Litwini szukają kozła ofiarnego

Znany litewski publicysta oskarżył Waldemara Tomaszewskiego,
europosła z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL), o działalność na szkodę
Litwy. W komentarzu dla portalu Delfi.lt Anatolijus Lapinskas stwierdził, że
Tomaszewski jest „odpowiedzialny za wszystkie inicjatywy na forum europejskim,
które bardzo szkodzą obywatelom Litwy”.

Lapinskas twierdzi, że to właśnie Tomaszewski jest bezpośrednim inicjatorem
oświadczenia złożonego w Parlamencie Europejskim przez posłów Grupy Europejskich
Konserwatystów i Reformatorów, wzywającego do poszanowania praw mniejszości
narodowych na Litwie. Publicysta stwierdza, iż jest przekonany, że pismo wyszło
spod ręki posła AWPL, choć jak sam zaznacza, jego oficjalnymi autorami są
Polacy: Ryszard Czarnecki, Janusz Wojciechowski i Jarosław Kalinowski, oraz
Węgier Lajos Bokros. Komentator oskarża Tomaszewskiego o obłudę, gdyż ten nie
chce się rzekomo przyznać do autorstwa, w jego opinii, wielce szkodliwej
deklaracji. – Litwini przeceniają rolę posła Waldemara Tomaszewskiego w tej
sprawie. To wprawdzie bardzo zdolny i pracowity człowiek, ale to nie jest
przecież tak, że on trzęsie Parlamentem Europejskim – mówi w rozmowie z „Naszym
Dziennikiem” jeden z autorów oświadczenia, poseł Czarnecki. – Jest to inicjatywa
trzech polskich europosłów i Węgra. I bez względu na to, czy Tomaszewski byłby w
PE, czy nie, taką deklarację byśmy zgłosili – dodaje. W opinii posła, projekt
dokumentu powstał, bo uznano, że problemy Polaków na Litwie trzeba
umiędzynarodowić. Przypomina on, że w relacjach dwustronnych nie udało się
niestety wiele załatwić, do czego w dużym stopniu miała się przyczynić bierność
rządu Donalda Tuska w tej kwestii. – Chodzi o pokazanie, że wszelakie represje
wobec mniejszości będą spotykały się z retorsją międzynarodową. Litwa musi więc
zobaczyć, czy będzie się jej to opłacało i nie pogorszy jej pozycji i prestiżu
na arenie międzynarodowej – twierdzi eurodeputowany. Zdaniem Lapinskasa,
oświadczenie podpisane przez posłów z Polski i właśnie Tomaszewskiego, jako że
porusza problem dwujęzyczności i krytykuje zakazy umieszczania dwujęzycznych
tablic z nazwami ulic lub nakazy usuwania istniejących, a także nakłada kary na
samorządy, cofa Litwę do czasów sowieckich. Lapinskas przypomina, że przez ponad
pół wieku Litwini byli zmuszeni do nadawania podwójnych nazw ulicom,
miejscowościom czy liniom autobusowym ze względu na okupację sowiecką. W jego
opinii, inicjatywa Tomaszewskiego zmierza do przywrócenia tej sytuacji, gdzie
dwujęzyczność znów będzie kojarzyć się ze zniewoleniem. – Niech wreszcie Litwini
zamiast szukać kozła ofiarnego, zajmą się sobą i swoim zupełnie „nieeuropejskim”
traktowaniem Polaków na Litwie. Problem nie leży w Tomaszewskim, ale w samych
Litwinach, którzy od lat tej sprawy nie potrafią załatwić – komentuje
Czarnecki.
Jak podkreślają wnioskodawcy z EKR, ich apel zwraca uwagę na próby
usunięcia z przestrzeni publicznej języka polskiego czy dwujęzycznych tablic.
Nie zgadzają się też na plan likwidacji 100 klas z mniejszościowym – głównie
polskim – językiem nauczania. Powołują się przy tym przede wszystkim na
Konwencję Ramową Rady Europy o ochronie mniejszości narodowych, która w
artykułach 10 i 11 stwierdza, iż mniejszości mają prawo do używania nazwisk w
mowie ojczystej oraz umieszczania tablic z „tradycyjnymi w języku mniejszości
nazwami lokalnymi”.
Jak informuje portal Kresy. pl, Lapinskas jednak uważa,
że decydujące w tej kwestii są litewskie komentarze do Konwencji, a te
stwierdzają, że nazwiska i nazwy powinny się pojawiać np. z fonetycznym „sĄ” i
„cĄ”, a nie polskimi „sz” i „cz”. Podkreśla, że osoba należąca do mniejszości
narodowej ma prawo do umieszczania w jej języku znaków o charakterze prywatnym.
Publicysta twierdzi więc, że polskie „sz” i „cz” mogą być używane jedynie
prywatnie, nie zaś w urzędach.

Łukasz Sianożęcki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl