Obama zaczął kampanię

W dorocznym orędziu na temat stanu państwa prezydent USA Barack Obama
skupił się przede wszystkim na problemach gospodarczych swojego kraju.
Przemówienie było jednocześnie nieoficjalnym startem kampanii prezydenckiej
Obamy. Przemawiając w Kongresie, szef Białego Domu po raz kolejny stwierdził, że
jedną z dróg wyjścia z obecnego kryzysu ekonomicznego jest wyższe opodatkowanie
najbogatszych obywateli. Zapowiedział też m.in. walkę z nieuczciwym handlem ze
strony Chin i przeciwdziałanie planom nuklearnym Iranu.

Doroczne orędzie na temat stanu państwa, do wygłoszenia którego zobowiązuje
prezydenta konstytucja, jest jednym z najważniejszych wydarzeń politycznych w
USA i zawsze gromadzi przed telewizorami dziesiątki milionów widzów. Mimo że
Barack Obama starał się nadać swemu przemówieniu koncyliacyjny ton, to często
uderzał w jednoznacznie lewicowe dźwięki. Kilkakrotnie odwoływał się do stale, w
jego opinii, narastającego rozwarstwienia społecznego, za które ma odpowiadać
zbyt niskie opodatkowanie najbogatszych obywateli. – Możemy albo pójść w stronę,
gdzie coraz mniejsza liczba ludzi ma się naprawdę bardzo dobrze, podczas gdy
rosnąca liczba Amerykanów będzie ledwie wiązała koniec z końcem. Albo też możemy
odbudować naszą ekonomię, w której wszyscy dostaną równe szanse, wszyscy dostaną
swój zasłużony przydział i wszyscy będą grali na tych samych zasadach –
stwierdził prezydent. Jak podkreślił, wskaźniki ekonomiczne w ostatnim czasie
zdecydowanie się poprawiły, ale dużym problemem pozostaje bezrobocie wynoszące
obecnie 8,5 procent. Jednocześnie Obama apelował do swoich przeciwników
politycznych o współpracę. W pierwszym rzędzie wezwał Republikanów do
zrezygnowania z obstrukcji parlamentarnej, którą stosowali w Izbie
Reprezentantów. W opinii szefa Białego Domu, część tych posunięć miała na celu
przywrócenie gospodarki do stanu, w którym znalazła się ona w przededniu
kryzysu. – Nie pozwolę na to – przekonywał Obama. – To, o co dziś toczy się gra,
to nie są wartości demokratyczne czy republikańskie, to są wartości
amerykańskie. Musimy je przywrócić – apelował.

Reguła Buffetta

Po raz kolejny Obama nawoływał do wprowadzenia tzw. reguły Buffetta, czyli
zasady, według której milionerzy nie powinni płacić takich samych procentowo
podatków jak normalni pracownicy. Miliarder Warren Buffett w jednym z wywiadów
stwierdził, że jego sekretarka płaci wyższe podatki niż on. Co ciekawe,
sekretarka Buffeta Debbie Bosanek słuchała prezydenckiego przemówienia, siedząc
w loży wraz z Michelle Obamą. – Jeśli zarabiasz ponad milion dolarów rocznie,
powinieneś płacić nie mniej niż 30 proc. podatków – mówił prezydent.
Republikanie wielokrotnie odrzucali te pomysły, twierdząc, że są to jedynie
populistyczne hasła, a nie pomysły na walkę z kryzysem. Jak zauważyli, nie jest
więc przypadkiem, że pojawiają się one w ustach szefa Białego Domu w przededniu
kampanii prezydenckiej. Wysunięcie tych postulatów na pierwsze miejsce orędzia
zostało odczytane jako jednoznaczny atak na jednego z kandydatów GOP do fotela
prezydenckiego – multimilionera Mitta Romneya.

W orędziu znalazło się miejsce także dla takich propozycji, jak reforma
podatkowa, która ma skłonić amerykańskich przedsiębiorców do tego, aby nie
przenosili swoich firm za granicę w poszukiwaniu tańszej siły roboczej i
mniejszych kosztów produkcji. Jednocześnie korporacje, które tak właśnie czynią,
traciłyby ulgi i upusty w USA. Prezydent zaproponował też pomoc dla osób
obciążonych długami zaciągniętymi na zakup domu. Wezwał do ich refinansowania,
co miałoby rozkręcić koniunkturę na rynku mieszkaniowym i ożywić popyt
wewnętrzny. Jednym z ważniejszych projektów mających na celu ożywienie
gospodarki prezydent nazwał wprowadzenie specjalnego urzędu ds. handlu, który
zajmie się wyłącznie zwalczaniem nieuczciwych praktyk w handlu międzynarodowym,
których dopuszczają się m.in. Chiny. Wezwał też Kongres do uchwalenia ustawy "Dream
Act", która dałaby niektórym nielegalnym imigrantom szansę legalizacji pobytu i
pracy w USA. Tego rodzaju reformę imigracyjną gotowi są poprzeć niektórzy
Republikanie, m.in. były kandydat na prezydenta, senator John McCain.

Chiny i Iran – to nas łączy

Po stronie Partii Republikańskiej trudno jednak było doszukać się zachwytów
nad prezydenckim orędziem. Gubernator Indiany Mitch Daniels stwierdził, że całe
przemówienie było propagowaniem ubóstwa. – Brak charakteru prezydentury Obamy
jest nawet smutniejszy niż jego stałe wysiłki, by nas podzielić poprzez
nadskakiwanie jednym Amerykanom i jednoczesne karcenie innych – stwierdził
Daniels. Jedno, co jednak zdawało się łączyć obie strony sali, to krótkie
odniesienie się prezydenta do polityki międzynarodowej. Aplauz wywołała
zapowiedź walki z nieuczciwym handlem ze strony Chin, a także jednoznaczny
sprzeciw wobec nuklearnych aspiracji Iranu – Ameryka jest zdecydowana nie
dopuścić do uzbrojenia się Iranu w broń nuklearną. Z niczego nie zrezygnuję, aby
osiągnąć ten cel – powiedział szef Białego Domu.

Doroczne orędzie prezydenta to sygnał do rozkręcenia jego kampanii wyborczej.
Barack Obama zaplanował bowiem w nadchodzących dniach spotkania z wyborcami w
stanach, które mogą odegrać kluczową rolę w głosowaniach o fotel do Białego
Domu. Prezydent odwiedzi m.in.: Iowę, Arizonę, Newadę, Kolorado i Michigan.
Ostatnie badania opinii publicznej pokazują, że poparcie dla Obamy wciąż
oscyluje poniżej 50 proc., a większość Amerykanów wyraża głębokie niezadowolenie
ze sposobu, w jaki administracja prezydencka radzi sobie z ekonomią. Od początku
prezydentury Obama zwiększył zadłużenie kraju z 10,6 do 15,2 biliona dolarów.

Łukasz Sianożęcki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl