Niesiołowski sypał kolegów

Ujawnione wczoraj przez portal Niezależna.pl protokoły zeznań Stefana Niesiołowskiego potwierdzają prawdziwość zarzutów „Naszego Dziennika” sprzed roku

Ujawnienie wszystkich informacji o organizacji „Ruch”, jej działaczach, strukturach i planach w zamian za nadzwyczajne darowanie kary – taką umowę zawarł Stefan Niesiołowski (dziś czołowy polityk Platformy Obywatelskiej i wicemarszałek Sejmu) w 1970 roku z przesłuchującym go funkcjonariuszem SB. Bezpieka umowy nie dotrzymała, ale dzięki zeznaniom Niesiołowskiego rozbiła antykomunistyczną organizację. Ujawnione wczoraj przez portal Niezależna.pl protokoły przesłuchań Niesiołowskiego nie pozostawiają żadnych złudzeń co do wyjątkowo tchórzliwej postawy polityka PO podczas esbeckich przesłuchań. Bohaterska i niezłomna przeszłość wicemarszałka Sejmu okazuje się wykreowanym przez niego mitem. W tej sytuacji najlepszym rozwiązaniem dla Niesiołowskiego byłoby to, co sam radził Kaczyńskim – zniknięcie ze sceny publicznej.

„(…) Prawdą jest to, że Niesiołowski konspirował i siedział w więzieniu, ale ta prawda jest jakże niepełna bez towarzyszących jej faktów, ilustrujących załamanie się Niesiołowskiego już w pierwszym dniu śledztwa i nagminne sypanie kolegów i koleżanek z konspiracji, począwszy od własnej narzeczonej (…)” – ujawnił 20 grudnia ub.r. w publikacji „Naszego Dziennika” prof. Jerzy Robert Nowak, historyk. Wówczas wzmianka o niechlubnej karcie w opozycyjnej działalności obecnego wicemarszałka Sejmu wywołała furię Niesiołowskiego i szereg publikacji prasowych i telewizyjnych, w których atakowano prof. Nowaka. Dziś, w świetle ujawnionych przez portal Niezależna.pl protokołów przesłuchania Niesiołowskiego, nie ma wątpliwości – zarzuty co do wątpliwej postawy obecnego wicemarszałka Sejmu podczas rozmowy z esbekiem są uzasadnione. – Wyszła na jaw kompromitująca prawda o tchórzliwości Niesiołowskiego, który próbował przedstawiać się jako heros opozycji antykomunistycznej – komentuje prof. Jerzy Robert Nowak.

Z protokołów przesłuchań wynika jednoznacznie, że 9 września 1970 r. Niesiołowski za obietnicę nadzwyczajnego złagodzenia kary zobowiązał się ujawnić SB wszystkie informacje na temat organizacji „Ruch” i jej członków, jednak bezpieka nie wywiązała się ze swojej części umowy i Niesiołowski trafił do więzienia.

Część mediów, dyspozycyjnych wobec PO, grzmiała wczoraj nad wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, prezesa PiS, który podczas debaty nad wnioskiem o odwołanie Bronisława Komorowskiego, powołując się na publikacje IPN autorstwa Piotra Byszewskiego „Działania Służby Bezpieczeństwa wobec organizacji Ruch”, powiedział, że Niesiołowski ma się czego wstydzić. – Jeśli ktoś robi z siebie nieustannie bohatera, a bohaterem nie był i prowadził działalność bez rozumienia i konsekwencji, a gdy przyszły konsekwencje, zachował się tak, jak się zachował, powinien być w końcu publicznie zdemaskowany – tłumaczył dzień później Kaczyński dziennikarzom. Z kolei Niesiołowski zarzucił prezesowi PiS język nienawiści, wzywał do usunięcia go ze sceny politycznej, a politycy Platformy złożyli wniosek do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego.

Ujawnienie przez portal Niezależna.pl protokołów przesłuchania Stefana Niesiołowskiego przez SB diametralnie jednak zmienia sytuację. Wynika z nich, że polityk PO epatujący wszem i wobec swoim „opozycyjnym życiorysem” w rzeczywistości załamał się już podczas pierwszego przesłuchania i podał informacje, które pozwoliły bezpiece ustalić i zatrzymać pozostałych członków „Ruchu”. Co istotne, to właśnie Niesiołowski ujawnił funkcjonariuszom SB, kto w rzeczywistości kryje się pod pseudonimami używanymi przez działaczy „Ruchu”. To właśnie on, jak wynika z dokumentów, wydał esbekom swoją narzeczoną Elżbietę Królikowską-Nagrodzką.

Emil Morgiewicz, kolega Niesiołowskiego z organizacji „Ruch”, pytany o tę sprawę przez „Rzeczpospolitą”, skomentował ją następująco: „Gdybym mógł coś doradzić Stefanowi Niesiołowskiemu, to doradziłbym mu w tej sytuacji odrobinę pokory”.


Wojciech Wybranowski
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl