Banery nie zniknęły
Nie pod koniec kwietnia, a 10 maja zbierze się zespół orzekający Komisji Etyki Reklamy, by podjąć decyzję w sprawie skandalizującej kampanii reklamowej firmy Play. Kampanii, na którą wpłynęło wyjątkowo dużo skarg – od rodziców, organizacji i stowarzyszeń prorodzinnych. O makabrycznych billboardach nowej telefonii komórkowej, zawierających m.in. treści pedofilskie, pisaliśmy niespełna miesiąc temu. Mimo ówczesnych zapewnień przedstawicieli Playa, że ta część „walki o rynek” kończy się lada dzień, bulwersujące plakaty nie zniknęły – nadal straszą m.in. rozharatane palce przy jednej z wjazdowych dróg do Łodzi.
– Na kampanię reklamową telefonii Play wpłynęło wyjątkowo dużo skarg – powiedział nam mecenas Krzysztof Mydłowski, przewodniczący Komisji Etyki Reklamy przy Związku Stowarzyszeń Rada Reklamy, który odpowiada za samoregulację w dziedzinie reklamy i zrzesza organizacje branżowe skupiające reklamodawców, media i agencje reklamowe. – Zarzuty, jakie ludzie stawiają reklamom Playa, dotyczą m.in. obyczajowości i uczuć religijnych – dodał.
Jak nam tłumaczy, to spowodowało, że prezydium komisji podjęło decyzję, iż zespół orzekający spotka się dopiero 10 maja, a nie, jak wcześniej planowano, pod koniec kwietnia. – Na najbliższym posiedzeniu rozpatrzone zostaną trzy skargi na Playa – informuje nas mecenas Mydłowski. – Kolejne omawiane będą w późniejszych terminach – dodał. Procedura jest bowiem taka, że komisja musi powiadomić wnioskodawców o terminie rozpoznania ich skargi. – 10 maja zapadnie pierwsza decyzja w sprawie kontrowersyjnej kampanii – usłyszeliśmy. Decyzja o zgodności lub nie z kodeksem danej reklamy jest wydawana w formie uchwały, która ma tylko charakter zalecenia. Jednak jeśli firma kieruje się w swoim postępowaniu kodeksem etyki, powinna wziąć je pod uwagę.
Skandaliczna kampania Playa to m.in. głowy kilkuletnich dzieci na ciałach dorosłych w pozach z podtekstem erotycznym czy rozharatany palec. Okazuje się, że i tym razem chęć zaistnienia na rynku jest silniejsza od wszelkich norm moralnych. Zdecydowany sprzeciw wobec tego przekazu wyrazili już rzecznik praw dziecka Ewa Sowińska i dyrektor programowy łódzkiego Centrum Służby Rodzinie – Tomasz Bilicki.
Ich zdaniem, plakaty z dziećmi budzą właśnie skojarzenia pedofilskie. Kampania firmy Play ruszyła mniej więcej w czasie, gdy Ministerstwo Sprawiedliwości wydało wojnę pedofilii w internecie. A posługujące się dziećmi w kontekście erotycznym banery z tej serii umieszczono także w internecie. Niespełna miesiąc temu firma Play zapewniała nas, że ta część kampanii dobiega już końca i wzbudzające tyle kontrowersji plakaty bardzo szybko znikną z naszych ulic. Tymczasem przy wjeździe do Łodzi jedną z głównych ulic nadal straszą odcięte palce.
Po naszym artykule na wielu portalach internetowych pojawiły się zapewnienia – zgodnie z sugestią dyrektora programowego CSR Tomasza Bilickiego – że pokolenie JPII będzie bojkotować tę telefonię. „Bojkotujemy porno i pedofilską sieć!” – to jedno z haseł.