Dla Juszczenki ludobójstwo na Polakach to epizod

Z dr Lucyną Kulińską z Wydziału Humanistycznego AGH, historykiem i politologiem, badaczem stosunków polsko-ukraińskich w XX wieku, autorką wielu publikacji na ten temat, rozmawia Mariusz Bober

Jak Pani ocenia słowa prezydenta Wiktora Juszczenki w wywiadzie dla wczorajszej „Rzeczpospolitej”, że UPA walczyła o niepodległość Ukrainy?

– Od wielu lat badam tę problematykę i nie mogę się z tym zgodzić. Oczywiście najważniejszą ideą Ukraińców było uzyskanie niepodległości. Ale metody, które stosowały organizacje takie jak OUN i UPA oraz ich ideologia świadczą o tym, że nie można ich członków uznać za partyzantkę niepodległościową. Głównym ich zadaniem było bowiem „usuwanie” ludności polskiej z terenów, które wkrótce potem zajęła armia sowiecka. Dlatego przygotowana i zrealizowana przez OUN-UPA eksterminacja Polaków nie może być usprawiedliwiana działalnością niepodległościową, co próbuje robić prezydent Wiktor Juszczenko. Po gruntownym zbadaniu, czym te oddziały naprawdę się zajmowały, okaże się bowiem, że mordowały, paliły wsie, wypędzały ludzi z domów i dokonywały grabieży. Nie oszczędzano nikogo – kobiet, dzieci i starców. To było po prostu ludobójstwo na Polakach.

Najbardziej oburza określenie przez Juszczenkę tego ludobójstwa mianem „polskiego epizodu”.

– Może przypomnijmy, czym był ten „polski epizod” w dziejach protegowanych przez Juszczenkę „bohaterów” z OUN i UPA. Małe kalendarium: międzywojnie (do roku 1942 nie było UPA, ale antypolskie akcje prowadziło OUN) – zamachy na polskich polityków, instytucje, masowe palenie polskiego mienia, skrytobójcze zabójstwa, szpiegostwo na rzecz wrogów, a w roku 1939 przygotowanie antypolskiego powstania (V kolumna dla Niemców). Wrzesień – październik 1939 r. – w wielu powiatach mordy na cywilach i żołnierzach polskich (nawet całych oddziałów), początki ścisłej współpracy z okupantami. Nacjonaliści ukraińscy na Kresach szybko dogadują się z Sowietami – wchodzą do Sielrad i zajmują się „rozkułaczeniem” i typowaniem setek tysięcy Polaków na wywózki w głąb Rosji. Polskie mienie deportowanych zostało rozgrabione przez „sąsiadów”, ziemia i domy były zabrane lub rozebrane. W mordowaniu i szykanowaniu Polaków uczestniczy też wieku Ukraińców – komunistów. Dopuszczają się okrutnych tortur w więzieniach sowieckich, a potem niemieckich. Wejściu Niemców w 1941 r. na Kresy (wraz z nacjonalistycznymi formacjami ukraińskimi) towarzyszą kolejne, tym razem już masowe i systematyczne zbrodnie na Polakach i Żydach. Przygrywką był rajd stworzonych przy formacjach niemieckich batalionów „Nachtigall” i „Roland” i mord na profesorach lwowskich. W pełni kolaborujący z hitlerowcami nacjonaliści ukraińscy dokonują na Kresach holokaustu Żydów, a potem ludobójstwa na Polakach. Wchodzą w skład wyjątkowo okrutnych ukraińskich policji, obsługują jako personel obozy koncentracyjne, wchodzą w tworzoną z Ukraińców 14. Dywizję SS „Galizien”. Są wszędzie, gdzie przelewa się bezkarnie polską krew, nawet wśród oddziałów pacyfikujących Powstanie Warszawskie.

Jakby tego był mało, po wojnie jest ich bardzo dużo wśród obsługi więzień stalinowskich, gdzie pastwili się nad polskimi patriotami… Bezpośrednio i pośrednio wymordowali i przyczynili się do śmierci setek tysięcy Polaków. Tak wygląda ten „epizod”, o którym mówi Juszczenko… To skandal i trywializowanie zbrodni.

Jak Pani odbiera słowa prezydenta Ukrainy usprawiedliwiającego tych Ukraińców, którzy walczyli w szeregach OUN-UPA – jak sugeruje – przeciwko dwóm totalitaryzmom?

– Wszystkie totalitaryzmy są straszne, ale to, czego dopuszczali się zbrodniarze OUN-UPA, można porównać tylko do holokaustu dokonanego przez Niemców na ludności żydowskiej. Juszczenko nie może mówić, że oddziały OUN-UPA walczyły z totalitaryzmami, ponieważ właśnie one reprezentowały najbardziej zbrodniczy totalitaryzm, i to również na poziomie ideologii. Przecież w pismach Dmytra Doncowa czy innych ideologów OUN-UPA są sformułowania przebijające w pewnych aspektach nawet „Mein Kampf” Hitlera. Poza tym zarówno totalitaryzm sowiecki, jak i niemiecki były realizowane, jak wspominałam, także przez Ukraińców.

W dodatku OUN-UPA mordowała też samych Ukraińców…

– Według ustaleń prof. Wiktora Poliszczuka, mogło ich być nawet 80 tysięcy. Dlatego wbrew temu, co twierdzi prezydent Juszczenko, nie można też mówić o „konflikcie polsko-ukraińskim”. Polacy nie byli bowiem w konflikcie z narodem ukraińskim, tylko z wąską zideologizowaną grupą, nieprzekraczającą 3 procent społeczeństwa, i to zamieszkującą na ziemiach II RP. Tym bardziej rodzi to pytanie, dlaczego władze Polski wsparły właśnie ten nurt szowinistyczny na Ukrainie.

Przecież politycy z obu krajów od lat poklepują się po plecach, zapewniając o sojuszu strategicznym, który miał być sposobem zarówno na problemy polityczne i gospodarcze, jak i wyciszenie „antagonizmów”, jak to określano.

– Aby narody mogły sensownie współżyć i współpracować, muszą się rozumieć, muszą mieć do siebie zaufanie, muszą się w końcu polubić. Jak to osiągnąć, gdy na Ukrainie jak grzyby po deszczu powstają pomniki morderców Polaków, a tamtejsza młodzież biega po lasach z atrapami karabinów jako członkowie wręcz paramilitarnych oddziałów. Nacjonaliści ukraińscy zawsze propagowali wrogość do Polski. Niestety, dziś ideologie te przenikają także na wschodnią część Ukrainy. Przyczyniają się do tego takie działania, jak reklama jednego z ukraińskich browarów, w której nawiązano do dawnego ukraińskiego „wyczynu” polegającego na tym, że wieszano na drzewie Polaka, Żyda i psa…

Boję się czego innego – narastający szowinizm może ostro skonfliktować Ukraińców z Rosją, a zadrażnień nie brakuje. Mam na myśli choćby Krym i flotę czarnomorską. Nasi politycy bezrozumnie mogą wciągnąć Polskę w te konflikty, a przecież Ukraina, choćby ze względu na olbrzymi procent ludności rosyjskiej, musi ułożyć sobie z Rosją jakiś sensowny modus vivendi.

Świadczy to o tym, że dotychczasowa polityka władz Polski poniosła klęskę?

– Oczywiście. Powoływanie się prezydenta Juszczenki na przyjaźń z najważniejszymi polskimi politykami należy traktować jako zarzut pod ich adresem. Zarówno prezydent Lech Kaczyński, jak i marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wyciszali protesty z polskiej strony, gdy apelowano o interwencję naszych władz, aby strona ukraińska przestała budować pomniki zbrodniarzom OUN-UPA. W jakiś sposób są więc odpowiedzialni za działania prezydenta Juszczenki prowadzące do gloryfikacji tych zbrodniczych organizacji.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl