Aby w umysłach na zawsze była nie zapomnianą


Kazanie Biskupa Polowego Wojska Polskiego gen. dyw. prof. dr. hab. Tadeusza Płoskiego, wygłoszone 26 września na Cmentarzu Wojennym w Katyniu podczas Pielgrzymki Służby Więziennej do Katynia.

O czym myślał, zanim umierał
za szeregiem walący się szereg?
Będziemy kiedyś wiedzieli,
skoro już wyszli spod ziemi.
Ktoś ocalony cudem,
Ktoś schowany przypadkiem w rowie
straszliwa opowieść opowie:
czy szarpały ich ręce brudne?
czy poszli na rzeź bez oporu?
czy konali wiosennym wieczorem?
czy zabito ich w mroźne rano?
O Boże…
Czy im
się pożegnać dano?
Czy do końca, aż kat wystrzelił,
o niczym nie wiedzieli?

Jeden był jedynak u matki,
a drugi u ojca ostatni;
a trzeci popełnił zbrodnię
i jeszcze jej nie zamodlił.
U czwartego synek i żona,
piątemu wielkość sądzona.
….Jak to być może?!
A katów przecie także Pan Bóg stworzył…

O Boże…

(K. Iłłakowiczówna, O Boże)

Zbrodnią wojenną o „znamionach ludobójstwa” nazywa mord katyński uchwała Sejmu w 70. rocznicę agresji ZSRS na Polskę. Stwierdzono w niej, że w wyniku paktu Ribbentrop – Mołotow „dokonano IV rozbioru Polski„. Uchwała została przyjęta przez aklamację.

W uchwale czytamy, że „17 września 1939 r. wojska ZSRR bezwypowiedzenia wojny dokonały agresji na terytorium RzeczypospolitejPolskiej”, a podstawę do „inwazji Armii Czerwonej dał pakt Ribbentrop – Mołotowzawarty 23 sierpnia 1939 r. między ZSRR i hitlerowskimi Niemcami. W ten sposóbdokonano IV rozbioru Polski. Polska padła ofiarą dwóch totalitaryzmów:nazizmu i komunizmu”.

„Długa jest lista zbrodni i nieszczęść, które dotknęły wtedy wschodnie tereny II Rzeczypospolitej i obywateli polskich, którzy się tam znaleźli. Składa się na nią zbrodnia wojenna rozstrzelania przez NKWD ponad 20 tysięcy bezbronnych jeńców, polskich oficerów, wysiedlenie setek tysięcy obywateli Rzeczypospolitej, osadzenie ich w nieludzkich warunkach w obozach i więzieniach oraz przymuszanie do niewolniczej pracy. Te sowieckie zbrodnie rozpoczęły szereg aktów przemocy, składających się na tragedię Golgoty Wschodu” – napisano w uchwale.

Sejm uznaje, że „pojednanie polsko-rosyjskie wymaga poszanowaniaprawdy historycznej”, której nie można przemilczać ani nią manipulować.Posłowie potępili „wszelkie próby fałszowania historii”, apelując „dowszystkich ludzi dobrej woli w Federacji Rosyjskiej o wspólne, solidarne działaniena rzecz ujawnienia i potępienia zbrodni czasów stalinowskich”.

Z fotografii na plakacie anonsującym wystawę na Uniwersytecie Warszawskim „Zagłada polskich elit. Akcja AB – Katyń” spoglądają dwie dziewczyny. Starsza mogłaby być wykładowcą tej uczelni, młodsza – studentką. 31-letnia Janina i młodsza o jedenaście lat Agnieszka, to córki generała Józefa Dowbora-Muśnickiego, wybitnego stratega, naczelnego dowódcy powstania wielkopolskiego. Janina była absolwentką poznańskiego konserwatorium muzycznego i, co wówczas niezwykłe, również dyplomowanym pilotem Wyższej Szkoły Pilotażu w Ławicy. Została zamordowana strzałem w tył głowy przez Sowietów w kwietniu 1940 roku w Katyniu. Dwa miesiące później, w ramach niemieckiej akcji „AB” (Ausserordentliche Befriedungsaktion), w podwarszawskich Palmirach zastrzelono Agnieszkę, żołnierza podziemnej organizacji „Wilki”.

W akcjach „AB” i „Katyń”, czyli u początku wojny, ginie tysiące Polaków. U jej końca – już miliony. Do czerwca 1942 roku – jak oceniają historycy – ofiarą bezpośrednich sowieckich represji padło około miliona polskich obywateli (nie tylko Polaków, ale również Żydów, Białorusinów, Ukraińców czy Czechów). Co najmniej 30 tysięcy osób (w tym ofiary zbrodni katyńskiej) zostało rozstrzelanych. Dalsze 70 tysięcy zmarło w łagrach. Również napaść Niemiec na Sowiety nie oznaczała końca represji. Wycofujące się oddziały NKWD na rozkaz Berii i Stalina miały wymordować wszystkich polskich więźniów politycznych. Zarówno okupacja niemiecka, jak i sowiecka były obliczone na eksterminację polskich elit.

Słowo „Katyń” znają chyba wszyscy Polacy i nie tylko oni… To jeden z nienaruszalnych pomników naszej historii. Pomnik, który jest poświęcony prawie 20 tysiącom polskich oficerów mających status jeńców wojennych, barbarzyńsko zamordowanych przez funkcjonariuszy radzieckiej bezpieki. Przeraża swym ogromem i bezprzykładnym okrucieństwem. Skłania jednak do refleksji:czy rzeczywiście tak musiało się stać? Czy oficerowie będący elitą narodu i kwiatem kultury polskiej, stanowiący ponad połowę korpusu oficerskiego Wojska Polskiego, faktycznie musieli zginąć?

Nie musieli, ale wystarczyło jedno skinienie głowy radzieckiego dyktatora Józefa Stalina, by ich los został przypieczętowany. Los, który przeraża swym tragizmem, ale zarazem jest wspaniałym przykładem ofiary na ołtarzu Ojczyzny. Takich ofiar Polacy złożyli na przestrzeni dziejów wiele. Ojczyzna potrzebowała krwi swoich synów, a ci nie wahali się jej przelewać. Właśnie dlatego żyjemy dziś w kraju wolnym i demokratycznym.

Wśród ofiar Katynia znajdują się funkcjonariusze Straży Więziennej, pracownicy cywilni więziennictwa będący oficerami rezerwy Wojska Polskiego oraz osoby zatrudnione w więziennictwie, a zakwalifikowane przez NKWD do kategorii wyższych urzędników państwowych.

W Księdze Cmentarnej z nazwiska wymieniono 8 funkcjonariuszy Straży Więziennej, jednego nauczyciela więziennego oraz czterech żołnierzy zawodowych Wojska Polskiego pełniących w różnym okresie służbę w wojskowych więzieniach śledczych. Wykaz ofiar NKWD spoczywających w mogiłach Katynia pochodzących z tego środowiska jest jednak większy po uwzględnieniu innych materiałów źródłowych. Wykorzystując te źródła można wskazać, że w mogiłach Katynia spoczywa 25 funkcjonariuszy Straży Więziennej, 7 lekarzy więziennych, 2 nauczycieli więziennych, 8 sędziów-przełożonych więzień przy sądach grodzkich oraz 4 żołnierzy Wojska Polskiego z wojskowych więzień śledczych.

Pytano nieraz ks. Zdzisława Peszkowskiego: dlaczego Katyń jest taki przeklęty? – Bo świat zamknął go w zaklętym kręgu kłamstw. Wielu przywódców naszego kraju zdradziło swoją Ojczyznę dla ideologii i władzy. Zdradziło Polaków, którzy przelali swoją krew, dzięki której dojrzewały ziarna wolności naszego narodu – odpowiadał kapelan „Rodzin Katyńskich”.

Zdaniem ks. Peszkowskiego Prymas Tysiąclecia Stefan Kardynał Wyszyński nigdy w swoich kazaniach nie wypowiedział słowa „Katyń”. Kiedy zapytał go, dlaczego tak postępuje. Kardynał odpowiedział mu tak: bo dla naszej władzy słowo „Katyń” jest perwersją prawdy?!

Gdy mówimy o etycznych aspektach zbrodni katyńskiej nie możemy zapominać o słowach będących mottem „Medalionów” Zofii Nałkowskiej. Wprawdzie dotyczyły one zbrodni w niemieckich obozach koncentracyjnych, ale czy Katyń nie był zbrodnią taką samą albo gorszą? „Ludzie ludziom zgotowali ten los” – te słowa to nic innego jak oskarżenie tych, którzy na polskich oficerów wyrok wydali i go wykonali.

W imię pojednania między narodami nie możemy obarczać winą za zbrodnię wszystkich Rosjan i tylko Rosjan. Odpowiedzialność ponoszą bowiem sowieccy komuniści.

„Już Tukidydes wiedział o tym, że jeśli ktoś chce zniszczyć choćby możliwość pojednania dwóch skłóconych narodów, stara się popełnić jakąś potworną zbrodnię, nawet z perspektywy swoich interesów bezinteresowną zbrodnię. Strona pokrzywdzona bowiem będzie nosiła w sobie zapiekłą pamięć doznanej krzywdy. Zaś drugą stronę, krzywdziciela, do wrogości będzie pobudzała świadomość, że przecież oni nas nienawidzą. Otóż straszne by to było, gdyby takie właśnie mechanizmy uruchamiała pamięć zbrodni katyńskiej. Nie wolno nam dopuścić do tego, by rowy katyńskie stały się przepaścią wrogości oddzielającą nas od narodu, którego synowie dokonali tej zbrodni. Uwaga druga – nie da się wyobrazić, za wyjątkiem przypadków patologicznych, by jakiś Rosjanin uważał zbrodnię katyńską za coś dobrego. Jeżeli przypominanie o niej pobudza niektórych Rosjan do emocji negatywnych wobec nas, to wynika to zapewne z niepokoju, że my Polacy chcemy za tę zbrodnię obciążyć cały naród rosyjski. Działanie tego mechanizmu znamy z własnego doświadczenia, bo z analogicznym niepokojem wielu Polaków reaguje na przypominanie nam przez Żydów o zbrodniach, jakich dopuścili się szmalcownicy. Przecież żaden normalny Polak nie broni takich zbrodni. A oskarżanie za te zbrodnie całego społeczeństwa odbieramy jako coś bardzo niesprawiedliwego” (o. J. Salij).

Skoro człowiek sam, bez Boga, może stanowić o tym, co jest dobre, a co złe, może też zdecydować, że pewna grupa ludzi powinna być unicestwiona.

Jedyną prawdą zdolną zrównoważyć zło – pisze Ojciec Święty Jan Paweł II – jest ta, że Bóg jest Miłosierdziem prawda o Chrystusie miłosiernym. Dlatego mówimy o Golgocie Wschodu.

W 1993 roku nasz umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: Klękamy przy nieznanych mogiłach z tą świadomością, że zapłacili oni szczególną cenę naszej wolności, dali – rzecz można – definitywny kształt tej wolności. ( .. ) Sprawa Katynia jest stale obecna w naszej świadomości i nie może być wymazana z pamięci Europy.

Podczas pielgrzymki Rodzin Katyńskich do Rzymu w 1996 roku tenże papież mówił: Jesteście świadkami śmierci, która nie powinna ulec zapomnieniu. Tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na wiosnę 1940 roku w Katyniu, Charkowie i Miednoje, są rozdziałem w martyrologium polskim, który nie może być zapomniany. Ta żywa pamięć powinna być zachowana jako przestroga dla przyszłych pokoleń.

Nasz umiłowany Rodak, Ojciec Święty Jan Paweł II pokazał nam co znaczy pamiętać, nie zapominać, ale i w imię Chrystusa przebaczyć.

A co to znaczy przebaczyć? – pyta Ojciec Święty w swojej książce „Pamięć i tożsamość”. – To znaczy odwołać się do dobra, które jest większe od jakiegokolwiek zła. Ostatecznie takie dobro ma swoje źródło tylko w Bogu. Tylko Bóg jest takim Dobrem. Ta miara wyznaczana złu przez boskie dobro stała się udziałem dziejów człowieka, w szczególności dziejów Europy za sprawą Chrystusa. Chrystusa nie da się więc odłączyć od dziejów człowieka.

W 20 lat po wojnie, w 1965 roku, polscy biskupi wysłali słynny list do biskupów niemieckich, ze słowami – udzielamy wybaczenia i prosimy o nie – które przeszły do historii jako fundament pojednania polsko – niemieckiego. To były czasy odważnego Prymasa Wyszyńskiego, kardynała Wojtyły i arcybiskupa Kominka, inicjatora orędzia. Ogłoszenie orędzia ściągnęło lawinę krytyki i napaści ze strony ówczesnych elit politycznych, ale również głęboką niechęć (nie tylko do Niemców, ale i autorów listu) wśród Polaków.

Jak bardzo dziś, zamiast kolejnego udowadniania sowieckiej winy, przydałby się jakiś gest pojednania wobec Rosjan, jakaś wielkoduszność, przebaczenie za Katyń, Miednoje i wszystkie inne miejsca kaźni polskich obywateli. Wiem, że jest różnica pomiędzy niemieckim, a rosyjskim stanowiskiem w kwestii uznania winy. Niemniej wartość pojednania, zwłaszcza jego zainicjowanie, jest wyrazem i mądrości i piękna ducha. Chrystus udzielając na krzyżu przebaczenia swoim katom(„Ojcze przebacz im, bo nie wiedzą co czynią”), nie żądał, aby wcześniej uznali się za winnych.

Jesteśmy wielkim narodem, który doświadczony został wielokrotnie i okrutnie. Przetrwaliśmy, mamy śnioną przez pokolenia wolność. Ale wielkość narodu polega też na tym, że śmiałymi gestami budujemy mosty zrozumienia z innymi narodami, nawet pomimo polityków.

Rosjanie są naszymi braćmi, podobnie jak Żydzi i Niemcy, może nawet bliższymi, bo to także Słowianie. Wierzę, że bez względu na zawirowania polityczne, nadal potrafimy czuć się narodem pojednania, a nie forpocztą urazów i niechęci. Przecież żyje w nas ten sam piękny duch, który przenikał myśli i serca Prymasa Tysiąclecia czy Jana Pawła II.

Los naszych pomordowanych jest już w ręku Boga, ale w wymiarze ludzkim ofiary Katynia nie zaznają pełnego pokoju, dopóki ich krzywda będzie nas, czy kogokolwiek, pobudzała do ciemnych uczuć, dopóki nie zacznie nam serdecznie zależeć na prawdziwym pojednaniu z narodem rosyjskim.

Zakończmy nasze rozważania wierszem Ronalda Śliwińskiego pt. „Katyń”:

Gdy musieliśmy ulec nawale,
Niemieckiej siły, bo nas zepchnięto,
Gdy walczyliśmy we krwi i w chwale,
Znienacka bagnet nam w tył wepchnięto.

Rany, bolesne tym bardziej były,
Że je słowiańskie ręce zadały,
Że znowu w hańbie i łzach brodziły,
Darły bestialsko, wściekle szarpały.

Mało im było nas sponiewierać,
Bólem porażki, nędzą cierpienia.
Tysiące wzięli aby rozstrzelać,
W przypływie szału zezwierzęcenia.

Gdy mnie żywego do grobu kładli,
Ze związanymi z tyłu rękoma,
Rzuciłem klątwę: „By trupem padli”,
Za taką masę, która tu kona.

Niektórych oddech szybki słyszałem –
Gdy mi do głowy broń przyłożyli –
Spiąłem się mocno, na ciele drżałem.
Tamci zamilkli, bo już nie żyli.

Później, gwałtownie ciemność nastała,
A po niej jasność wielkiej światłości,
To brać anielska w Niebie witała,
Nas, oficerów ofiar podłości.

Spisku i zemsty armii sowieckiej,
Która z Hitlerem pakt ułożyła,
O akcji skrytej, wojnie zdradzieckiej,
Później zdradzonej sama krwawiła.

My, martwi chcemy by pamięć żyła,
Wraz z ziemią, naszą krwią obryzganą,
Aby w umysłach na zawsze była:
Zbrodnia Katyńska – nie zapomnianą.

+ Tadeusz Płoski
Biskup Polowy Wojska Polskiego

Katyń, 26 września 2009 roku

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl