dla najmłodszych – opowiada Anita Suraj. – Całe szczęście, że realizator
zachował się bardzo przytomnie – kiedy zorientował się, że nie uda mi się
powstrzymać śmiechu, natychmiast włączył muzykę.
Najbardziej wzruszające momenty zdarzają się w czasie audycji dla młodzieży
takich jak "Pokój gościnny" czy "Czas wzrastania". Pewnego dnia program
prowadzony był w oparciu o teksty Jana Pawła II. – Zadzwoniła do nas dziewczyna,
która mówiła, że jest jej bardzo ciężko, na co my – trochę bezwiednie –
odpowiedzieliśmy, że trzeba wierzyć, że da sobie radę, że jesteśmy w tym samym
wieku, co ona, i że rozumiemy, iż w życiu zdarzają się problemy, które nas
przerastają – wspomina Anita. Później, podczas rekolekcji, prowadzący audycję
dowiedzieli się, że tamta dziewczyna chciała tego dnia popełnić samobójstwo i że
telefon do Radia być może uratował jej życie.
Ojcowie prowadzący audycje – szczególnie w nocy – przyjmują telefony od
słuchaczy z całego świata. Dzielą się oni rozmaitymi świadectwami. Często są one
bardzo poruszające. Słuchacze opowiadają o zmianie swojego stosunku do Radia
Maryja, o różnych problemach, z którymi przyszło im się zmagać, czy też o tym, w
jaki sposób Różaniec wpłynął na ich życie. Zdarzają się także świadectwa
nawróceń. – Myślę, że w Radiu Maryja każdy znajdzie coś dla siebie. Młodzież
lubi modlitwy, program "Czytać, żeby być mądrym", "Rozmowy niedokończone" oraz
oczywiście programy takie jak "Pokój gościnny", "Studencka popołudniówka" i
"Czas wzrastania" – podsumowuje Wanda Pachla.
Radio Maryja formuje nie tylko swoich słuchaczy, ale i pracowników. – Katechezy
pogłębiły swój formacyjny charakter – zauważa Krystyna Kaźmierczak. Podobnym
doświadczeniem dzieli się Piotr Zembrzuski pracujący w redakcji informacyjnej. –
Dzięki przebywaniu w środowisku kapłanów, rozmowom z nimi, zapoznawaniu się z
treścią dokumentów Kościoła, śledzeniu pielgrzymek Ojca Świętego mogę stale
wzrastać w wierze. Ten wymiar oddziaływania Radia Maryja jest ważny dla
wszystkich jego pracowników.
– Ta praca rozwija mnie duchowo: słucham homilii z wielu uroczystości, analizuję
je, tak jak ostatnio podczas pielgrzymki Ojca Świętego do Afryki – opowiada
Małgorzata Lewicka, wydawca strony internetowej.
Osoby pełniące służbę w Radiu od samego początku – tak jak pani Jadwiga Kunath z
portierni – podkreślają, że nie przypuszczały, iż będą uczestniczyć w tak
wielkim dziele. Nie kryją podziwu dla charyzmy i determinacji ojca
TadeuszaRydzyka. – To wielki patriota – mówi Halina Matuszewska, wolontariuszka
z portierni. – Gdyby nie było w tym działania Opatrzności, niczego nie udałoby
się zrobić – dodaje pani Janina.

Lubię, jak coś się dzieje
Obok modlitwy i tworzenia wspólnoty równie istotnym wymiarem działania Radia
Maryja jest informowanie o najważniejszych wydarzeniach w naszej Ojczyźnie i
poza jej granicami. W ciągu dnia powstaje kilkanaście wydań serwisów
informacyjnych, na co składa się minimum trzydzieści tematów newsowych, z
których każdy zawiera dwa lub trzy nagrania dźwiękowe. Często na przygotowanie
newsa dziennikarze mają kilka, kilkanaście minut, nieraz nawet mniej. –
Pracujemy bardzo szybko, czasami biegamy – w sensie dosłownym – opowiada Anna
Włusek pracująca w redakcji informacyjnej. – Lubię szybkie tempo pracy, nie
stanowi to dla mnie dyskomfortu – dodaje.
Efektywna praca pod presją czasu jest możliwa dzięki ścisłej współpracy całego
zespołu. – Wzajemnie sobie pomagamy, jesteśmy bardzo zgraną drużyną. Jeśli ktoś
otrzymuje pochwały, zawsze podkreślamy, że jest to efekt pracy całej ekipy. Nie
rywalizujemy ze sobą, ale współpracujemy – opowiada Małgorzata. Wtóruje jej
Piotr.
– Tworzymy bardzo zgrany zespół, w który wpisują się także praktykanci
wkładający w tę pracę bardzo dużo serca – mówi. – Podobają mi się praktyki w
Radiu Maryja. Zajmuję się teraz głównie pisaniem newsów. Na początku była to
stresująca praca, ale już nie jest. Lubię, jak coś się dzieje – opowiada
Wioletta Czarnowska, studentka III roku dziennikarstwa w WSKSiM.
Praktyki w Radiu pozwalają także na sprawdzenie swoich predyspozycji zawodowych.
– Chciałbym w przyszłości zajmować się dziennikarstwem radiowym, dlatego już
teraz pragnę poznać ten zawód od kuchni, zobaczyć, jakie możliwości daje radio –
mówi Włodzimierz Szczygielski, student II roku dziennikarstwa w WSKSiM. – W
Radiu najbardziej podobają mi się programy informacyjne, ale także audycje
młodzieżowe i muzyczne. Cieszę się, jeśli okazuje się, że mam wspólny gust ze
słuchaczami i mogę dzielić się z nimi swoimi pasjami – podsumowuje. Radio Maryja
ma także swoją stronę internetową, która zapewnia dostęp do informacji tam,
gdzie nie docierają fale radiowe. Jest ona uzupełniana 24 godziny na dobę,
posiada także bogate archiwum. – Moja praca to dla mnie zarazem hobby i misja –
mówi Tomasz Strąg, informatyk i webmaster.

