Komisja Europejska po stronie Jugendamtów

W odpowiedzi na interpelację Konrada Szymańskiego (Europejscy
Konserwatyści i Reformatorzy) Viviane Reding, komisarz ds. wewnętrznych i
sprawiedliwości, stwierdziła, że wydany przez niemiecki urząd zakaz mówienia po
polsku jest związany z… ochroną interesów dzieci.

5 listopada ub.r. polski deputowany do Parlamentu Europejskiego Konrad
Szymański zgłosił do Komisji Europejskiej interpelację w związku z kolejnym
przypadkiem dyskryminacji przez niemiecki Jugendamt polskiej obywatelki Anny
Langner, której zabroniono rozmów z dziećmi po polsku. „Działania Jugendamtu
nakierowane są na przejęcie pełnej władzy rodzicielskiej nad dziećmi pani
Langner oraz zmuszenie dzieci do operowania tylko językiem niemieckim. Noszą
więc one znamiona dyskryminacji na tle językowym i narodowym. W związku z tym
proszę o odpowiedź na pytanie, jakie działania podejmie Komisja w tym i w innych
podobnych przypadkach w celu zapewnienia niedyskryminacyjnego i sprawiedliwego
traktowania przez instytucje niemieckie?” – pisał Szymański. Odpowiedź na jego
zapytanie przyszła dopiero w tym tygodniu. I choć we wstępie dokumentu komisarz
ds. wewnętrznych i sprawiedliwości podkreśla, że „Komisja jest świadoma
trudności, jakie występują w sprawach o charakterze transgranicznym i w zakresie
podziału odpowiedzialności rodzicielskiej”, oraz że „z zaangażowaniem chroni
dzieci przed wszelkimi formami dyskryminacji i nierównego traktowania”, to
jednak ostatecznie stara się dowieść, że obowiązek używania języka niemieckiego
w przypadku odwiedzin, które są organizowane przez Urząd ds. Ochrony Dzieci i
Młodzieży i przebiegają w obecności jego przedstawicieli, jest uzasadniony
„obiektywnymi względami”. „W związku z wyżej wspomnianymi uwagami władz
niemieckich obowiązek używania języka niemieckiego podczas wizyt organizowanych
przez Jugendamt i odbywających się pod jego nadzorem może być uzasadniony
obiektywnymi względami i niezależny od narodowości osób biorących w nich udział,
a także stosowny wobec uzasadnionego celu, jakim jest ochrona najlepszych
interesów dziecka” – napisała Reding. – Odpowiedź komisarz Viviane Reding na
moją interpelację w sprawie nadużywania prawa przez Jugendamt jest dowodem
bezradności KE wobec problemu dyskryminacji polskich rodziców w Niemczech –
skomentował deputowany. Wskazał także na niejasności zawarte w tłumaczeniach
pani komisarz, która z jednej strony wskazuje na zasadę proporcjonalności w
rozstrzygnięciach dotyczących praw dziecka (równy podział praw i obowiązków
rodziców), z drugiej jednak twierdzi, że zbyt wysokie koszty dla administracji
niemieckiej mogą uzasadniać narzucenie obowiązku używania wyłącznie języka
niemieckiego. – Ja proporcji między kosztami administracyjnymi a prawem dziecka
do obojga rodziców nie widzę – zauważa Szymański. Jego zdaniem, to krok wstecz w
stosunku do polityki poprzedniej Komisji Europejskiej, która wspierała
przynajmniej tzw. wymianę doświadczeń między sędziami niemieckimi i polskimi.
Jugendamt odebrał Polce Annie Langner dzieci, zarzucając jej alkoholizm, choć
wiele badań lekarskich wykazało, że zarzut jest absolutnie bezzasadny. W
postępowaniu przed niemieckim sądem kobiecie odmówiono także prawa do wydania
opinii przez polskiego psychologa, mimo że Polka wykazywała zbyt słabą znajomość
języka niemieckiego, która nie pozwalała jej na wiarygodne badanie przez
psychologa niemieckiego. Nierówne potraktowanie przez niemiecki sąd naszej
rodaczki doprowadziło do tego, że kobieta może widywać swoje dzieci zaledwie raz
w tygodniu po dwie godziny. Przy czym od ponad pół roku jakikolwiek kontakt z
jedną z córek jest jej całkowicie uniemożliwiany. Zarządzenie takie wydał
Jugendamt pod pretekstem rzekomych „złych reakcji dziecka po spotkaniu z matką”.
Tymczasem, jak podkreśla matka, owe rzekomo złe reakcje zauważono po jednym ze
spotkań, podczas którego dziecko nie chciało rozstać się z nią i z płaczem
błagało, by jeszcze nie odchodziła.

Marta Ziarnik

 
 

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl