Arogancja Moskwy

Chociaż postawa rosyjskich przedstawicieli nacechowana jest bezdusznością
i arogancją, to tym razem mówiący zwykle o "wydarzeniach katyńskich", w których
polscy jeńcy "zaginęli", wiceminister Gieorgij Matiuszkin przeszedł samego
siebie. Twierdzi mianowicie, że skarżący, w tym dzieci pomordowanych w Katyniu,
"nie doznali żadnego bólu ani cierpień, gdyż urodzili się późno i nie poznali
swoich ojców". – Nasz rząd broni interesów państwa w sposób, który temu państwu
przynosi wstyd – komentuje w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" mec. Anna Stawicka,
rosyjska adwokat współpracująca z pełnomocnikami rodzin katyńskich.

Kompromitujące stwierdzenie pojawiło się w piśmie, jakie reprezentujący Rosję
w Strasburgu wiceminister sprawiedliwości skierował w związku z roszczeniami
finansowymi skarżących. Jak można się tego było spodziewać, europejscy sędziowie
otrzymali stanowisko odmawiające jakichkolwiek wypłat. – Odpowiedź w sprawach
finansowych jest konsekwencją odrzucenia przez Rosjan zarzutów jako takich.
Twierdzą, że nie są zobowiązani do wypłacenia jakichkolwiek kwot, ponieważ
skarżący nie mają racji – mówi mec. Ireneusz Kamiński reprezentujący część
wnioskodawców. Całe pismo, chociaż liczy aż cztery strony, jest tak naprawdę
rozbudowanym powtórzeniem tego argumentu.
Przypomnijmy, że Rosja odmawia uznania skargi rodzin katyńskich, gdyż uważa, że
dotyczy ona kwestii znajdujących się poza jurysdykcją Trybunału. Rzeczywiście,
ETPC rozpatruje wyłącznie skargi na poszczególne państwa-strony Europejskiej
Konwencji Praw Człowieka w sprawach dotyczących zdarzeń po przyjęciu przez nie
tego dokumentu. Rosja ratyfikowała konwencję 5 maja 1998 roku. Wtedy jednak
toczyła się już tzw. sprawa nr 159, ostatecznie umorzona i utajniona w 2004
roku. – Dlatego też zarzuty skarżących o poniżające traktowanie wiążą się z tym,
jak byli oni traktowani przez rosyjską prokuraturę i sądy już po przyjęciu przez
Rosję konwencji. Rok 1940 jest sprawą zamkniętą – wyjaśnia mec. Kamiński. Chodzi
tu przede wszystkim o brak dostępu do akt, obraźliwe sformułowania wobec rodzin
ofiar, takie jak to, że ich najbliżsi byli przestępcami, że "zaginęli" lub że o
rehabilitację zamordowani polscy jeńcy wojenni powinni ubiegać się osobiście!
Stwierdzenie o nieponiesieniu szkody przez bliskich ofiar jest szokiem dla
rodzin katyńskich. Rzeczywiście, wśród skarżących są osoby, które urodziły się,
gdy ich ojcowie byli już w obozie jenieckim, a jest też osoba urodzona po
zamordowaniu jej ojca w Katyniu. Dlaczego jednak Matiuszkin porusza tę kwestię?
– Jest to zaskakujące o tyle, że Rosjanie nie musieli tego w żaden sposób
podnosić. Powstaje więc pytanie, dlaczego takie sformułowanie się pojawiło. Czy
jest ono konsekwencją zaniedbania jakiegoś urzędnika, czy też czymś zamierzonym
– zastanawia się mec. Kamiński. Wydaje się, że jest to element gry strony
rosyjskiej usiłującej przenieść uwagę sędziów z zachowania organów współczesnej
Rosji na nieobjęte jurysdykcją Trybunału wydarzenia historyczne.
W związku z działaniami władz rosyjskich, przede wszystkim wymiaru
sprawiedliwości, skarżący domagają się zadośćuczynienia. Przy czym dwie osoby
spośród piętnastu wnioskują o sumę 50 tys. euro, a pozostałe zdają się na
Trybunał w ocenie wysokości rekompensaty pieniężnej. Wszyscy podkreślają, że
kwestie finansowe nie są w tej sprawie najważniejsze. Chodzi przede wszystkim o
zmuszenie Rosji do ponownego zajęcia się sprawą ich bliskich, odtajnienia akt
sprawy nr 159 oraz rozpoczęcia procedury rehabilitacji. Do tego jednak niezbędne
jest uznanie przez strasburskich sędziów, że Rosja naruszyła konwencję podczas
procedur prokuratorskich i sądowych.
"Konwencja zabrania nieludzkiego traktowania przez państwo. Dla niewymagających
Rosjan brzmi to na razie egzotycznie. Ale taki artykuł naprawdę jest. Władza nie
może poniżać człowieka" – komentuje z odrobiną ironii Aleksandr Miniejew z
moskiewskiej "Nowej Gazety". Trybunał w Strasburgu jest wręcz zawalony skargami
Rosjan przeciwko swojemu państwu, a wiele z nich dotyczy właśnie nieludzkiego
traktowania, braku dostępu do sądu, zawiłości, przewlekłości i nieskuteczności
procedur. Zdecydowaną większość rząd przegrywa. Wyroki zaś są wykonywane,
państwo wypłaca zasądzone odszkodowanie, ale nie podejmuje się kompleksowych
reform systemu administracji i wymiaru sprawiedliwości. Wyjątkiem są fasadowe
(choć kosztowne) przekształcenia organizacyjne, takie jak oddzielenie Komitetu
Śledczego od prokuratury czy zamiana milicji na policję.
List Matiuszkina dotarł do pełnomocników Polaków w ubiegłym tygodniu. – To
konsekwencja wymogów proceduralnych. Ponieważ Trybunał podjął decyzję o
przeprowadzeniu rozprawy, to zaszła konieczność ponowienia roszczeń finansowych
– tłumaczy mec. Kamiński. Polacy mieli na to czas do 15 września. Potem Rosja
mogła się do nich ustosunkować, na co dostała czas do 19 października. Pismo
wpłynęło właśnie tego dnia – ostatniego przed upływem terminu.

 

Piotr Falkowski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl