Geotermia, czyli interes dla społeczności lokalnych

Z poseł Gabrielą Masłowską (Koło Poselskie Ruch Ludowo-Chrześcijański), współautorką projektu ustawy o odnawialnych zasobach energii, rozmawia Małgorzata Goss

W ubiegłej kadencji pracowała Pani wraz z posłanką Zofią Krasicką-Domką nad projektem ustawy o geotermii. W sejmowej podkomisji widoczny był wówczas silny lobbing przeciwko ustawie i w rezultacie nie doszło do jej uchwalenia. A jak jest w obecnej kadencji?

– Projekt ustawy o odnawialnych zasobach energii i racjonalnym ich wykorzystaniu po niewielkich zmianach został przez nas ponownie złożony do laski marszałkowskiej. W tej chwili Komisja Ustawodawcza ma nadać mu tok. Trwa zbieranie opinii. Głównym celem ustawy jest stworzenie w Polsce sprzyjających warunków dla rozwoju energetyki opartej na odnawialnych zasobach energii, a przede wszystkim nadanie odpowiedniej rangi energetyce opartej na geotermii. Projekt realizuje dwa najważniejsze cele: uproszczenie procedury uzyskiwania pozwoleń na zagospodarowanie energii geotermalnej i przekazanie odwiertów gminom na własność, i to własność o charakterze niezbywalnym. Chodzi o to, aby istniejące na terenie gmin odwierty, których jest w Polsce około 7 tys., a są pozostałością po poszukiwaniach geologicznych ropy, gazu i rozmaitych badaniach naukowych, stały się własnością komunalną, bez możliwości odsprzedaży przez gminy. Chcemy również w tej ustawie zaakcentować, że zasoby energii geotermalnej są własnością Narodu. Rzecz w tym, aby je ustawowo zabezpieczyć przed przejęciem przez kapitał obcy, który bardzo interesuje się naszymi zasobami surowcowymi.

Pani mówi „chcemy”, „robimy”… Czy to oznacza, że jest w tym Sejmie grupa posłów zdolna wspierać te zamierzenia? Pamiętam, że w poprzedniej kadencji dominowało lobby górnicze i naftowe, które robiło wszystko, aby zapobiec konsolidacji w Sejmie lobby geotermalnego…

– To się okaże w toku prac nad ustawą. Sądząc z treści opinii do ustawy, sytuacja będzie trudna. Myślę jednak, że znajdziemy grono posłów, które nas poprze, bo głosy za wykorzystaniem geotermii pojawiają się coraz częściej, m.in. w Samoobronie, a nawet w SLD. Nie wyobrażam sobie, aby Sejm mógł zająć negatywne stanowisko wobec projektu w tak dramatycznej sytuacji pod względem bezpieczeństwa energetycznego, jaką mamy obecnie w świecie. Są wszelkie przesłanki ku temu, aby potencjał wód geotermalnych wykorzystać jak najszybciej. Z badań profesorów krakowskich – prof. Jacka Zimnego, prof. Henryka Kozłowskiego i śp. prof. Juliana Sokołowskiego – wynika, że nasze zasoby geotermalne przekraczają 154 razy potrzeby kraju. Potwierdzają to zresztą zagraniczne instytucje, np. ostatnio niemieckie ministerstwo nauki. Muszę jednak zauważyć, że istnieje jakiś przedziwny mur, za sprawą którego te dane, mimo naszych usilnych starań, zdają się nie docierać do polityków sprawujących władzę. W strategii dywersyfikacji energetyki rząd lansuje koncepcję budowy energetyki jądrowej, mimo własnych ogromnych zasobów energii geotermalnej, gazu ziemnego, ropy naftowej. Mówiąc o „dywersyfikacji”, ministrowie nadają jej tylko jedno znaczenie – znalezienie innych źródeł dostaw niż rosyjskie. W tym sensie mówią np. o sięgnięciu do źródeł skandynawskich. Minister Piotr Woźniak planuje budowę terminalu na gaz skroplony w Świnoujściu… Tymczasem w sprawie geotermii panuje konsekwentne milczenie ministra gospodarki, innych ministrów i premiera. Tak jakby tego w ogóle nie zauważali.

Może geotermię eliminuje analiz a opłacalności, zwłaszcza w zderzeniu z energetyką atomową? Może to energetyka atomowa jest przyszłością?

– Z moich informacji wynika, że jest dokładnie odwrotnie. Rząd wyasygnował miliard euro na udział w budowie elektrowni jądrowej na Litwie. Jeśli przełożymy to na język ekonomiczny, to ta inwestycja może przynieść Polsce 375 MW (megawatów) energii elektrycznej. A tymczasem, według obliczeń prof. Kozłowskiego, za miliard euro można uzyskać aż 4 tys. MW energii geotermalnej. Argumenty ekonomiczne wyraźnie przemawiają na korzyść energii geotermalnej. W jednym z wywiadów wiceminister Piotr Naimski powiedział, że rządowe plany rozwoju energetyki przewidują, iż rząd zabezpieczy 8 mld euro na budowę pierwszej elektrowni jądrowej w Polsce. A przecież po 25 latach taka elektrownia musi być zlikwidowana. Trzeba więc wyłożyć dalsze 6 mld euro na tę likwidację, nie mówiąc już o przygotowaniu miejsca na składowanie odpadów. Ponadto elektrownia jądrowa uzależni nas politycznie i ekonomicznie od dostawcy paliwa jądrowego, którego w Polsce nie mamy. Wynika z tego, że inwestycja w energetykę jądrową wyniesie w sumie 14 mld euro, za co otrzymamy 1500 MW energii elektrycznej. Natomiast z energetyki geotermalnej uzyskalibyśmy za te same pieniądze aż 56 tys. MW energii cieplnej i elektrycznej, w tym około 11 tys. MW energii elektrycznej. To są dane, które porażają i trudno z nimi dyskutować. Mam wątpliwości, czy kierunek przyjęty przez rząd jest słuszny. Moim zdaniem, jest on całkowicie błędny.

Zagraniczne koncerny penetrują polskie zasoby. Czy zdarzają się wypadki wykupu działek z odwiertami? Czy grozi nam przejęcie złóż?

– Istnieje takie niebezpieczeństwo. Wiedza o zasobności Polski w wody geotermalne szybko się rozprzestrzenia. Znam wypadki zainteresowania kapitału polskiego i zagranicznego zakupem działek na terenach zasobnych w wody geotermalne. Jeżeli rząd i parlament nie uporządkują tych spraw, tj. nie przekażą gminom odwiertów bez możliwości odsprzedaży, to przejmą je prywatni nabywcy. Mamy takie sygnały na Lubelszczyźnie. Z materiałów niemieckiego ministerstwa nauki wynika, że Polska jest pod względem zasobów geotermalnych ewenementem w skali Europy. Niemcy wiedzą, co mówią – mają w tej dziedzinie doświadczenie. Mimo gorszych niż w Polsce warunków wznoszą u siebie zakłady geotermalne. Lekceważenie przez polskie władze geotermii ma także konkretny wymiar finansowy. Otóż poprzedni rząd zobowiązał się wobec Unii Europejskiej zwiększyć do 2010 r. zużycie tzw. czystych energii do poziomu 7,5 proc., a mamy już rok 2007 i czyste energie stanowią zaledwie 2,5-3 proc. ogólnego zużycia energii. Może się okazać, że nie zdążymy wywiązać się z przyjętych obowiązków i w efekcie będziemy musieli w 2010 r. importować czystą energię z Niemiec lub płacić kary. Ten scenariusz jest, niestety, bardzo prawdopodobny. Jeśli rząd nie podejmie dziś odważnych decyzji, to przez 3 lata nie nadrobimy zaległości. W miesięczniku „Neue Energie” z sierpnia ubiegłego roku Niemcy wyliczyli, że Polska będzie płacić 60 euro kary za jedną megawatogodzinę niedoboru energii czystej, co daje około miliarda euro rocznie. Dlatego niedostateczna aktywność rządu budzi mój niepokój. Stąd nasze zabiegi o uchwalenie ustawy, która stanowiłaby podstawę inwestycji gminnych w geotermię.

Złoża geotermalne można stosunkowo łatwo wykorzystać do produkcji energii cieplnej. A jakie są technologiczne możliwości pozyskania tą drogą energii elektrycznej?

– Możliwości energetyki geotermalnej są wszechstronne. Wykorzystuje się ją do produkcji ciepła, ale przy wyższych temperaturach można z powodzeniem produkować energię elektryczną. Profesorowie krakowscy zawsze podkreślali, że jeśli złoża mają temperaturę w granicach 100-200 stopni Celsjusza – można produkować energię elektryczną. A mamy w Polsce miejsca, gdzie ta temperatura sięga nawet ponad 200 stopni Celsjusza, także w pewnej części Lubelszczyzny.

Oczywiście woda występuje wtedy w postaci pary?

– Tak, pary zawartej w otworach skalnych. W Bańskiej Niżnej można oglądać takie skały wydobyte z odwiertu. W porach skał występuje gorąca woda lub para wodna. Już przy temperaturze 60 stopni złoża nadają się do ogrzewania mieszkań, szklarni, zastosowania w rybołówstwie, do celów balneologicznych w uzdrowiskach. Ta energia jest dwukrotnie tańsza od energii pozyskiwanej z węgla i trzykrotnie od energii z gazu, eksploatacja miałaby więc uzasadnienie ekonomiczne w postaci obniżenia kosztów produkcji i usług, zwiększenia konkurencyjności. Można także wyeliminować niebezpieczeństwo płacenia przez mieszkańców coraz wyższych cen za gaz.

Ile mamy w Polsce zakładów geotermalnych?

– Jest ich kilka: Bańska Niżna, która zaopatruje w energię cieplną odległe o 10 km Zakopane, zakład w Pyrzycach, Czarnkowie, Mszczonowie i Uniejowie. Dwa spośród tych zakładów zostały wybudowane przez Duńczyków. Według technologii duńskiej energia wydobywana jest jednym odwiertem i następnie rozlewana. Profesor Sokołowski był bardzo krytycznie nastawiony do takiej metody. Według jego koncepcji woda, po wymianie ciepła w tzw. wymiennikowni, powinna być drugim odwiertem, odległym o kilometr, odprowadzana do ziemi bez stykania się z otoczeniem i na nowo się ogrzewać. Chodzi o zachowanie odnawialnego charakteru źródła energii, w przeciwieństwie do węgla czy ropy – wód geotermalnych nie może ubywać. Ostatnio także w Grudziądzu uruchomiono, opierając się na istniejącym odwiercie, lecznictwo solankami w zakładzie balneologii. Ten obiekt powstał dzięki determinacji kilku osób, które dostrzegły sens takiej inwestycji. To dobry przykład dla innych gmin.

Może należałoby opracować standardowy projekt wniosku o unijne fundusze na budowę zakładów geotermalnych? Tę ideę można rozpropagować pomiędzy samorządowcami. Obawiam się, że politykom na geotermii nigdy nie będzie zależało. To jest interes dla społeczności lokalnych…

– Pani propozycja jest bardzo ciekawa, ale najpierw musimy zmienić procedurę przyznawania pozwoleń. Obecnie odbywa się to poprzez koncesje przyznawane przez Ministerstwo Środowiska. My proponujemy, aby koncesje zamienić na pozwolenia przyznawane przez starostów. Procedura byłaby wtedy bardziej przystępna i mniej czasochłonna. Obecnie odnoszę wrażenie, że przy przyznawaniu koncesji daje o sobie znać lobby paliwowe i grupa trzymająca władzę, która jest mocno usadowiona w sektorze energetycznym. Myślę, że oni sami chętnie by skorzystali z geotermii, ale jeszcze nie są do tego gotowi. Dlatego potrzebna jest presja mieszkańców i samorządów z całej Polski na stworzenie dla geotermii takich ram prawnych, aby korzyści z tych nieprzebranych zasobów odnosili mieszkańcy, a nie zagraniczne koncerny. Bez oddolnego nacisku nie uda się wykorzystać na rzecz mieszkańców tego naturalnego bogactwa, jakie posiadają w swoich gminach.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl