Najsłabiej wypadł Komorowski

Z Janem Filipem Staniłką, ekspertem z Instytutu Sobieskiego w
Warszawie, rozmawia Anna Ambroziak

Jak ocenia Pan debatę w
TVP kandydatów na prezydenta: Jarosława Kaczyńskiego, Grzegorza
Napieralskiego, Waldemara Pawlaka oraz Bronisława Komorowskiego?


Debata była bardzo spokojna m.in. ze względu na to, że w studiu nie
było publiczności, którą najczęściej tworzą ludzie z różnych
młodzieżówek politycznych. Poza tym w debacie uczestniczyło czterech
kandydatów, musiała więc być bardzo duża dyscyplina czasowa. Debata była
merytorycznie bardzo przyzwoita, pytania zadane przez dziennikarzy dość
celne. Natomiast bardzo źle wyglądała ona od strony technicznej – mam
na myśli pracę kamer, wystrój studia, ustawienia krzeseł – to wszystko
trąciło myszką.

Przyjęto konwencję, aby kandydaci wypowiadali
się na kolejne tematy, praktycznie nie prowadzili dyskusji…


Najwidoczniej uznano, że taka formuła będzie najlepsza. Z polskimi
politykami jest tak, że podczas spotkań pojawiają się często złośliwe
docinki, które niestety zajmują potem większość czasu antenowego.
Przypuszczam, że pytania były wcześniej uzgadniane, co pozwalało
przygotować zwięzłe i przemyślane odpowiedzi. Nie jest to zła formuła
debaty, jeśli te pytania i odpowiedzi się między sobą różnią. Tu
natomiast problemem było to, że w zasadzie wszyscy kandydaci używali
tych samych słów-kluczy, co sprawiało wrażenie, że mówią prawie to samo.
Najbardziej znaczące różnice wystąpiły, kiedy została poruszona sprawa
in vitro, przy czym wiadomo było, że jedna strona będzie postrzegać tę
kwestię odmiennie od drugiej. Zostało poruszonych dużo ciekawych
tematów, ale trzeba je było wydobyć spod warstwy „słownego pudru”.
Wprowadzenie takich słów-kluczy, jak: „razem”, „kompromis”, „godne
życie” itp., do słownika kandydata jest elementem szkolenia
marketingowego. Moim zdaniem, dwaj kandydaci: pan Kaczyński i pan
Pawlak, wypadli najlepiej – biorąc pod uwagę całość debaty. W pierwszej
części debaty zdecydowanie najlepiej marketingowo wypadał Grzegorz
Napieralski – mówił tak, by się odróżnić i zdobyć głosy lewicy.
Natomiast potem zrobił coś, co było podstawowym błędem – wdał się w
docinki wobec swoich kontrkandydatów. Do historii debat w Polsce
przejdzie zakończenie, kiedy to wprost zaapelował, żeby nie głosować na
Komorowskiego, tylko właśnie na niego. Nie przypominam sobie, by
wcześniej ktoś zrobił coś takiego. To był „frontalny atak wykonany
bokiem”.

A jak wypadł Bronisław Komorowski?

Zdecydowanie najgorzej. Przez cały czas debaty wdawał się w słowne
utarczki, zdarzył mu się jeden lapsus i najwidoczniej nie był do debaty
przygotowany w sensie strategicznym. Odniosłem wrażenie, że niektórymi
pytaniami był wprost zaskoczony. Miał też problem z utrzymaniem
dyscypliny czasowej. Kandydat PO zachowywał się tak, jakby nie chciał
związać się swoimi słowami na przyszłość lub po prostu nie miał za wiele
treści do przekazania. Mając bardzo niewiele czasu na prezentację
swoich idei, Komorowski próbował wykorzystać go do atakowania swojego
najgroźniejszego rywala. Docinał Kaczyńskiemu, który na zaczepki nie
reagował, z kolei Napieralski atakował kandydata PO, prowokując go do
odpowiedzi. W ten sposób Komorowski połowę debaty stracił na jałowe
utarczki z kontrkandydatami.

Kandydat PO miał niedzielną
debatę zbojktować. Dlaczego przyszedł?

– Takie zmiany pozycji
nazwałbym po prostu maskowaniem strachu przed debatą. Sądzę, że
Komorowski, zmieniając ciągle zdanie w tej kwestii, wpędził się w
pułapkę. Sztab PO musiał przecież w końcu przyjąć do wiadomości, że nie
można zbojkotować debaty w publicznej telewizji trzech najpoważniejszych
rywali Komorowskiego. Nie można więc było nie przyjść. Najwyraźniej
widać było jednak, że Komorowski sobie w tej debacie nie radzi.
Odniosłem wrażenie, że nie potrafił zwerbalizować swoich myśli.
Najlepiej przygotowani merytorycznie byli kandydat PiS Jarosław
Kaczyński oraz kandydat PSL Waldemar Pawlak. Kaczyński miał
zidentyfikowane wątki i tezy, które poruszał, i wykorzystywał na to cały
dostępny czas. Nie rozdrabniał się na opisywanie całych obszarów,
których dotyczyły pytania – do czego jest zdolny i co mu się często
zdarza, tylko mówił wprost do tych ludzi, do których chciał mówić. A co
do określenia cytowanego przez Komorowskiego „TVP gniazdem os”…
Dowiedzieliśmy się niedawno od Andrzeja Wajdy, po czyjej stronie
opowiadają się telewizje komercyjne. Aby wszyscy byli zadowoleni,
konieczne byłoby przeprowadzenie debaty organizowanej przez kilka stacji
naraz.

Prezes PiS przemawiał bardzo mocno do elektoratu
wiejskiego…

– Ciekawe było to, że Pawlak do rolników mówił
niewiele. A jeżeli już, to do tych zamożniejszych, którzy na wsi
zarabiają, a nie tylko z niej żyją. Jako obecny minister gospodarki
przede wszystkim przemawiał do przedsiębiorców. W tym także do
przedsiębiorców rolnych.

Jak Pan interpretuje odpowiedzi na
pytanie o dopuszczalność zapłodnienia pozaustrojowego metodą in vitro?
Wbrew oczekiwaniom wyborców w wypowiedziach na ten temat balansował
kandydat PiS.

– Zdecydowanie za in vitro wypowiedział się tylko
Grzegorz Napieralski. Jarosław Kaczyński natomiast po prostu uciekł od
odpowiedzi. Nazwał in vitro „metodą ostateczną”. Interpretując to
pozytywnie dla kandydata, można powiedzieć, że idzie on tu w kierunku
rozwiązania, jakim jest tzw. kompromis aborcyjny, jaki mamy obecnie w
Polsce. A interpretując negatywnie – Kaczyński chciał uciec od tego
pytania. Pytanie o in vitro było miną, na której nikt nie chciał
wylecieć w powietrze na skutek zbyt jednoznacznej deklaracji. Zrobił to
tylko ten kandydat, który wyraźnie umieszcza ten temat w swoim
programie.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl