Jest dialog, szkoda, że nie współpraca

Z ks. prof. Józefem Krukowskim, profesorem prawa Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, rozmawia Adam Kruczek



Tydzień temu wszedł w życie traktat z Lizbony. W artykule 17 czytamy, że Unia Europejska „szanuje status przyznany na mocy prawa krajowego kościołom i stowarzyszeniom lub wspólnotom religijnym w państwach członkowskich i nie narusza tego statusu”. Jak rozumieć ten zapis?

– Żeby wyjaśnić, skąd pojawiła się potrzeba takiej gwarancji w traktacie najpierw zwanym konstytucyjnym, a obecnie reformującym Unię Europejską – bo ten zapis niczym się nie różni w obu tych dokumentach – trzeba przypomnieć, że w pierwszej fazie prac nad integracją UE usiłowano narzucić krajom członkowskim jeden model relacji państwo – Kościół, a mianowicie państwa radykalnie świeckiego. Wzorowano się na modelu francuskim, kierując się jego zasadami skrajnej laickości pod hasłem neutralności światopoglądowej redukującej religię do sfery prywatnej jednostki. Stało to w sprzeczności z tradycją państw europejskich, w których istniał pluralizm; oprócz państw świeckich wywodzących się z ducha rewolucji francuskiej, jak Francja czy Holandia, były też państwa umiarkowanie świeckie, jak Niemcy czy Włochy, państwa postkomunistyczne Europy Środkowo-Wschodniej i państwa wyznaniowe, jak Grecja i większość państw skandynawskich. Nic więc dziwnego, że przeciwko takiej polityce wyznaniowej UE wśród państw członkowskich powstała silna opozycja. Sprzeciwiły się jej też Kościół katolicki i inne Kościoły, a w szczególności Stolica Apostolska w okresie, gdy Kościołem kierował Ojciec Święty Jan Paweł II. W rezultacie osiągnięto kompromis w postaci przyjęcia normy poszanowania pluralizmu różnych modeli relacji państwo – Kościół. Na mocy tego artykułu państwa członkowskie UE, które reprezentują model radykalnie świecki, będą go mogły zachować, nie narzucając go jednak innym, natomiast państwa wyznaniowe pozostaną takimi, jakimi będą chciały.

A jakie uregulowania obowiązywały do chwili wejścia w życie traktatu z Lizbony?

– W zasadzie takie same, gdyż tę zasadę wprowadzono do deklaracji dołączonej do traktatu z Maastricht. Ale wtedy była to tylko deklaracja, a teraz jest to norma traktatowa, a więc gwarancja ściśle prawna, co stanowi pewne osiągnięcie, gdy chodzi o stosunek UE do Kościołów. Jednak na podstawie dotychczasowych doświadczeń trudno wyzbyć się sceptycyzmu w kwestii tego, czy organy UE będą stosować te zasady jednolicie, tak jak to wynika z dosłownego sensu, czy będą stosować interpretację zmierzającą jednak do narzucenia całej Unii jednego, skrajnie laickiego modelu.

W Polsce o statusie prawnym Kościoła stanowi Konstytucja RP, Konkordat i ustawodawstwo zwykłe. Czy na podstawie traktatu lizbońskiego nie można będzie podważyć zawartego w tych dokumentach prawa?

– Artykuł 17 traktatu gwarantuje poszanowanie przez Unię autonomii państw członkowskich w zakresie kształtowania stosunków między Kościołami i innymi organizacjami światopoglądowymi. Ta norma nie daje żadnych podstaw do kwestionowania Konkordatu, ustaw, a tym bardziej zapisów zawartych w art. 25 i 53 Konstytucji RP. Jak to prawo będzie realizowane – czas pokaże. Niestety, jeśli chodzi o wolność religijną w wymiarze indywidualnym, to z orzecznictwa Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który ma szerszy zasięg orzekania niż państwa należące do Unii Europejskiej, wynika, że nagina on prawo krajowe do swojej interpretacji Deklaracji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Czy sądy krajowe, rozpatrując ewentualne spory dotyczące Kościoła, nie będą musiały uznać wyższości prawa europejskiego nad krajowym?

– Powinny w sprawach Kościół – państwo trzymać się gwarancji wpisanych do prawa polskiego krajowego, a więc do Konstytucji RP, Konkordatu i ustaw zwykłych. Od 1 grudnia są do tego zobowiązane także na mocy art. 17 traktatu lizbońskiego.

Czy zapis w pkt 2 art. 17 traktatu, stanowiący, że „Unia szanuje na równi status organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego”, nie jest elementem kompromisu, o którym Ksiądz Profesor wcześniej mówił?

– Tak, gdyż zapis ten zrównuje z Kościołami, czy jednostkami organizacyjnymi Kościoła wszystkie inne organizacje światopoglądowe. Jest to takie równanie w dół. W państwach Europy Zachodniej, choć nie we wszystkich, zwłaszcza w Holandii, Belgii i Niemczech, organizacje światopoglądowe zwane „humanistycznymi” to głównie organizacje masońskie lub też paramasońskie. Organizacje te traktat lizboński zrównuje z Kościołami, gdy chodzi o korzystanie z pewnej wolności w życiu publicznym. Chyba nie chodzi tu o wolność kultu, choć prawdopodobnie organizacje te sprawują jakieś formy kultu. W praktyce dotyczyć to będzie przede wszystkim subwencji czy dotacji z budżetu państwa na działalność, jaką prowadzą Kościoły w życiu społecznym czy kulturalnym.

Traktat lizboński dowartościowuje więc te światopoglądowe, często ateistyczne i antykościelne organizacje?

– Tak, będą one mogły powoływać się na normę traktatową, ogłaszając, że w świetle prawa unijnego mają taką samą pozycję jak np. Kościół katolicki. Normy te zrównujące Kościoły z organizacjami światopoglądowymi wskazują na istnienie dwóch opozycyjnych względem siebie nurtów w kulturze europejskiej: nurtu chrześcijańskiego, który wchłonął w średniowieczu tradycję grecko-rzymską i elementy judaizmu, oraz nurtu laickiego biorącego początek w ideologii rewolucji francuskiej, który przyczynił się do rozwoju sekularyzmu zwłaszcza w państwach Europy Zachodniej.



Jak Ksiądz Profesor rozumie pkt 3 art. 17 traktatu, w którym jest napisane, że „uznając tożsamość i szczególny wkład tych kościołów i organizacji, Unia utrzymuje z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog”?

– Moim zdaniem, fragment ten jest mało precyzyjny. Nie wiadomo, o jaką tu tożsamość chodzi: kulturową czy religijną. Nie wiadomo także, co rozumieć pod pojęciem „wkładu” Kościołów i organizacji. Trudno stwierdzić, czy chodzi tu o wkład do dziedzictwa duchowego narodów Europy, czy dotyczy to wkładu, który one już wniosły, czy może dopiero będą wnosiły. Co do otwartego, przejrzystego i regularnego dialogu to pięknie, że będzie takowy prowadzony, ale moim zdaniem, w sformułowaniu tym brakuje zobowiązania się UE do prowadzenia nie tylko dialogu, lecz także współpracy czy współdziałania dla podtrzymania bądź kontynuowania i rozwoju tożsamości kulturowej narodów należących do państw członkowskich UE z poszanowaniem oczywiście praw Kościołów i innych organizacji. Sam dialog ma sens wtedy, kiedy prowadzi do współdziałania na rzecz dobra wspólnego. A tego zobowiązania w traktacie brak. Taka deklaracja współdziałania jest w Konstytucji RP z 1997 roku.

Dialog nie jest chyba niczym nowym w relacjach między Unią a Kościołami?

– Stolica Apostolska ma podmiotowość publicznoprawną w stosunkach międzynarodowych i utrzymuje stosunki dyplomatyczne z UE, nie będąc jej członkiem, ale posiadając przedstawiciela w randze stałego obserwatora. A więc ten dialog na szczeblu dyplomatycznym już istniał. Dialog prowadzą z Unią również zespoły konferencji biskupów państw członkowskich UE oraz przedstawiciele Kościołów protestanckich, prawosławnego, wyznawców gmin żydowskich, a także organizacji muzułmańskich. Ale efekty tego dialogu zależą od woli stron, a szczególnie od tego, jakimi przekonaniami ideologicznymi będą się kierować ludzie stojący na czele UE. Jeśli będą kontynuować ideologię skrajnego liberalizmu, to nieuniknione będą konflikty między UE a Kościołami.

Jaki wpływ na sytuację Kościoła katolickiego w Polsce może mieć wejście w życie tych traktatowych zapisów?

– Niewątpliwie sam traktat, a w szczególności artykuł 17, nie zmienia Konstytucji RP, jeśli chodzi o stosunki między państwem a Kościołem katolickim oraz innymi związkami wyznaniowymi. Ale to wcale nie oznacza, że UE definitywnie rezygnuje z polityki narzucania państwom członkowskim modelu skrajnej świeckości redukującej życie religijne do sfery prywatnej. Niepokojącym sygnałem jest tu przede wszystkim ostatni wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie krzyża we włoskiej szkole. Trybunał ten ma co prawda szerszy zasięg orzekania spraw niż tylko w stosunku do państw Unii Europejskiej, ale orzeka on na podstawach Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, która została inkorporowana do systemu prawa UE. I jakkolwiek orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu z samej swej istoty nie mają mocy powszechnie obowiązującej, gdyż dotyczą konkretnych spraw, niemniej istnieje taka polityka w UE, aby rozszerzać zasięg obowiązywania tych orzeczeń na wszystkie sprawy podobne czy takie same w całej UE. Potrzebna jest więc czujność ze strony zarówno Kościołów i związków wyznaniowych, jak i obywateli państw należących do UE, zwłaszcza chrześcijan, którzy jak do tej pory stanowią większość. Ze szczególnym uznaniem należy przyjąć uchwałę Sejmu RP z 3 grudnia br. w związku z orzeczeniem trybunału w Strasburgu w sprawie obecności krzyża w jednej ze szkół publicznych we Włoszech.

Dziękuję za rozmowę.

Artykuł 17 traktatu lizbońskiego: Status kościołów i organizacji niewyznaniowych

1. Unia szanuje status przyznany na mocy prawa krajowego kościołom i stowarzyszeniom lub wspólnotom religijnym w Państwach Członkowskich i nie narusza tego statusu.

2. Unia szanuje na równi status organizacji światopoglądowych i niewyznaniowych przyznany im na mocy prawa krajowego.

3. Uznając tożsamość i szczególny wkład tych kościołów i organizacji, Unia utrzymuje z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl