Odnaleziono akta inwigilacji ks. Jerzego
Akta sprawy inwigilacji bł. ks. Jerzego Popiełuszki – zaginione od 20
lat – były dołączone do akt procesu generałów Władysława Ciastonia i
Zenona Płatka. Jak podaje TVP Info, prawdopodobnie nie wiedzieli o nich
ani prokurator, ani obrońca prominentnych esbeków.
– Na
początku kwietnia przekazaliśmy do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni
przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie 30 tomów tajnych akt. To akta,
które były dołączone do sprawy Zenona Płatka i Władysława Ciastonia –
powiedział TVP Info sędzia Wojciech Małek, rzecznik warszawskiego sądu
okręgowego.
Akta SOR „Popiel” znaleziono w VIII wydziale karnym sądu.
Problem w tym, że strony tego procesu mogły nie wiedzieć o istnieniu
tak ważnego dowodu. – Jestem zdziwiony, że takie akta operacyjne miały
być dołączone do akt sprawy. Nie przypominam sobie, abym coś o nich
wiedział. To bardzo zastanawiające, tym bardziej że byłyby cennym
dowodem – mówi mecenas Andrzej Różyk, obrońca Ciastonia i Płatka.
Oskarżający w sprawie prokurator Jacek Mularzuk również zapewnia, że nie
wiedział o aktach.
W jaki sposób akta inwigilacji ks. Popiełuszki
znalazły się w sądzie i dlaczego przez blisko 20 lat nikt o nich nie
wiedział – dowiemy się dopiero wówczas, gdy dokumenty zostaną
odtajnione. Może to nastąpić jeszcze w tym miesiącu. Sędzia Małek nie
chciał powiedzieć, co poza aktami SOR „Popiel” zawierały dokumenty
wysłane do IPN. Nieoficjalnie prokuratorzy przyznają, że dokumenty,
jakie otrzymali z warszawskiego sądu, mogą oznaczać pewien przełom w
wątku śledztwa dotyczącym nękania bł. ks. Jerzego Popiełuszkę przez
esbeków.
PPT