Komisja śledcza ws. Amber Gold rozpoczęła przesłuchiwania świadków związanych z wątkiem dot. służb skarbowych
Sejmowa komisja śledcza ds. Amber Gold przesłuchała pierwszego świadka w wątku dotyczącym służb skarbowych. Zeznania złożyła była pełniąca obowiązki naczelnika I Urzędu Skarbowego w Gdańsku Maria Liszniańska. Na przesłuchanie wzywany był też były naczelnik III Urzędu Skarbowego Tomasz Rzewuski. Świadek nie stawił się jednak na obrady.
Wątek skarbowy w Aferze Amber Gold pełni szczególną role. To właśnie gdańskie Urzędy Skarbowe odsługiwały spółkę oraz jej szefów Marcina i Katarzynę P.
Przewodnicząca sejmowej komisji śledczej poseł Małgorzata Wassermann pytała Marię Liszniańską o to, jak wówczas działała skarbówka.
– Czy pani pamięta przez ile miesięcy Amber Gold nie składała samych deklaracji VAT-owskich w I urzędzie? – próbowała dowiedzieć się poseł Wassermann.
– Do pierwszego urzędu złożył aktualizację, nie złożył VAT- R. Wówczas była zasada, że tak długo jak podatnik nie złoży do urzędu skarbowego VAT- R, to właściwym dla deklaracji VAT-owskich i właściwym do wzywania go jest urząd poprzedni – odpowiedziała przesłuchiwana.
– Jeżeli państwo wzywacie tego podatnika czterokrotnie, wzywacie do tego żeby zaktualizował VAT-R, to proszę powiedzieć ile razy jeszcze powinniście klęknąć i poprosić go, żeby przyszedł, zamiast zastosować sankcję ze skarbowego Kodeksu karnego i ordynacji podatkowej? – dociekała przewodnicząca komisji.
– Ja bym tak nie prosiła, ale … – mówiła była szefowa I Urzędu Skarbowego w Gdańsku.
– … Urząd, którym pani kierowała tak prosił – odpowiedziała sama przewodnicząca komisji.
Świadek zeznała też m.in., że kiedy przyszła do I Urzędu Skarbowego w Gdańsku, zastała środowisko, w którym mogła wzrastać sprawa Amber Gold.
Spółka Marcina P. powstała w 2009 roku. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji w złoto i inne kruszce. Amber Gold ogłosiła upadłość w 2012 roku. W ramach tzw. piramidy finansowej firma oszukała w sumie ok. 19 tys. swoich klientów na prawie 851 mln zł.
RIRM