Niósł poganom imię Pana

Rok Świętego Pawła w Kościele, dla uczczenia 2000. rocznicy urodzin Apostoła Narodów

Z JE ks. bp. Janem Bernardem Szlagą, ordynariuszem pelplińskim, rozmawia Sławomir Jagodziński

Rozpoczynają się obchody ogłoszonego przez Benedykta XVI Roku Świętego Pawła. Jakie znaczenie dla Kościoła początków XXI wieku ma przypomnienie tego apostoła?
– Benedykt XVI w sposób opatrznościowy sięgnął do historii i przypomina nam osobę św. Pawła apostoła jako tego, który przeprowadził Kościół przez niezwykle ważny odcinek czasu i przestrzeni – czasu zmagania się chrześcijaństwa z judaizmem. Apostoł Paweł jest więc w pewnym sensie wydarzeniem dla Kościoła. To jest ten, który jako naczynie wybrane miał nieść imię Pana poganom aż na krańce świata. Choć sam uwierzył Chrystusowi, nie gardził judaizmem ani Żydami. Przypomnienie apostoła Pawła to jest przypomnienie trudnych, ale jakże błogosławionych początków misji Kościoła.

Życie i działalność św. Pawła to niezwykle obszerny temat. Wydarzeniem jednak kluczowym jest to, co się stało w drodze do Damaszku – nawrócenie. Czy można o św. Pawle mówić jako o wzorze nawróconego?

– Pytanie o nawrócenie jest zawsze bardzo interesujące. Nawrócenie Szawła w drodze do Damaszku to wydarzenie z kolei jedyne w swoim rodzaju. Czy jest to wzorzec nawróconego człowieka? Myślę, że każde nawrócenie ma własny ładunek – i emocjonalny, i wolitywny, przeżyciowy ogólnie mówiąc. Ma także własny ładunek łaski. Apostoł Paweł był świadom tego, że to, co się stało w nim i z nim, to dzieło łaski. Sam z siebie niewiele znaczył, niewiele mógł osiągnąć poza tym, że „wierzgał przeciw ościeniowi”. Nawrócony Szaweł wie, że jest posłany po to, aby jako apostoł z wyboru Chrystusa być Jego świadkiem na krańcach świata. Był przecież tym, który widział zmartwychwstałego Pana, a to jest istotny warunek do tego, aby mógł być uznany za apostoła, wprawdzie nie z przynależnością do grona Dwunastu, ale jako pełnoprawny apostoł, chociaż jednak tylko najmniejszy z apostołów. Apostoł Paweł nigdy nie nazywa swego zwrotu w życiu nawróceniem. Mówi zawsze o powołaniu. Został odwołany z jednego zajęcia, by przejąć inne, które okazało się rozumne, potrzebne, sensowne. A więc poszedł za Chrystusem, bo taka była wola Boża. Przyjął warunki powołującego Chrystusa i zgodził się być Jemu poddany, przygotować się do misji, przyjąć chrzest, a więc wejść w całą wielką tajemnicę wspólnoty rodziny Jezusa Chrystusa.

Święty Paweł nazywany jest Apostołem Narodów. Czy mógłby Ekscelencja przypomnieć jego działalność misyjną?

– Apostoł narodów znaczy także apostoł pogan. Tak jest za sprawą języka łacińskiego, bo apostolus gentium mówi i o jednym, i o drugim, i o narodach, i o poganach. Umówił się apostoł Paweł z Piotrem w ten sposób, że Piotr miał iść do Żydów, natomiast Paweł miał skierować swoje kroki do pogan. Nie zawsze to ściśle się dało rozgraniczyć, ale zasadniczo trzymano się tego podziału. Jest więc apostoł Paweł nauczycielem zwłaszcza narodów. Co to znaczy konkretnie? Znaczy to, że wędrując z Azji Mniejszej, z Antiochii Syryjskiej, bo tam był początek tych wielkich wypraw misyjnych, przeszedł całą Azję Mniejszą, przeszedł – wówczas tak to nazywano – Galację, to są w dużym stopniu tereny dzisiejszej Turcji, a następnie przez Ateny i w ogóle przez Grecję, potem Maltę doszedł do Rzymu, ażeby – jak napisał to w Liście do Rzymian – udać się aż do Hiszpanii, bo tam, na krańcach Zachodu, przewidywał zwieńczenie swojej pracy misyjnej. To są trzy wielkie podróże misyjne, które podejmował od roku 45. Potem, z przerwami, podczas których zdawał Kościołowi sprawę ze swoich osiągnięć, owoców apostołowania, ze swoich trudności, trwał w tym posłaniu i w tym zapale misyjnym aż do końca życia. Umiera przecież w Rzymie, to znaczy, umiera na stanowisku. Umiera jako misjonarz, który właśnie tam uznał za stosowne głosić również Ewangelię i tam również złożyć w darze to, co najpiękniejsze, mianowicie swoje życie i dorobek apostolski. Jubileusz Roku Świętego Pawła nawiązuje do prawdopodobnej daty jego urodzin – 8 rok po Chrystusie.

Jakie cechy działalności apostolskiej św. Pawła są nieustannym wyzwaniem dla naszych misjonarzy i każdego wiernego?

– Apostoł Paweł jest misjonarzem nieustraszonym. Jest apostołem, który polubił swoją misję, rozmiłował się w tym, że może Chrystusa Zmartwychwstałego głosić wszystkim, każdemu, kto będzie chętny go słuchać i otwartym sercem przyjąć dobrą nowinę o zbawieniu. Jest apostołem, który głosi Ewangelię w sposób bezkompromisowy, bez zbędnych upiększeń, ale także bez zbędnych obostrzeń. Jest tym, który chce być wierny Chrystusowi, jako że świadom jest, iż w Nim dokonała się prawdziwa synteza tego, co jest ofiarą z życia i co jest nagrodą za piękne życie. Chrystus jest mianowicie tym, który jako zwycięzca prawdy, zwycięzca dobra, zwycięzca życia toruje drogę do siebie każdemu, kto głosi Jego ideały i chce tym ideałom służyć i pozostać im wierny. Uderza u św. Pawła radość jego apostołowania także w kontekście cierpienia, smutku, szykan, jakie go spotykały. Co więcej, to właśnie apostoł Paweł odważył się powiedzieć, że cierpieniami swoimi uzupełnia to, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa (Kol 1, 24). A więc stwierdza, że każdy chrześcijanin jest w stanie dorównywać w tej drodze ku doskonałości nawet samemu Mistrzowi. Jest także apostoł Paweł wielkim realistą. Wie, że Kościół jest poświęcony budowaniu wartości trwałych, ale rozumie doskonale potrzeby bieżące, materialne. Stąd też organizuje kolekty na rzecz innych Kościołów, ażeby tam, gdzie niedostatek mógłby być przeszkodą dla pracy apostolskiej, on jest w stanie temu z pomocą innych wiernych zaradzić.

Święty Paweł to także wielki pisarz i teolog. Jego listy mają chyba kluczowe znaczenie dla rozwoju chrześcijańskiej nauki wiary i moralności?

– Apostoł Paweł to wielki pisarz i teolog: pisze językiem bardzo wzniosłym, owszem, czasami zawiłym, ale zawsze jest zatroskany o to, żeby pięknie wypowiedzieć to, co jest z natury swej piękne, mianowicie Boże prawdy. Dlatego też to właśnie jego dzieła wyróżniają się spośród innych, spośród literatury starożytnej tym, że są starannie przygotowywane, odpowiednio dobierane terminy, obrazy teologiczne, wnioskowanie.
Natomiast jeśli idzie o jego teologię, to jest coś niezwykłego w osobie św. Pawła. Jest mianowicie on, nawrócony przecież Żyd, który nie przeszedł szkoły samego Jezusa Chrystusa, ale wszystko poznał później, przodującym myślicielem tego czasu. Bez Pawła trudno sobie wyobrazić, żeby Kościół I wieku zdobył się na tak częste, liczne i doskonale tworzone syntezy myśli teologicznej. To właśnie Paweł jest w tym kierunku tak uzdolniony, że umie wniknąć swoją myślą bardzo głęboko w strukturę Kościoła i wypowiedzieć myśli, które są podstawą wielu ważnych wniosków teologicznych. Teologia nie jest przecież zbiorem przypadkowych wypowiedzi. Zawsze wymaga systematyzacji, uporządkowania. Paweł doskonale wie, że nie może podejść do słuchaczy, jeżeli tej sprawy nie rozwiąże najpierw tak, aby jego wypowiedź mogła być przytaczana wiele razy jako potwierdzenie prawdomówności Boga oraz jego zatroskania apostolskiego. Jest w Nowym Testamencie, u św. Piotra (2P 3, 15), krytyczna uwaga o listach św. Pawła, że nie każdy z czytelników rozumie to, co on pisze, i w związku z tym tłumaczy po swojemu. Ale tak jest i z innymi księgami Nowego Testamentu. One wszystkie wymagają zawsze odpowiedniego wprowadzenia i komentarza. Możemy powiedzieć, że to, o co pytał diakon Filip dworzanina królowej etiopskiej, powtarza się u każdego z nas: Czy rozumiesz, co czytasz? Jakże miałbym rozumieć? Duch Święty mówił przez proroków, trzeba więc sięgać do źródeł i poznać mowę Ducha. Wtenczas także zrozumie się wypowiedzi św. Pawła. A u niego spotykamy przede wszystkim problem odkupienia, problem usprawiedliwienia, problem grzechu pierworodnego, sprawę małżeństwa, Eucharystii – kluczowe tematy teologii chrześcijańskiej. Dodać do tego trzeba jeszcze i całą bardzo obficie zaprezentowaną eschatologię, a więc między innymi także problem zmartwychwstania. W Pawłowych Listach, które są ważną częścią Nowego Testamentu, ale tylko częścią, nie ma bodaj tematów, które by nie interesowały apostoła i nie interesowały nas. Dlatego Kościół zawsze był wdzięczny św. Pawłowi za to, że stworzył pewne, co najmniej zręby myślenia teologicznego.

Czy jako biblista ma Ksiądz Biskup jakiś szczególnie ulubiony fragment bogatej twórczości św. Pawła?

– Zawsze boję się wskazywać na tzw. ulubione teksty. Dla mnie czasem są to pojedyncze wypowiedzi, których jest bardzo wiele, prawdziwe sentencje, złote myśli. Natomiast jeśli chodzi o księgi, to odważyłbym się powiedzieć, że taką szczególnie przeze mnie ulubioną jest List do Efezjan, przez niektórych uważany za list popawłowy, a więc związany już niezupełnie z Pawłem. Pomijając te zabiegi krytyki literackiej Listów św. Pawła, a także Listu do Efezjan, ośmielę się powiedzieć, że jest to list, który jest bardzo Pawłowy w tym sensie, że jest kontynuacją myśli apostoła Pawła z jego poprzednich wypowiedzi. Właśnie wtedy, kiedy on przeżywa czas więzienia (też nie jest sprawą jasną, które to jest więzienie – czy cezarejskie, czy rzymskie, czy inne), że wtedy właśnie, kiedy w odosobnieniu patrzy na dzieło swoje, i nie tylko swoje, widzi Kościół, który z różnych stron świata rośnie jako żywa dla Pana świątynia. A więc jest to na pewno tekst ogromnej doniosłości, w którym eklezjologia została tak zręcznie wmontowana w myślenie Apostoła jako teologia odkupienia, którego dokonał w Chrystusie Bóg bogaty w miłosierdzie. Kościół się nieustannie buduje, gromadzi wokół siebie żywe i wybrane kamienie, żeby z nich budować to, co najważniejsze i najpiękniejsze. W tym wspólnym budowaniu wznosimy się i my na żywą i świętą dla Pana świątynię. Wtedy święte jest wszystko – i rodzina, i małżeństwo, i dom, i państwo. Wszystko jest wtedy uwieńczone znakiem błogosławieństwa Boga, stąd też ten List uważam za bardzo dojrzały eklezjologicznie. Ze szczególną pieczołowitością powinniśmy uczyć się takiego spojrzenia Apostoła na Kościół.
Archiprezbiter Bazyliki św. Pawła za Murami ks. kard. Andrea Cordero Lanza di Montezemolo, który koordynuje obchody Roku Pawłowego, powiedział, że dla katolików będzie on okazją do odkrycia na nowo tej postaci, zapoznania się z pismami Apostoła i pogłębienia jego nauczania, ale także przypomnienia sobie pierwszych wieków Kościoła. Może ktoś zapytać: „Po co? Przecież wówczas były inne czasy, inne uwarunkowania, inne problemy”. Czy poznawanie starożytności chrześcijańskiej jest potrzebne naszej wierze, naszemu życiu?
– Na pewno nasze czasy i epoka Pawła to dwie różne rzeczywistości, inne od naszej. W tym wszystkim trzeba jednak zobaczyć jedną wspólną sprawę, jaką jest człowiek. Człowiek jest zawsze taki sam i ten z ogrodu Eden, wygnany, poszukujący przebaczenia i poszukujący sensu życia. Człowiek jest ten sam, warunki zewnętrzne się zmieniają, one sprawiają też, że pytania o człowieka stają się co jakiś czas inne, różne od poprzednich. Dziś już mało kto pyta o dar języków, o dar czynienia cudów, o hierarchię charyzmatów. To już jakoś ułożyło się w naszej świadomości, więc od strony teoretycznej mniej nas to mobilizuje. Najważniejsze jest to, że otrzymujemy klucz do właściwego stawiania pytań i do szukania odpowiedzi. I to jest u Pawła najważniejsze, że możemy znaleźć w nim sprzymierzeńca w poszukiwaniu.
Listy Pawła powstawały w innej epoce, to jest sprawa oczywista, i dlatego też jest trudno je zrozumieć w sposób pełny bez dobrego komentarza. Kiedy czyta się w kościele fragmenty Listów Apostoła, czasem żal, że one przemykają obok nas, np. czytane we Mszy Świętej przez młodzież. Zupełnie nie trafiają do świadomości tych, dla których są przeznaczone. Oczywiście, wtedy odpowiedni komentarz ratuje treści nauczania Pawłowego. Gdy chodzi o problematykę Kościoła starożytnego, a to też nie jest od rzeczy, ażebyśmy ją znali, żebyśmy wiedzieli, czym ludzie tamtego czasu na co dzień żyli, co ich niepokoiło, np. choćby sprawa paruzji. W kontekście nauczania Pawła i późniejszej nauki Kościoła wiele spraw można sobie wytłumaczyć pełniej, lepiej. Dlatego przypomnienie Pawła w tym jego pełnym kształcie, jako apostoła i jako misjonarza, to jest zadanie tego roku. Niech zatem będzie to czas, który upłynie na poznawaniu myśli apostoła w sposób w miarę możliwości całościowy, byśmy umieli się odnaleźć w lekturze Listów św. Pawła, wiedząc, jaka problematyka interesowała odbiorców poszczególnych jego Listów.

Wspomniany już ks. kard. Andrea Cordero Lanza di Montezemolo, który w Watykanie prezentował program obchodów Roku Świętego Pawła, podkreślał ich ekumeniczny charakter. Co postać św. Pawła wnosi w dzieło troski o jedność wszystkich chrześcijan?
– Ekumenizm jest sprawą wciąż obecną w myśli Kościoła. Od kiedy rozpadła się jedność, bo ludzie odważyli się dokonać zamachu na wspólnotę Kościoła, rozerwać więzy jedności, sprawa powrotu do jedności jest wciąż wielką tęsknotą, zobowiązaniem, żalem. Apostoł Paweł został również doświadczony odejściem od wspólnoty jednego Kościoła, mianowicie w Koryncie. Przypominamy sobie jego słynne wypowiedzi z 1 Listu do Koryntian, wśród których rywalizowały cztery stronnictwa: Chrystusa, Piotra, Apollosa i Pawła. Czy Chrystus został podzielony, stawia pytania bardzo ostro i odważnie. Oczywiście, że nie, umarł tylko jeden Chrystus, ale ludzie podzielili sobie Jego dziedzictwo tak, że każdy ciągnął w swoją stronę to, co wydawało się, iż jemu przysługuje.

W jaki sposób Kościół w Polsce, Kościół pelpliński włączy się w obchody Roku Świętego Pawła? Czy są już zaplanowane jakieś inicjatywy?

– To jest pytanie, które może trochę zaniepokoić nasze sumienia. Wydaje mi się, że w zakresie organizacyjnym dla Roku Świętego Pawła nie uczyniono zbyt dużo. Nie chcę powiedzieć, że nie uczyniono nic. Sam fakt, że ukazują się takie teksty jak ten, który w tym momencie mają Czytelnicy przed sobą, to jest znak, że szukamy różnych możliwości, żeby Apostoła Pawła jeszcze raz przedstawić naszym braciom w wierze, ale czy jest ten Rok Apostoła Pawła na tyle przemyślany i zaprogramowany, aby stanowił pewną atrakcję, to bałbym się powiedzieć. Może rzeczywiście Kościół jest zmęczony rozmaitymi podobnymi inicjatywami. To, co się łączy z Rokiem Pawła, to jest na pewno wezwanie do pilnego poznawania przesłania Pawłowego, do czytania Jego Listów. To jest przywoływanie Apostoła Pawła jako świadka wiary, który na swojej drodze nawrócił Europę. Przypomnienie tych więzi kulturowych stanowi dla nas niemałą okazję do radości, że działo się to w tej przestrzeni, która jest dzisiaj nasza. Obchody Roku Pawła to jest przypomnienie Jego utrudzonej drogi nauczania misjonarskiego. Ci, którzy udają się w pielgrzymkę śladami świętego Pawła, mają okazję przeżyć ten wielki wysiłek, jakiego wymagała sprawa misji apostolskich, tak jak to Paweł spełnił w swoim apostolskim powołaniu.
Kościół pelpliński będzie dbał o to, aby przypominać Apostoła Pawła z pomocą publikacji, swojego Radia Głos, poprzez „Pielgrzyma”, głosić konferencje, urządzać konkursy, wystawy. Tak bardzo liczymy na nasze szkoły katolickie, wśród nich na nasze Wyższe Seminarium Duchowne, które właśnie 24 czerwca przedstawiło swoje pierwsze widowisko poświęcone Apostołowi Pawłowi, który uczył języka uniwersalnego – języka miłości.

Dziękuję za rozmowę.
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl