Ewangelia

Niedziela Chrztu Pańskiego

Jan Chrzciciel tak głosił: Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym. W owym czasie przyszedł Jezus z Nazaretu w Galilei i przyjął od Jana chrzest w Jordanie. W chwili gdy wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie. A z nieba odezwał się głos: Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie.

Mk 1,6b-11

* * *

Niedziela Chrztu Pańskiego przypomina nam nasz własny chrzest.

Pamiętajmy, że chrzest to nie jest obrzęd, a potem przyjęcie w domu i na tym koniec. Chrzest jest zobowiązaniem do przeżywania swego chrześcijaństwa w sercu i w życiu tak, aby zawsze było widać, iż: „przyoblekliśmy się w Chrystusa” i że: „jesteśmy przez wiarę dziećmi Bożymi”. Przez chrzest każdy z nas musi powiedzieć za św. Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20).

Za nami już święta Bożego Narodzenia. Piękny obrzęd łamania opłatkiem i dzielenia się dobrocią. Za nami już noc sylwestrowa i weszliśmy w Nowy 2015 Rok z nadzieją, że będzie dobry. Z Trzema Królami złożyliśmy Dzieciątku złoto naszych dobrych uczynków, kadzidło naszych modlitw i mirrę ludzkiego cierpienia i naszych krzyżów.

Dziś patrzymy już na Chrystusa dorosłego, który przychodzi nad Jordan, aby przyjąć chrzest od Jana. Chrzest janowy dla przyjmującego go Izraelity był znakiem i świadectwem zmiany sposobu życia, czyli nawrócenia i pokuty. Chrystus tego nie potrzebował, o czym zaświadcza sam Jan: „To ja potrzebuję chrztu od Ciebie, a Ty przychodzisz do mnie?” (Mt 3, 14). Jezus nie przyszedł nad Jordan żeby się nawrócić i czynić pokutę. Przyszedł, aby wziąć pokutę za grzechy całego świata, żeby je zatopić w Jordanie, a potem w swojej Krwi.

Dla Chrystusa w momencie chrztu w Jordanie rozpoczyna się nowy etap życia. Ukryte życie w Nazarecie zamienia teraz na życie wędrownego nauczyciela. Przemierzy całą ziemię izraelską, głosząc Dobrą Nowinę o zbawieniu, którą przypieczętuje swoją Krwią przelaną na Kalwarii. Od Ojca otrzymuje pełnomocnictwo do wypełnienia tego dzieła: „To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie” (Mt 3 17).

Chrzest Chrystusa jest obrazem naszego chrztu, który przyjęliśmy jako pierwszy z siedmiu sakramentów. Na chrzcie św. otrzymaliśmy łaskę – Boże życie. To Bóg wtedy do nas powiedział: „Tyś jest mój syn umiłowany, ja ciebie dziś zrodziłem”. W momencie chrztu wybraliśmy Chrystusa i z Nim chcemy kroczyć przez nasze życie. Ten wybór musi być ukazany w stylu naszego życia chrześcijańskiego. Tylko czy my się o to staramy? Już w IV wieku św. Symplicjan biskup Mediolanu mówił do słynnego profesora wymowy Wittoryna, który twierdził, że jest chrześcijaninem:

„Ja ci nie wierzę, bo ja cię nie widzę w Kościele, ja cię nie widzę na kazaniach, ja cię nie widzę u sakramentów świętych”.

Te słowa św. Symplicjana można spokojnie zastosować do wielu chrześcijan dziś. A współczesny pisarz Julien Greek napisał:

„Widziałem często, że w naszym współczesnym życiu jest wiele rzeczy niechrześcijańskich… Ludzie dzisiejszych czasów przykroili Ewangelię do swoich upodobań. Każda jednak stronica Nowego Testamentu potępia nasze życie i postępowanie…, które jest takie, jakbyśmy w ogóle nie byli ochrzczeni. Chrześcijanie swoim nie chrześcijańskim życiem nikogo nie nawrócą na chrześcijaństwo, przeciwnie, odciągają od Boga każdego, kto się z nimi spotka”.

Mocne słowa i jeśli choć trochę przesadzone, mówią prawdę.

Często słyszymy: Ja wierzę, ale nie praktykuję. „A wiara bez uczynków martwa jest” (Jk 2, 18). Bo wiara jest praktykowaniem. Mówić: jestem wierzącym, ale nie praktykuję, znaczy tyle co powiedzieć: żyję, ale nie oddycham. Św. Augustyn napisał bardzo głębokie słowa: „Nie ma żadnych bogactw, żadnych skarbów, żadnych zaszczytów i żadnych dóbr tego świata, które by zastąpiły to dobro, jakim jest wiara katolicka”. Niech dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego będzie dla nas przypomnieniem tego co czynić, aby tę wiarę umocnić, pogłębić i ożywić. Zastanówmy się, co jest konieczne, aby życie nasze nie było „antyświadectwem” chrześcijaństwa, ale abyśmy zasługiwali na miano dziecka Bożego.

Niedziela Chrztu Pańskiego przypomina nam nasz własny chrzest. Pamiętajmy, że chrzest to nie jest obrzęd, a potem przyjęcie w domu i na tym koniec. Chrzest jest zobowiązaniem do przeżywania swego chrześcijaństwa w sercu i w życiu tak, aby zawsze było widać, iż, „przyoblekliśmy się w Chrystusa” i że: „jesteśmy przez wiarę dziećmi Bożymi”. Przez chrzest każdy z nas musi powiedzieć za św. Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus” (Ga 2, 20).

Dlatego: „uznaj swą godność chrześcijaninie! Skoro stałeś się uczestnikiem Boskiej natury, nie powracaj przez (złe) obyczaje do dawnego upodlenia. Miej to przed oczyma swymi, iżeś wydarty mocom ciemności, a przeniesiony do światła i królestwa Bożego!” (św. Leon Wielki).

Na koniec za papieżem Franciszkiem warto zapytać: czy pamiętasz datę twojego chrztu? Dokładną datę? Jeśli nie to postaraj się dowiedzieć. Jeśli znasz to podziękuj teraz w swoim sercu za tę łaskę chrztu, włączenia w Jezusa, w Jego Boskie życie!

Autor: o. Ryszard Bożek CSsR
Przełożony Klasztoru Redemptorystów w Tuchowie
źródło: www.slowo.redemptor.pl

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl