Dobre słowo o Radiu Maryja

Wymieniając Radio Maryja, chcę mówić także o TV Trwam, czyli o mediach utworzonych przez ojca Tadeusza Rydzyka. Wspominając o nich, myślę również o „Naszym Dzienniku”, który prezentuje tę samą opcję ideową w służbie Kościołowi i Narodowi Polskiemu. W moim przekonaniu, przede wszystkim one reprezentują polskie i katolickie radio, telewizję i prasę, jako niezależne środki społecznej komunikacji. Brzmią akordem wspólnych wartości w służbie tych samych idei. Dzięki nim mamy dziś w Polsce wolność katolickiego słowa i prawdziwą demokrację. Radio Maryja w mojej wypowiedzi jest ich niejako symbolem i zwornikiem.

Żywą obecność Radia Maryja uważam za charyzmatyczną i opatrznościową w naszej Ojczyźnie, zagrożonej przez różne siły wrogie Kościołowi, a tym samym szkodliwe dla katolickiej Polski. Jakże często polskojęzyczne media liberalne, dotknięte kryzysem wartości, bywają ich usłużną i służalczą tubą! Każdy to widzi, słyszy i czuje. Rola Radia Maryja jest dla nich tak trudna do zniesienia, iż robią wszystko, ażeby jego głos i przesłanie zafałszować w świadomości ogółu, zepchnąć poza medialny margines, a najlepiej zmusić do milczenia.

Już dość dawno zebrano ponad 20 tys. medialnych aktów wrogości wobec Radia Maryja, nie przebierających w słowach i metodach. Należy sądzić, że jest to zaledwie wierzchołek góry lodowej, ukrytej w mrocznej głębi strachu i zoologicznej nienawiści do tego, co Boże i prawdziwie ludzkie, polskie i katolickie ze swej istoty. Paniczny strach, że w Polsce może wreszcie coś rzeczywiście się zmienić, zwłaszcza w obecnym układzie sił politycznych. Skala wrogości i zaciekłość ataków ujawnia znaczenie roli Radia Maryja na medialnym odcinku walki pomiędzy dobrem i złem, która nie omija naszego kraju i Narodu.

Radio Maryja opowiedziało się radykalnie po stronie Boga i Kościoła, zbudowanego na Skale wiary świętego Piotra, zaciekle atakowanego przez bramy piekielne. Opowiedziało się po stronie Polski katolickiej, maryjnej i narodowej, chłostanej z różnych stron za swoją wierność Chrystusowi, Ewangelii, Stolicy Apostolskiej i ojczystej tradycji. Być może jest to próba ukarania Polski za to, że jest i chce pozostać taka, a nie inna i że będąc właśnie taka, wydała swoich największych synów, Prymasa Tysiąclecia i Jana Pawła II. Jest to sprzeciw wobec spełniania się modlitwy Papieża Polaka do Ducha Świętego, aby odnowił oblicze TEJ ZIEMI.
Antykościelne lewicowo-liberalne media głoszą kłamstwa z większym tupetem, przekonaniem i pewnością siebie niż ogół ludzi, nie wyłączając do tego zobligowanych, mówi prawdę. Oskarżają Radio Maryja o „mieszanie się do polityki”, ażeby mieć pretekst do niewybrednych ataków. Wielu mało krytycznych ludzi daje się zwieść tej manipulacji. Nic nowego: Chrystus mówił o spektakularnej aktywności „fałszywych mesjaszy i proroków”, mającej na celu „wprowadzić w błąd, jeśli to możliwe, także wybranych” . Widzimy, że jest to, niestety, realne. Perfidia polega na tym, że ataki na Radio Maryja są podyktowane rzekomą troską o dobro Kościoła w Polsce, o polską rację stanu, jakoby Radio przynosiło szkodę przez swoje zaangażowanie w sprawach publicznych. Stąd przestrogi przed najgorszymi tego konsekwencjami. Dlaczego te same media milczały, gdy Kościół w Polsce był jawnie i programowo prześladowany, a Polska stała się łupem obcych mocarstw? Dlaczego wielcy skądinąd szermierze demokracji, praw obywatelskich, wolności słowa, odmawiają tej wolności i prawa do troski o wspólne dobro właśnie Radiu Maryja? Czy nie dlatego, iż nie pozwala działać na szkodę Kościoła i Polski?

To, co dzieje się w Polsce, należy widzieć w skali globalnej. Natężenie wrogości i zaciekłość ataków świadczą, że Radio Maryja znalazło się na rozstrzygającym odcinku walki toczącej się od zarania dziejów ludzkości. Mówiąc językiem Objawienia i wiary, jest to walka o ludzkie dusze, które mają wpisany obraz Boży, i o oblicze świata, który nosi na sobie „vestigia Dei”. Walka o kształt cywilizacji: czy będzie ona cywilizacją miłości i życia, czy też nienawiści i śmierci. Media są dziś jej potężną bronią.
Ponieważ Kościół katolicki jest opoką żywej wiary w żywego Boga, przeciwko niemu kieruje się zaciekła agresja sił laickich, będąca niezaprzeczalnym faktem społecznym, kulturowym i politycznym. Jakoś mało kogo oburza, gdy te siły podporządkowują sobie media, szkoły, ustroje i systemy polityczne, ludzi Kościoła. Piętnowana jest natomiast każda próba obrony tego, co decyduje o wartości, jakości i sensie ludzkiego życia. Lansuje się pluralizm religijny, który rozmywa prawdziwe chrześcijaństwo, jak też pluralizm kulturowy, który tak często rani uczucia religijne i epatuje bluźnierstwem. W konsekwencji burzy się ustalone hierarchie, obala rzeczywiste autorytety na rzecz fałszywych, podważa się sprawdzone systemy wartości i norm moralnych. W imię tego pluralizmu, przyjmowanego za dobrą monetę przez katolików „otwartych”, czyli skłonnych do najdalej idących kompromisów, dokonuje się marginalizacja Kościoła w życiu publicznym.
Towarzyszy temu brak ideałów i wartości w sposobie myślenia i działania, praktyczny materializm, konsumpcjonizm, absolutny liberalizm, powodując wzrost patologii społecznych i różnego rodzaju dewiacji. Zlaicyzowane media nie tylko nie próbują im przeciwdziałać, lecz często rozpinają nad nimi parasol ochronny, czego nigdy nie robią wobec Kościoła i jego posłannictwa. Antyreligijny fanatyzm na ogół nie spotyka się z potępieniem, lecz znajduje sympatyków i zwolenników nawet tam, gdzie należałoby się tego najmniej spodziewać.

Gdy widzę i słyszę w publicznych i komercyjnych mediach antagonistów Radia Maryja, gdy próbuję wniknąć w ich mentalność, wizję świata, hierarchię wartości, tendencje i motywy działania, nigdy bym nie chciał znaleźć się po ich stronie, ani też mieć ich po swojej. Słuchając wypowiedzi niektórych dyżurnych autorytetów medialnych, także duchownych, odnoszę wrażenie, że ich przepustką do tychże mediów najczęściej jest maskowana lub zupełnie otwarta wrogość do Radia Maryja i tych wartości, jakim ono służy. Przychodzą mi na myśl słowa Psalmisty, odzwierciedlające głęboko ludzką rozterkę:
Nie doznają ludzkich utrapień
i razem z innymi nie cierpią.
Dlatego pycha jest ich naszyjnikiem,
a przemoc szatą, która ich okrywa.
Nieprawość w ich tłuszczu się lęgnie,
złe myśli nurtują ich serca.
Szydzą i zła jest ich mowa,
grożą uciskiem z wysoka.
Ich usta zwrócone są przeciw niebu,
a język ich pełza po ziemi.
Dlatego lud mój do nich się zwraca
i pije obfite ich wody.
I mówią: „gdzież wiedza Boga,
czy Najwyższy posiada wiedzę?”.
Oto kim są grzesznicy
gromadzący beztrosko bogactwa.
Ps 73, 6-12
Nie skróciłem cytatu, znajdując w nim dokładny obraz rzeczywistości, o jakiej pragnę pisać. Genialny w prawdzie i prostocie biblijny paradygmat pasuje do sposobu myślenia i postaw tych, którzy odrzucają Boży ład religijno-moralny, nie boją się Boga i nie wstydzą ludzi. I mają, niestety, swoich zwolenników nawet w szeregach duchownych. Przytoczę tylko jeszcze jeden werset tego Psalmu, podpisując się pod nim oburącz:
Gdybym pomyślał: „Będę mówił jak oni”,
Zdradziłbym pokolenie Twych synów.
Ps 73, 15

Dawna laicka, pełna buty arogancja nie może pogodzić się z myślą, że Kościół nie daje się zamknąć w zakrystii i kruchcie, lecz ma coś do powiedzenia w życiu publicznym, że porusza tematy i sprawy zawłaszczone przez wyspecjalizowane media i profesjonalistów. Funkcjonuje mentalność z czasów, kiedy mediom wolno było pokazywać jedynie puste świątynie, udział w nabożeństwach ludzi wyłącznie starych, rzekomo niezdolnych wyzwolić się spod wpływu religii i Kościoła. Nie mogła to być modląca się młodzież, ludzie w wieku produkcyjnym, wykształceni i twórczy, stanowiący trzon społeczeństwa, lecz jedynie świat, który przez samą biologię skazany jest na odejście. Religijność redukowano do folkloru, który nie ma żadnego wpływu na życie publiczne, ani na jakąkolwiek dziedzinę bytu narodowego.
Gdyby Radio Maryja zajmowało się płytką dewocją, oderwanymi od życia zagadnieniami religijnymi, religijnym folklorem, mogłoby jeszcze być tolerowane. Tymczasem od kilkunastu lat głosi z całym przekonaniem obwieszczoną przez Chrystusa Ewangelię „jako źródło wszelkiej prawdy zbawiennej i normy moralnej” . Uczy nie tylko słuchać, ale i wypełniać chrześcijańskie orędzie wiary. Trudno wyliczyć bogactwo programu Radia Maryja, który ściśle odpowiada kryteriom ewangelizacji. Dokonuje się przez liturgię, modlitwę, katechezę, informację, muzykę religijną, rozmowy telefoniczne ze słuchaczami, którzy zarówno pytają, jak i dzielą się własnymi dojrzałymi refleksjami.
Oponentom Radia Maryja najtrudniej pogodzić się z tym, że swoją charyzmatyczną misję spełnia w coraz większym zasięgu, do tego skutecznie i owocnie. Głoszone przezeń Chrystusowe orędzie zbawienia, oparte na przekonaniu i świadectwie, dociera praktycznie do wszystkich miejsc i ludzi, trafia do serc, kształtuje sumienia i postawy ludzkie w duchu wiary, nadziei i miłości. W ten sposób Radio Maryja spełnia wolę Jana Pawła II, wyrażoną w życzeniu: „Radiu Maryja życzę, aby odważnie głosiło słowem i czynem, aby rozprzestrzeniało na falach eteru Chrystusowe orędzie życia, które jest zawsze orędziem prawdy, miłości i solidarności” .
Gdyby Radio Maryja nie głosiło Ewangelii w pełni jej zbawczego przesłania i nie było tak skuteczne w swoim oddziaływaniu, nie miałoby tylu oddanych słuchaczy i tylu zaciekłych wrogów. Liczba jednych i drugich jest miarą sukcesu. Głoszenie niesfałszowanego i nieokaleczonego wybiórczo orędzia Ewangelii zawsze zmieniało i zmienia nadal oblicze świata. Prawdziwą przyczyną wrogości i ataków na Radio Maryja jest to, że prawdę Ewangelii głosi tak skutecznie, iż zostały zachwiane mafijne układy polityki i biznesu, którym się wydawało, że będą trwać wiecznie. Mimo to nie można mieć złudzeń, że odwieczne struktury grzechu nie działają i teraz, budując szczęście jednych na niedoli drugich, że nie mają swoich beneficjentów, służalców i obrońców. Dobrze wiemy, do czego zdolni są ludzie opętani nienawiścią do Boga i Kościoła, do wolnej Polski, którą zawłaszczyli i uznali za swoje żerowisko! Obecnie poczuli się zagrożeni utratą monopolu informacyjnego, służącego ich interesom. Nie wyobrażali sobie, że ich stan posiadania i dobre samopoczucie mogą być zagrożone przez zdrowy instynkt Narodu, obudzony nadzieją zwycięstwa prawdy i dobra.

Słuszne jest stwierdzenie, że do obalenia złego ustroju, różnych podłych struktur i układów wystarczy nie kłamać i nie dać się okłamywać. Zwłaszcza gdy metodą działania tychże jest kłamstwo, oszczerstwo i manipulacja, cyniczne wykorzystywanie ludzkiej słabości i głupoty. Głoszenie prawdy jest szczególnie groźne dla ideologii, dla których demokracja jest tylko listkiem figowym, kamuflującym zapędy totalitarne. Jeżeli one same mówią niekiedy prawdę, to jedynie po to, aby ukryć lub uwiarygodnić kłamstwo. Wierność prawdzie jest szczególnie potrzebna w warunkach rzeczywistej, a nie hasłowej demokracji. Dzięki niej społeczeństwo odkrywa swą podmiotowość obywatelską, umie odróżniać dobro od zła i dokonywać właściwych wyborów, także politycznych. Służba prawdzie buduje ład społeczny oparty na prawie i sprawiedliwości, na wartościach, które decydują o sensie i jakości życia.
Radio Maryja swój zbudowany na prawdzie autorytet rzuciło na szalę Ojczyzny. Należy cenić je za odwagę i wytrwałość w służbie prawdzie, podyktowaną miłością do Boga, ludzi, Kościoła i Ojczyzny. Nie wolno obwiniać go za to, co jest jego zasłużonym sukcesem. Podobnie jak i za to, że wokół niego skupiają się Polacy, którzy chcą budować Ojczyznę wierną Chrystusowi i Ewangelii, ugruntowaną na wartościach wyższych, sprawdzonych w jej dziejach. Ojczyznę tych, którzy czują się jej dziećmi i pamiętają o słowach Norwida:
Nie wolno kłaniać się okolicznościom,
ni prawdom kazać, by za drzwiami stały.

Znamieniem Radia Maryja jest wierność Kościołowi i Stolicy Apostolskiej, obejmująca przede wszystkim dziedzinę wiary i obyczajów. Najwyższym i miarodajnym dla Radia Maryja autorytetem religijno-moralnym jest autorytet Stolicy Piotrowej. Dlatego nie tylko przekazuje, ale i przybliża słuchaczom naukę Kościoła, czerpaną ze źródeł, podczas gdy w innych mediach słyszy się jej kontestującą krytykę. Czy jakiekolwiek medium daje się porównać z Radiem Maryja w żarliwości upowszechniania nauki Papieża Polaka? Nic nie przekreśli jego słów: „Ja Panu Bogu dziękuję codziennie, że jest w Polsce takie Radio, że nazywa się Radio Maryja” . Do pielgrzymującej do Rzymu Rodziny Radia Maryja mówił: „Moi Drodzy, wasza działalność to przede wszystkim służba Kościołowi w Polsce. Głoście zdrową naukę w ścisłej jedności i współpracy z biskupami, którym został powierzony urząd pasterski, czyli ustawiczna i codzienna troska o dobro wiernych, o dobro duchowe wszelkie. Tylko w taki sposób wasze apostolstwo przyczyni się do wzrastania Kościoła i do jego ustawicznego uświęcania” . Jego słowa nie trafiły w próżnię: Radio Maryja pozostaje wierne temu zaleceniu, realizując duchowy testament Jana Pawła II. Dlatego tak wielu polskich biskupów udziela się w Radiu Maryja, popiera je, ciesząc się wielkim szacunkiem społeczeństwa. Dlaczego nie wszyscy?
Postawa Radia Maryja wobec Benedykta XVI jest taka sama jak wobec jego Poprzednika.
Gorące pragnienie i zarazem cel kunsztownej manipulacji antagonistów Radia Maryja stanowi zdławienie katolickiego i patriotycznego głosu Radia rękoma ludzi Kościoła, a najlepiej samej Stolicy Apostolskiej. Stwarza się sugestię, że Episkopat Polski odcina się od działalności Radia Maryja. Czasem odnosi się takie wrażenie, słysząc wypowiedzi niektórych duchownych o Radiu. Jeden z hierarchów oskarża je o „totalne poparcie pewnego systemu politycznego, partyjnego, czyli Kościół zamienia się w tubę propagandową jednej partii – a to już jest bardzo niebezpieczne”. W tym ma się wyczerpywać posłannictwo Radia Maryja?
Radio Maryja nie musi popierać ani zwalczać określonej opcji czy formacji politycznej: wystarczy, że służąc prawdzie, przełamuje dotychczasowy monopol informacyjny sił lewicowo-liberalnych w podejmowaniu kwestii społecznych i politycznych, ekonomicznych, kulturowych i wychowawczych. Czy monopol na poruszanie tej tematyki muszą mieć jedynie media koncesjonowane przez ośrodki, które z dobrem Polski mają niewiele wspólnego?

Polski katolicyzm przepojony jest duchem patriotyzmu. De facto nie ma jednego bez drugiego: wzajemnie się przenikają, wspierają w służbie Kościołowi i Ojczyźnie. W historycznej i geopolitycznej sytuacji Polski wierność jej katolików Kościołowi jest jednocześnie wiernością i służbą Ojczyźnie. Jedynie Polska katolicka może być w pełni wolna i niepodległa. Są to jak gdyby dwa skrzydła pozwalające duchowi Narodu wzbić się na wyżyny miłości Boga, która przekłada się na miłość do rodaków i ojczystego dziedzictwa wartości przekazywanych przez pokolenia. Radio Maryja przez swą misję religijno-patriotyczną przyczynia się do tego, „żeby Polska była Polską”. Stąd wokół Radia skupiają się Polacy, dla których wyznacznikiem postaw i czynów są słowa „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Słowa niegdyś tępione i karane, obecnie tak często wyszydzane, traktowane ze źle lub wcale nieukrywaną pogardą. Ten resentyment różnego rodzaju liberałów i kosmopolitów oznacza pogardę dla historii Narodu i jego bohaterskich synów, którzy w imię wspomnianych słów złożyli bezmiar poświęcenia i ofiary życia na ołtarzu Ojczyzny.
Można zapytać: co zrobili dla Polski, dla Narodu i kraju ci, którzy dystansują się od przesłania tych słów? Czym chcą je zastąpić? Komu zawdzięczamy utratę godności, sumienia i dumy narodowej, bezideowość, grabież majątku narodowego, materialną i duchową nędzę wielu rodaków, jak nie tym, którzy polskie ideały religijno-patriotyczne wdeptują w błoto? Ateizujące ośrodki zagraniczne, wspierane przez ich krajowe odpowiedniki, nie widzą dla Polski w pełni polskiej i katolickiej, śmiesznej i zacofanej w ich oczach, której się wstydzą, miejsca we wspólnocie krajów wyzwolonych spod wpływów religii i Kościoła, a zniewolonych i niszczonych przez fałszywe ideologie.
Wokół Radia Maryja skupiają się ludzie z różnych kręgów, którzy chcą służyć Ojczyźnie i wydobyć ją ze stanu zapaści, w jakiej znalazła się pod rządami postkomunistów i liberałów. Chcą dokonać w Polsce takich zmian, aby jej obywatele żyli nie kosztem drugich, lecz z drugimi i dla drugich, budując solidarnie wspólny dobrobyt. W Radiu Maryja występują ci politycy, których ono nie mierzi, którzy wiedzą, że tutaj mogą komunikować się ze społeczeństwem w sposób otwarty i szczery – jak Polak z Polakiem. Czy Radio Maryja ma się dystansować od nich tylko dlatego, że to nie podoba się tym, którzy mają skrajnie odmienną wizję Polski?

Czego się nie zarzuca mediom tworzonym przez ojca Tadeusza Rydzyka?! Czego się im nie imputuje?! O co nie oskarża?! Całe zło i wszystkie metody działania totalitarnych systemów skupiły się w oczach wrogów na tych niezależnych, do głębi katolickich i polskich środkach przekazu. Oni sami nigdy nie odcięli się od ducha i metod tamtych ideologii. Ponieważ dobrze się na nich znają, tak łatwo przychodzi im oskarżać o nie ideowych przeciwników, czerpiąc z bogatego arsenału środków i metod, do jakich nie poniży się człowiek z elementarnym poczuciem godności i wstydu. Nieprawidłowa osobowość charakteryzuje się tym, że nie dostrzega i nie usuwa zła w sobie, lecz piętnuje i ściga je w tych, których nienawidzi.
Przeraża i poraża ogrom nienawiści, jaka bywa demonstrowana wobec ojca Tadeusza Rydzyka i utworzonych przez niego ośrodków medialnych. Co gorsza, ta wręcz zoologiczna nienawiść udziela się rozmaitym frustratom, których spotyka się dosłownie wszędzie, która emanuje z ich słów i zachowań, niepopartych żadnym sensownym uzasadnieniem. Tymczasem to Radiu Maryja zarzuca się, że okazuje i szerzy nienawiść. Najtrudniej pojąć, że te ataki na Radio przychodzą nieraz ze strony tych, którzy – zdawałoby się – powinni być jego naturalnymi sprzymierzeńcami.
Odetchnijmy treścią słów Jana Pawła II o Radiu Maryja: „Rozgłośnia ta dociera do bardzo wielu rodaków w Polsce i na świecie. Wszystkim słuchaczom i pracownikom radia życzę tej radości, jaka płynie ze zwiastowania Dobrej Nowiny. Niech Maryja, Gwiazda nowej ewangelizacji, prowadzi wasze radio na spotkanie nowych ludzi i nowych czasów. Rozgłośnie katolickie w Polsce pomagają ludziom w odkrywaniu piękna i mocy Ewangelii, która jest drogą do zbawienia każdego człowieka. Wasza działalność i apostolstwo są bardzo cenne, bardzo potrzebne Kościołowi i Ojczyźnie” .

Jeden z gruntu fałszywy zarzut brzmi: Radio Maryja dzieli i antagonizuje Naród, dzieli duchowieństwo polskie włącznie z hierarchią, rozbija to, co powinno być jednością. Prymitywny chwyt manipulacyjno-propagandowy. Najgłośniej zdają się oskarżać o to Radio Maryja ci, którzy chcą, ażeby prawdziwe podziały, będące im na rękę, pogłębiały się ukryte w mętnej wodzie lichego irenizmu, kompromisów i ustępstw tylko jednej strony. Przyjęcie kryterium prawdy nie powoduje, lecz jedynie ujawnia istniejące podziały i demaskuje ich rzeczywistych sprawców. Stąd polaryzacja stanowisk, będąca sprawdzianem tego, co kto nosi w sobie.
Uzdrawiająca prawda Chrystusowej Ewangelii umożliwia prawidłową diagnozę, warunkującą skuteczne leczenie. Może sprawiać ból sygnalizujący schorzenie, lecz po to, aby go usunąć. Jeżeli wywołuje napięcia, to jedynie takie, które mają charakter twórczy. Chrystus mówi o sobie: „Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową” . Jakkolwiek paradoksalnie brzmią słowa Księcia Pokoju, to wyrażają prawdę, że jest On „znakiem sprzeciwu” wobec zła, które powoduje destrukcyjne podziały. Ich przezwyciężenie wymaga radykalnych wyborów według kryterium wartości, bez których człowiek, świat i Polska nie mogą zmienić się na lepsze. Kompromisy bowiem służą bezideowości i demoralizacji, pogłębiają upadek.
Rzekomy konflikt pomiędzy polską hierarchią a Radiem Maryja jest nie faktem, lecz gorącym pragnieniem wrogów obojga i dlatego tak je roznamiętnia. Tymczasem niepokój hierarchii jest wyrazem troski i odpowiedzialności pasterskiej, obejmującej także Radio Maryja. Nie trzeba się obawiać, że zainteresowanym stronom zabraknie „sensus Ecclesiae”, mądrości i dobrej woli, aby sprawę wyprowadzić na prostą, z pożytkiem dla Kościoła i Polski. Czy może być inaczej, gdy tak wielu biskupów nie tylko nie dystansuje się od Radia Maryja, lecz owocnie z nim współpracuje? Czy medialne autorytety nie dostrzegają tych rzeczywistych podziałów, jakie są finezyjnym dziełem wrogów Kościoła i Polski? Dlaczego nie ubolewają nad nimi?
Radio Maryja nie rozbija, lecz jednoczy Polaków jako uczniów Chrystusa i czcicieli Jego Matki.

Siłą i bronią zła jest kłamstwo. Demaskowanie go w świetle prawdy powoduje histeryczne reakcje i agresję wobec tego wszystkiego, co opiera się na prawdzie i dobru, co otwiera się i poddaje działaniu Bożej łaski. Wierząc w nieomylność Bożego słowa, nie mamy wątpliwości co do definitywnego zwycięstwa dobra nad złem. Odwołując się do dziejów zbawienia i historii Kościoła, wiemy, jaka rola w tym zwycięstwie przypada Maryi. Wiemy, że została Ona nam dana ku obronie naszego Narodu i spełnia wiernie tę swoją misję. Święty Maksymilian Kolbe oddał życie w Jej służbie dla Polski. Prymas August Hlond, przewidując lata ciężkiej dla naszej Ojczyzny próby, powiedział u kresu swego życia: „Zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie zwycięstwem Maryi”. Jego wielki Następca, Prymas Tysiąclecia, „wszystko postawił na Maryję” i ocalił tożsamość Polski w trudnych dla niej czasach. Największy z Polaków, Jan Paweł II, wpatrzony w Maryję, określił się jako „Totus Tuus” i oddany dla Niej uczynił tak wiele, aby mocą Ducha Świętego dokonała się odnowa oblicza świata i Polski. Nie wolno nam zapomnieć o tej spuściźnie największych synów Kościoła i Ojczyzny.
Jej przesłaniem rozbrzmiewa szczerze polski i katolicki głos Radia Maryja, TV Trwam i „Naszego Dziennika”. W medialnym zamęcie idei, poglądów, opinii i ocen ośrodki te wskazują na niezawodne punkty odniesienia do obiektywnych wartości prawdy i dobra, do miłości Boga i Ojczyzny. Głos Radia Maryja przemawia do serc milionów Polaków przede wszystkim dlatego, że jest ich głosem, że wyraża ich myśli i uczucia, nadzieje i oczekiwania, odpowiada na nurtujące ich pytania. Poruszane tematy w szerokim zakresie zagadnień, ideowy i merytoryczny poziom audycji, ich religijny i patriotyczny klimat bezbłędnie trafiają do polskiej duszy.
Radio Maryja broni podstawowych praw ludzkich: prawa do życia, do prawdy i dobra, do sprawiedliwości, która chroni nie przestępców, lecz skrzywdzone przez nich ofiary. Broni praw Kościoła i Narodu, szanując ich autonomię we współpracy dla dobra Polski. Służy cywilizacji miłości i życia. Dlatego tak chętnie jest odbierane i popierane przez swoich słuchaczy, którzy ceniąc własną godność, nie godzą się na zinstrumentalizowanie przez obce im duchowo i szkodliwe ideologie, chcąc zachować swoją tożsamość religijno-narodową. Jest to wielki, wypracowany i zasłużony sukces Radia Maryja w służbie Kościołowi i Polsce, znak opieki Maryi nad wiernym jej Narodem.
Moje „Dobre słowo o Radiu Maryja” jest słowem szacunku, wdzięczności i poparcia.
ks. Stanisław Strzelecki

Autor jest profesorem Archidiecezjalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Białymstoku.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl