Nieświadomi zagrożenia

Żywność wytworzona z roślin genetycznie modyfikowanych jest bardzo groźna dla zdrowia, a nawet życia człowieka – alarmują naukowcy. Wyniki badań we włoskich i rosyjskich laboratoriach, gdzie szczurom podawano modyfikowaną soję, są zatrważające – 56 proc. zwierząt zdechło

Żywność zawierająca składniki modyfikowane genetycznie może być bardzo niebezpieczna dla zdrowia człowieka. Alergie, problemy z płodnością, a nawet przypadki zgonów – to zdaniem naukowców jeden z efektów wprowadzenia do naszego jadłospisu produktów zawierających organizmy modyfikowane genetycznie (GMO). Dlatego postulat uczynienia z Polski strefy wolnej od GMO zyskuje coraz więcej zwolenników.

– Wielki błędem było dopuszczenie do obrotu GMO bez badań na organizmach żywych – zauważa prof. Stanisław Wiąckowski z Akademii Świętokrzyskiej w Kielcach. Takich badań nie wymagano ani w USA, ani w Unii Europejskiej przed wprowadzeniem na rynek modyfikowanych roślin. Dopiero teraz, gdy GMO są coraz bardziej rozpowszechnione, naukowcy podjęli badania na szerszą skalę – wyniki są zatrważające. Naukowcy z przerażeniem zaobserwowali ich bardzo szkodliwy wpływ na organizmy żywe, w tym także na człowieka. Najwięcej alarmujących informacji napływa z USA, gdzie GMO są najbardziej rozpowszechnione i tam najbardziej widoczne są skutki spożywania żywności „genetycznie udoksonalonej”.


Chorób przybywa


– GMO powodują alergie, osłabienie immunologiczne organizmu, a niekiedy ma nawet działanie antykoncepcyjne – podkreśla prof. Wiąckowski, przytaczając efekty prac naukowców po obu stronach Atlantyku nad modyfikowanymi roślinami. Okazuje się, że w produktach powstałych na bazie „udoskonalonej” kukurydzy i soi zawarte są takie same dawki estrogenów, jak w pigułkach antykoncepcyjnych. Naukowcy z Włoch i Rosji podawali modyfikowaną soję szczurom i po pewnym czasie 56 proc. zwierząt zdechło. Zaobserwowano też ogromne zmiany m.in. w wątrobie i trzustce badanych zwierząt. Skoro takie rośliny negatywnie wpływają na inne organizmy żywe, nie trzeba być naukowcem, żeby się domyślić, że nie są one obojętne dla człowieka.

W Polsce co prawda nie badano jeszcze szeroko tego, jak na wzrost alergii i innych zachorowań wpływa spożywanie żywności zawierającej GMO, ale takie testy przeprowadzono za oceanem. Wynika z nich, że w USA co roku notuje się z tego powodu 30 tys. przypadków zachorowań i aż 150 przypadków śmierci.

Z kolei dr Zbigniew Hałat, były główny epidemiolog kraju, przytacza inne wyniki amerykańskich badań nad modyfikowną kukurydzą z genem Bt, który przyczynił się do ogromnego wzrostu liczby zachorowań alergicznych. Co więcej, naukowcy przypominają przypadek z modyfikowanym ryżem. W USA podczas doświadczalnego wysiewu okazało się, że ryż Liberty Link 601 jest niebezpieczny dla zdrowia człowieka. Co prawda zrezygnowano z uprawiania go, ale w tym czasie doszło do zanieczyszczenia innych gatunków ryżu przez ten zawierający zmienione geny. Z tego powodu w Europie zakazano sprzedaży amerykańskiego ryżu, jednak pewne jego partie prawdopodobnie i tak trafiły do Polski.


Lekarze zaniepokojeni


Niestety, choć Polska chce być krajem wolnym od GMO, to i tak mamy już na rynku pewne partie produktów zawierających modyfikowane substancje. Bo część takich roślin jest dopuszczona do obrotu w UE, a co za tym idzie – także w Polsce. Tymczasem takie produkty mogą być niebezpieczne zwłaszcza dla małych dzieci. Pediatrzy od lat przepisują maluchom, które nie tolerują laktozy zawartej w mleku krowim, mleko sojowe. Tymczasem alergolodzy przestrzegają, że soja uaktywnia inne niebezpieczne alergie. Dlatego też wielu pediatrów podchodzi do soi bardzo ostrożnie.

– Od dwóch-trzech lat nie przepisuję żadnemu dziecku mleka sojowego – mówi lekarz Anna Miecznikowska. – Co prawda z badań, jakie nam przedstawiono na kilku konferencjach naukowych, nie wynikało jednoznacznie, że soja wywołuje negatywne skutki u wszystkich dzieci, ale wolę dmuchać na zimne i nie ryzykować zdrowia moich małych pacjentów – dodaje.

Doktor Miecznikowska przyznaje jednak, że zapewne wielu medyków nie ma dostatecznej wiedzy na temat przyczyn alergii i lekceważy to zagrożenie. Nasza rozmówczyni podaje przykłady kilku jej pacjentów, u których alergolodzy zauważyli w przeszłości nasilenie się choroby właśnie po spożywaniu mleka sojowego. Gdy ten produkt odstawiono, ich stan zdrowia wyraźnie się polepszył.

Krytyna Żuchniewicz, dietetyk, radzi bardzo uważnie czytać opisy produktów na opakowaniach. – Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele artykułów żywnościowych zawiera np. soję, kukurydzę, ryż czy oleje roślinne powstałe na bazie GMO. I mogą być one źródłem potencjalnych kłopotów ze zdrowiem lub powodować właśnie nasilenie różnych alergii – podkreśla. – Unikanie takich produktów można traktować jako działanie prewencyjne, zapobiegawcze. Lepiej bowiem jest jeść produkty z surowców naturalnych, które już znamy i jadamy od dziesiątków lat. To, co nowe, nie wiadomo, jak wpłynie na nasze zdrowie – dodaje.

Zdaniem Żuchniewicz, wiele alergii pokarmowych można traktować jako właśnie skutek spożywania szkodliwych substancji zawartych w żywności. – Mamy prawo przypuszczać, że często ich źródłem są właśnie produkty spod znaku GMO – podkreśla.


Polska musi być wolna od GMO


Profesor Wiąckowski podkreśla, że nie tylko genetycznie zmieniane rośliny mają negatywny wpływ na zdrowie człowieka. Na Zachodzie badano skutki stosowania jednego z herbicydów – Roundupu. Okazuje się, że może on być szkodliwy dla rozwoju łożyska u kobiet w ciąży, co skutkuje przedwczesnymi porodami dzieci o niskiej masie ciała, a nawet poronieniami. To pokazuje, jak tzw. postęp w agronomii może przynieść odwrotne skutki od zamierzonych.

Jednak z powodu coraz większego rozpowszechniana się GMO, to właśnie ten segment gospodarki żywnościowej wydaje się w tej chwili jednym z największych zagrożeń dla człowieka. Dlatego wielu naukowców i lekarzy popiera politykę rządu, aby Polska była krajem wolnym od GMO. Chcemy nie tylko zablokować dostęp do naszego rynku nowym modyfikowanym produktom, ale także ograniczyć stosowanie tych, które już dopuszczono do obrotu.

Nie trzeba być wybitnym specjalistą od rolnictwa, aby stwierdzić, że wysiewanie zmutowanych roślin grozi innym uprawom. Przecież owady i wiatr przenoszą pyłki zmodyfikowanych roślin na wiele kilometrów. A wtedy dojdzie także do zanieczyszczeń tradycyjnych upraw i niekontrolowanego rozpowszechniania się GMO.

Krzysztof Losz
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl