„Nie chce współpracować, bo chce być zbawiony”

Księża niezłomni

Ksiądz Wiktor Andrzej Macko SJ (1893-1971)

Praca z młodzieżą należy do priorytetów każdej władzy. To od pozyskania dla własnych poglądów czy ideologii młodego pokolenia zależy przyszły los rządzących. Nie inaczej było w ustroju komunistycznym. „Odcinek młodzieżowy” był zawsze w centrum uwagi władz partyjnych i dlatego też praca duszpasterska Kościoła wśród dzieci i młodzieży od początku spotykała się z ograniczeniami i atakami. Duszpasterze pracujący na tym polu byli narażeni na szczególne szykany i prześladowania.

Ksiądz Wiktor Andrzej Macko urodził się 21 września 1893 r. w Muszynie k. Nowego Sącza. Był synem Andrzeja i Julii z domu Zawartka.

Do zakonu jezuitów wstąpił 16 lipca 1910 r. w Starej Wsi. Święcenia kapłańskie przyjął 22 stycznia 1922 r. w Krakowie.


Wychowawca młodzieży


Po święceniach kapłańskich ks. Macko pełnił funkcję wychowawcy w domu zakonnym w Chyrowie (1922-1924). Następnie został mianowany współpracownikiem swego współbrata zakonnego ks. Mieczysława Kuznowicza SJ w Związku Młodzieży Przemysłowej i Rękodzielniczej w Krakowie oraz dyrektorem hospicjum i prefektem generalnym (1925-1935) w miejscowej bursie prowadzonej przez ks. Kuznowicza. W następnym roku pracował jako prokurator gimnazjum w Chyrowie. Kolejną placówką duszpasterską był ponownie dom zakonny w Chyrowie, gdzie ks. Macko pełnił urząd ministra i prokuratora (1936-1939). W 1939 r. został rektorem kościoła Ojców Jezuitów w Krakowie przy ul. Kopernika. W czasie okupacji dwa razy gestapo osadzało go w więzieniu przy ul. Montelupich (m. in. od 14 do 24 października 1939 r.). Od 1941 r. był zmuszony ukrywać się z obawy przed ponownym aresztowaniem. Przebywał wówczas na terenie Limanowej, Tymbarku, Łukowicy i Czarnego Potoku, angażując się równocześnie w tajne nauczanie. W marcu 1945 r. powrócił do bursy im. ks. Kuznowicza (który zmarł w 1945 r.), by pełnić w niej funkcję wychowawcy młodzieży u boku superiora domu oraz nowego prezesa Związku Młodzieży Przemysłowej i Rękodzielniczej ks. Romualda Moskały. W tym okresie (od lipca 1946 r.) sprawował również posługę wychowawcy w domu dla chłopców w Skałecznie.


Aresztowany, bo „wiedział, ale nie powiedział…”


1 kwietnia 1950 r. w wyniku donosu agenturalnego w piwnicach bursy im. ks. Kuznowicza przy ul. Skarbowej została przeprowadzona rewizja przez pracowników Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie. W jej wyniku ksiądz Wiktor Macko wraz z ks. Romualdem Moskałą zostali aresztowani pod zarzutem nielegalnego magazynowania broni. We wrześniu 1939 r., przed wkroczeniem Niemców do Krakowa, świeccy pracownicy bursy oraz zakonne siostry szpitalne zakopali w piwnicach broń. Niemcy, zająwszy pomieszczenia bursy w 1940 r., urządzili w niej Urząd Pracy i dla swoich potrzeb umieścili kasy pancerne, w których przechowywali różnego rodzaju dokumenty, maszyny do pisania oraz sztandary hitlerowskie. Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Krakowa, w lutym 1945 r., wskutek monitów Ojców Jezuitów do lokalnych władz bursa została im zwrócona przez wicewojewodę krakowskiego, a kilka urzędów administracji państwowej, które bezprawnie wcześniej zajmowały te pomieszczenia, zwolniło je.

Ksiądz Macko w trakcie śledztwa nie przyznał się do faktu, iż rzekomo wcześniej znał zawartość kas. Władze bezpieczeństwa jednak w odniesieniu zarówno do ks. Macki, jak i dyrektora bursy postawiły sobie jasny i jednoznaczny cel operacyjny: „Nastawiamy się w śledztwie na udowodnienie, że obaj księża znali zawartość kas, co w świetle okoliczności sprawy wydaje się być pewne”. Według relacji złożonej po procesie przez ówczesną kierowniczkę kuchni pracującą w bursie, kilka dni po aresztowaniu księży UB w celu dokumentacji narzędzi przestępstwa miało specjalnie dowieźć nową broń do pomieszczeń bursy i sfotografować ją na miejscu. 8 sierpnia 1950 r. Wojskowa Prokuratura Rejonowa w Krakowie sformułowała akt oskarżenia przeciwko ks. Wiktorowi Macce. Postawiono mu zarzut, iż znając zawartość kas pancernych, działał w sposób świadomy i ukrywał broń i amunicję. Rozprawa główna rozpoczęła się 5 października 1950 r. przed WSR w Krakowie. 7 października zapadł wyrok skazujący. Ksiądz Wiktor Macko z art. 4 par. 1 oraz art. 49 par. 2 dekretu z 13 czerwca 1946 r. został skazany na 8 lat więzienia z pozbawieniem praw publicznych i obywatelskich na 4 lata, zarządzono też przepadek posiadanego mienia.


W więzieniu


W dniu ogłoszenia wyroku ks. Macko został przetransportowany z więzienia śledczego mieszczącego się na placu Inwalidów do więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie, gdzie przebywał do 15 stycznia 1951 roku. Postanowieniem Najwyższego Sądu Wojskowego z 17 stycznia 1951 r. skarga rewizyjna od wyroku została odrzucona. W tym czasie ksiądz od dwóch dni przebywał już w nowym miejscu odbywania kary, tj. w więzieniu mokotowskim w Warszawie. 26 lipca został z kolei odtransportowany do Rawicza. Na mocy postanowienia amnestyjnego Wojskowej Prokuratury w Krakowie z 22 kwietnia 1953 r. zmniejszono mu wysokość kary do 5 lat i 4 miesięcy.

Od 3 maja 1953 r. kolejnym etapem więziennej gehenny ks. Macki, ale nie ostatnim, było więzienie we Wronkach. Przed 3 grudnia 1953 r. ponownie powrócił do Rawicza. Podczas kolejnego pobytu we Wronkach 19 lutego 1954 r. więzienna komisja lekarska orzekła poważny stan chorego więźnia, u którego stwierdzono – oprócz nadciśnienia tętniczego oraz problemów z krążeniem – gruźlicę naciekowo-wytwórczą. Decyzją WSR w Krakowie z 6 maja 1954 r., chcąc uniknąć zgonu więźnia podczas odbywania kary, zdecydowano się warunkowo zwolnić ks. Mackę. Ostatecznie ksiądz opuścił mury więzienne we Wronkach 15 maja 1954 roku.

Odmówił kontaktów

Przebywając formalnie na wolności, ks. Macko zamieszkał w klasztorze Ojców Jezuitów przy Małym Rynku w Krakowie. Systematycznie jednak musiał zgłaszać się do miejscowego Urzędu Bezpieczeństwa. I tak 25 maja 1954 r. zgodnie z poleceniem wydanym w więzieniu stawił się w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie. „Na moje pytanie, czy nie zechciałby być w stałym kontakcie z UBP [Urzędem Bezpieczeństwa Publicznego – przyp. autora], odparł, że nie – bo on chce być zbawiony. Jest to gruźlik (…). W rozmowie stara się przekonać, że stracił pamięć i stara się być b[ardzo] grzeczny” – donosił w swym raporcie pracownik UB.

W tym samym roku w celu rekonwalescencji ks. Macko przeniósł się do klasztoru Jezuitów w Zakopanem i zamieszkał przy ul. Kaszelewskiego 8, podejmując równocześnie posługę kapelana i operariusza szpitala „Odrodzenie”, którą pełnił aż do 1971 roku. W międzyczasie rok spędził na dalszym leczeniu w Ścinawce Średniej „celem odprężenia i uspokojenia nerwów nadwyrężonych wytężoną pracą i przejściami więziennymi”. Przebywając w Zakopanem, co jakiś czas głosił misje po całej Polsce, co nie uszło uwagi władz bezpieczeństwa, które w związku z tym faktem w 1956 r. założyły na ks. Mackę sprawę ewidencyjno-obserwacyjną, którą prowadzono przez kolejne trzy lata.

Po przełomie październikowym ksiądz podjął starania w Warszawie o rehabilitację. 15 maja 1958 r. wskutek rewizji nadzwyczajnej I prezesa Sądu Najwyższego ks. Macko otrzymał decyzję o umorzeniu przeciwko niemu na mocy amnestii – wciąż zawieszonego – postępowania karnego. Od 1959 r. utrzymywał bliskie kontakty z „Tygodnikiem Powszechnym” oraz jego redaktorem naczelnym Jerzym Turowiczem. W 1971 r. po dłuższej chorobie wybrał się do Opola, gdzie się przeziębił i zmarł 1 listopada w szpitalu. Pogrzeb odbył się w Krakowie.

Ksiądz Wiktor Macko poprzez swoją heroiczną postawę może być wzorem i przykładem kapłana dla następnych pokoleń duszpasterzy, ucząc, jakich wyborów – niezależnie od ceny – należy dokonywać w godzinach próby.


ks. dr Przemysław Mardyła
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl