PiS za karą śmierci

Zaostrzenia kar za najcięższe przestępstwa chce Prawo i
Sprawiedliwość. W ocenie Jarosława Kaczyńskiego, wyroki, jakie otrzymują obecnie
mordercy czy gwałciciele, pokazują, że bezpieczeństwo zwykłych obywateli nie
jest przez państwo właściwie chronione. Szczególnie za najbardziej drastyczne
morderstwa PiS domaga się kary śmierci.

Prawo i Sprawiedliwość zapowiedziało złożenie projektu nowelizacji kodeksu
karnego w celu zaostrzenia kar dla przestępców. Prezes PiS Jarosław Kaczyński
wyliczał, że wyroki orzekane za najcięższe przestępstwa są zbyt niskie.
Przeciętny pobyt w więzieniu za zabójstwo to 7 lat, za pobicie ze skutkiem
śmiertelnym – 3,5 roku, a za gwałt – niewiele powyżej 2 lat. Kaczyński
zaznaczył, że 95 proc. zabójców opuszcza zakład karny przed terminem, np. "za
dobre sprawowanie". Prezes PiS ocenił, iż sytuacja ta może być określona jako
odmowa przez państwo ochrony życia obywateli. W jego przekonaniu, niskie kary to
skutek kampanii prowadzonych w Europie przeciwko karze śmierci i za łagodzeniem
kar.
– Dość tego. Państwo jest po to, żeby chronić uczciwych obywateli. Państwo jest
po to, żeby zdecydowanie – jeśli trzeba – bardzo twardymi metodami zwalczać
przestępczość, żeby przeciętny Polak mógł się czuć bezpiecznie. I dlatego w
najbliższym czasie złożymy w Sejmie projekt zmian w kodeksie karnym, który
będzie zakładał, po pierwsze, przywrócenie kary śmierci za szczególnie
drastyczne zabójstwa i w ogóle zaostrzenie kar za zabójstwa, w tym także zakaz
przedterminowego zwalniania – stwierdził Jarosław Kaczyński. W projekcie PiS
znajdzie się także zapis zmieniający definicję pobicia ze skutkiem śmiertelnym,
tak by ograniczała się ona jedynie do przypadków, w których śmierć pobitego jest
"niemożliwym do przewidzenia skutkiem". Prezes PiS przekonywał, iż nie ma
konkretnego przepisu, który zabraniałby stosowania kary śmierci.
Problematykę zaostrzenia kar podjęli przed paroma dniami politycy wyrzuceni
ostatnio z Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący Klubu Parlamentarnego
Solidarna Polska Arkadiusz Mularczyk również zapowiedział zgłoszenie projektu w
sprawie zaostrzenia kodeksu karnego. Odnosząc się do inicjatywy prezesa PiS w
sprawie przywrócenia kary śmierci, stwierdził, że byłby z tym pewien kłopot. I
żeby być wobec wyborców uczciwym, trzeba jasno powiedzieć, iż w obecnych
warunkach prawnych Polska kary śmierci wprowadzić nie może. Mularczyk zwrócił
uwagę, że rękę przyłożył do tego sam Kaczyński, namawiając swoich posłów do
głosowania za ratyfikacją traktatu lizbońskiego. Wskazywał, że wprowadzenie kary
śmierci w naszym kraju – w czasie pokoju – uniemożliwiają zapisy traktatu
lizbońskiego wraz z protokołem 6 do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. –
Jeśli nie występujemy z Unii Europejskiej, to wprowadzenie tych rozwiązań jest
niemożliwe – stwierdził Mularczyk, dodając, iż "klub Solidarna Polska i Zbigniew
Ziobro przywrócenie kary śmierci popierają". Mularczyk zapowiedział, że w
nowelizacji kodeksu karnego Solidarnej Polski znajdzie się m.in. zapis mówiący o
konfiskacie majątku osób skazanych za korupcję i że to skazani za tego typu
przestępstwo będą musieli udokumentować pochodzenie zgromadzonego majątku.
Politycy, zarówno Platformy Obywatelskiej, SLD, jak i Ruchu Palikota, którzy
pomysłowi powrotu kary śmierci mówili "nie", zwracali przede wszystkim uwagę na
to, że koncepcja przedstawiona przez Jarosława Kaczyńskiego ma stanowić temat
zastępczy i próbować odwrócić uwagę opinii publicznej od wewnętrznej sytuacji w
Prawie i Sprawiedliwości.

 

Artur Kowalski