Informacja na wagę złota
Odkrywanie przed słuchaczami białych plam z naszej współczesnej historii,
podawanie informacji, które często bywają przemilczane przez media głównego
nurtu, to szczególnie ważny obszar działania Radia.
– Skupiamy się na konkretnych sprawach dotyczących danego regionu, nie tylko na
powierzchownych nieraz wiadomościach elektryzujących ogólnopolską opinię
publiczną – opowiada Piotr z redakcji informacyjnej. Zdaniem Krystyny
Kaźmierczak, wraz ze wzrostem popularności Radia Maryja i odbieraniem mediom
głównego nurtu monopolu na przekazywanie informacji i kształtowanie świadomości
odbiorców wzrasta także niechęć do Radia. Kampania medialna przeciwko niemu
prowadzona jest nieustannie. Ojciec Waldemar Gonczaruk CSsR wskazuje, że w
radiowym archiwum znajduje się już ponad 40 tysięcy materiałów prasowych, jakie
ukazały się na temat Radia. W przeważającej mierze są to artykuły o negatywnej
wymowie i na dodatek niemające oparcia w rzeczywistości. Liderem jest tu "Gazeta
Wyborcza". Zdarzały się okresy, kiedy na łamach tej gazety ukazywało się na
temat Radia średnio dwa i pół artykułu dziennie – śmieje się Małgorzata Lewicka,
która kiedyś prowadziła rejestr publikacji na temat Radia Maryja. Efekty
istnienia tej medialnej nagonki bardzo często znikają jednak w chwili, kiedy
uprzedzenia zderzą się z rzeczywistością. Jak wspomina pani Krystyna, narzeczony
jednej z pań posługujących w Radiu, przychodząc do pracy po swoją przyszłą żonę,
obawiał się, że spotka ojca Tadeusza Rydzyka. Nasłuchał się w mediach, jaki to
okropny człowiek, i wolał uniknąć spotkania twarzą w twarz. Traf chciał, że
człowiek ten spotkał ojca już podczas swojej pierwszej wizyty w Radiu. Ojciec
Tadeusz bardzo serdecznie się z nim przywitał, poklepał go po ramieniu,
uśmiechnął się, pozostawiając go w całkowitym osłupieniu.
– Od tamtej pory człowiek ten włączył się całym sercem w pomoc w Radiu. W
zastępstwie swojej żony, która ciężko zachorowała, uczestniczy z nami we Mszach
Świętych i dniach skupienia – opowiada pani Krystyna. Zdarza się, że jeśli ktoś,
kto wcześniej krytykował Radio Maryja, w ogóle go nie znając – a takich
przypadków jest najwięcej – zacznie słuchać naszej rozgłośni, zmienia zdanie. –
Bardzo często w czasie audycji "Pokój gościnny" odbieramy telefony takiej mniej
więcej treści: "Słuchajcie, jechałem samochodem, włączyłem sobie radio i
stwierdziłem: "O, jakoś fajnie gadają!", zaczynałem więc słuchać i zastanawiać
się, jakie to radio. W życiu bym nie pomyślał, że to Radio Maryja" – opowiada
Anita Suraj. Takie telefony nie są wcale rzadkością, co wszystkim posługującym w
Radiu dodaje skrzydeł i motywuje do pracy. – Trzeba robić to, co się chce, umie
i może. I nie dać się zapędzić w kozi róg – podsumowuje Krystyna Kaźmierczak.
Pozostaje zatem dodać za dyrektorem Radia: Alleluja i do przodu!

 

Agnieszka Żurek

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl