Atak nie był przypadkowy

Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uważa publikację tygodnika „Newsweek” na temat profesora Władysława Mąciora, wiceprzewodniczącego Komisji Kodyfikacyjnej ds. Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości, za kłamliwy i oszczerczy atak na jego osobę. Jak ustalił „Nasz Dziennik”, wszystko wskazuje na to, że niepoparte żadnymi dowodami zarzuty prof. Andrzeja Zolla i Zbigniewa Ćwiąkalskiego to nie przypadek. Obu prawnikom zależy na obniżeniu autorytetu ministra sprawiedliwości i jego współpracowników. Ćwiąkalski reprezentuje Henryka Stokłosę w postępowaniu w sprawie „listu żelaznego”, Zoll zaś niebawem zostanie pozwany do sądu przez posła Arkadiusza Mularczyka.


Poniedziałkowy „Newsweek” doniósł, że profesor Władysław Mącior, wiceprzewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej ds. Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości, na początku lat 80. przekazywał SB cenne informacje. Swoje „rewelacje” tygodnik poparł jedynie zapewnieniami prof. Andrzeja Zolla i prof. Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Ten ostatni zapewniał, że wiedział o spotkaniach Mąciora z funkcjonariuszem SB, ale nie wie, czego dotyczyły. Zarówno Zoll, jak i Ćwiąkalski zarzucili jednak współpracownikowi ministra Zbigniewa Ziobry współpracę z SB, mimo że w archiwach IPN nie znaleziono żadnego dowodu potwierdzającego taką tezę.

W specjalnym oświadczeniu minister Ziobro napisał, że prof. Mącior nie występuje w aktach IPN ani jako tajny współpracownik, ani nawet kontakt operacyjny, a z dokumentów wynika, że SB nie odważyła się podjąć próby jego werbunku. Ziobro napisał też, że Mącior wielokrotnie obnażał niekompetencję i braki wiedzy Zolla i Ćwiąkalskiego, stąd „rosła w nich niechęć, a nawet nienawiść do profesora Mąciora”.

Jak ustalił „Nasz Dziennik”, zarzuty pod adresem prof. Mąciora mogą mieć jednak inne podłoże. Zarówno Zollowi, jak i Ćwiąkalskiemu może zależeć na zdyskredytowaniu ministra sprawiedliwości i jego współpracowników. Ćwiąkalski reprezentuje Henryka Stokłosę, poszukiwanego listem gończym w postępowaniu dotyczącym przyznania byłemu senatorowi „listu żelaznego”, Zoll zaś niebawem stanie przed sądem oskarżony z powództwa cywilnego przez posła Arkadiusza Mularczyka, twórcę ustawy lustracyjnej. Zoll niedawno zarzucił Mularczykowi złamanie zasad etyki i rzetelności podczas postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym. Podobnie jak w przypadku Mąciora oskarżenia Zolla okazały się bezpodstawne. Mularczyk podjął wczoraj decyzję o skierowaniu przeciwko Zollowi powództwa do sądu.

Wojciech Wybranowski



drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl